Czkawka przewrócił się na drugi bok, zaspany wciąż nie otwierał oczu i starał się sobie przypomnieć gdzie jest. Było mu ciepło, czuł jednak lekki wiatr, kolejnym to zakłócało jego spokój były krople wody które skapywały mu na twarz. Powoli otworzył oczy, pierwsze co zobaczył to szczerzący się, ośliniony pysk Szczerbatka. No tak zapomniał zamknąć drzwi, dlatego wiał wiatr i
"woda" skapywała mu na twarz, wyszedł spod kołdry i przetarł twarz ścierką.
- Sczerbatek, jesteś obrzydliwy - zganił przyjaciela, smok jednak nic sobie z tego nie robiąc polizał go po twarzy i zaczął skakać po pokoju. Czkawka nie zdążył się zasłonić, więc po chwili znowu wycierał twarz ścierką. Zaczął się zastanawiać dlaczego Szczerbatek jest takim podekscytowany, w międzyczasie ten zeskoczył w dół schodów i spojrzał na niego czekając aż za nim pójdzie, lecz gdy to nie nastąpiło szybko wszedł z powrotem na górę i chwycił Czkawkę za nogę, pociągnął nic nie spodziewającego się chłopaka za sobą na dół.Spadając ze schodów nabił kilkanaście sińców, jednak mimo zdezorientowania zdołał chwycić się za poręcz. Sztuczna noga nie wytrzymała takiego naprężenia i odczepiła się, Szczerbatek dalej zaaferowany nawet tego nie zauważył i sam wybiegł za drzwi. Po chwili wrócił już spokojniejszy i wypluł z powrotem protezę chłopaka. Czkawka ponownie ją zamontował i zaczął iść za Szczerbatkiem.
Wkrótce znaleźli się przy ścianie lasu. Szczerbatek przedarł się przez gęste krzaki i przystanął po kilku metrach. Czkawka odgarnął gałąź i zajrzał w głąb chaszczy, to co tam zobaczył zmroziło krew jego żyłach. Obok zdychającej wilczycy leżał na oko miesięczny szaro-czarny wilczek i skomląc tulił się do swojej matki. Czkawka zdecydowanym krokiem podszedł bliżej, gdy wilczyca wyczuła jego obecność próbowała się podnieść ale jej osłabione ciało nie dało rady. Czkawka ukucnął przy niej i spojrzał na długą, poszarpaną ranę na jej boku, na ułamek sekundy odwrócił wzrok starając się uspokoić i po chwili znów spojrzał na wilczyce której oddech z każdą chwilę słabł. Wydawała się być coraz bardziej niespokojna i wciąż nerwowo rzucała okiem na Czkawkę. Tymczasem młody wilczek, wystraszony odbiegł kawałek i schronił się w gęstych krzakach nieopodal. Czkawka zbadał ranę i ocenił stan wilczycy, wiedział że nie da rady jej pomóc, straciła za dużo krwi a jej rany były zbyt rozległe i głębokie. Zaczął powoli głaskać jej pysk a ona czując zbliżającą się śmierć i potworny ból rozdartego prawego boku zaczęła cicho skomleć. Czkawkę zasmucony głęboko spojrzał w oko wilczycy i ujrzał w nich strach przemieszany z bólem. Chcąc skrócić męki zwierzęciu sięgnął jedną ręką po sztylet i nie przestając głaskać cicho szeptał słowa modlitwy
- Zaśnij, pędź do Walhalli i żyj wiecznym życiem u boku Odyna, walcz dzielnie w zaświatach, ramię w ramię z najlepszymi wojownikami jakich nosiła ta ziemia, zaśnij - Czkawka uronił kilka łez i nie przestając głaskać wilczycy zdecydowanym ruchem dźgnął ją powodując jej niemal natychmiastową śmierć. Czkawka wyjął nóż i uklękł na jedno kolano, odwrócił się w kierunku wilka i zaczął go powoli napływać. Schował nóż do pochwy i wyciągnął ręce w stronę wilczka, ten nieufnie zaczął iść w jego kierunku, zdezorientowany wciąż spoglądał to na niego to na ciało swojej matki. Wkrótce zbliżył się na tyle że zaczął intensywnie obwąchać dłonie szatyna a zapach chłopaka mieszał się z zapachem jego mamy i po chwili młody szczeniak pozwolił wziąć się Czkawce na ręce. Czkawka zachwycony oniemiał i głaskał wilczka szepcząc do niego kojący słowa, zbliżył do niego swoją twarz, na co ten podniósł swój mały pyszczek i polizał twarz chłopaka na jego twarzy momentalnie zagościł uśmiech, wyprostował się i poszedł w stronę oddalonego Szczerbatka, smok zaciekawiony ruszył ku nim i zaczął zaglądać w zwinięte ręce Czkawki przez co wystraszony szczeniak zaczął się rzucać na jego rękach i ugryzł go boleśnie w śródręcze.
- Ała! - krzyknął i puścił wilczka, ten jednak nie rozwarł szczęk, tylko zawisł trzymając się zębami jego ręki.
- Zły wilk - skarcił szczeniaka Czkawka, gdy znów dał mu podparcie w postaci drugiej ręki wilk otworzył pyszczek i usiadł na jego rękach, dalej zaalarmowany bliską obecnością czarnego smoka siedział z podniesionymi uszami i intensywnie się w niego wpatrywał.
- Szczerbatek, idź przodem bo wilczek się ciebie boi - nakazał, na co Sczerbatek przywrócił oczami i zaczął się przedzierać przez krzaki.
CZYTASZ
Smocza Krew
FanfictionFanfiction o tematyce Jak Wytresować Smoka. To moje pierwsze opowiadanie, mam nadzieję że komuś się spodoba. Zapraszam do czytania. : )