22 Kucie miecza

162 11 0
                                    

Ella przetarła oczy i obejrzała otoczające ją pomieszczenie. Leżała na skórzanym materacu szczelnie owinięta kocem. Przez niewielkie nieszczelności przy drzwiach dostało się orzeźwiające poranne powietrze. Mrok lekko rozświetlał tlący się żar w piecu. Ella uniosła się i oparła łokciami, spojrzała na biurko, na blacie stała wypalona świeczka z której wosk skapał na podłogę. Obok świeczki leżały, już, skrzętnie poukładane stosy kartek. Na krześle spał Czkawka, widać było że zasnął w trakcie rozważania jakiegoś projektu, bo leżał na schemacie a w dłoni wciąż trzymał węgielek. Ella po cichu wstała, ciasno otulona kocem, bo mimo tlącego się żaru wewnątrz wciąż było chłodno. Zajrzała przez jego ramię i spostrzegła że schemat który leży na stole przedstawia replikę jej miecza. Zaczęła czytać i przeglądać instrukcje dotyczące budowy miecza, zaciekawiła ją nazwa Gronklowe żelazo, jednak nie zdążyła się nad tym zastanowić bo jej uwagę odwrócił Czkawka, który zatrząsł się z zimna, lecz mimo to nadal się nie obudził. Ella oddała mu swój koc a sama podeszła do paleniska i dorzuciła parę szczap drewna. Po krótkiej chwili drewno zajęło się ogniem a ciepło coraz szybciej zaczęło wypełniać pomieszczenie. Ella siedziała przy samym ogniu pocierając ramiona by dodatkowo się ogrzać, wtedy bezgłośnie podszedł do niej Czkawka i siadł tuż obok.

- O Thorze! Nie skradaj się tak, bo ducha wyzionę! - Wykrzyknęła Ella gdy nagle zobaczyła Czkawkę tuż obok siebie.
- Wybacz, ostrzegłbym cię ale nie mogę zbytnio mówić - wychrypiał - musiałem nocą zaziębić gardło - oddał Elli z powrotem koc, rozciągnął się i zaczął szukać czegoś w szawkach przy piecu.
- Co tam tak buszujesz? - zaciekawiła się Ella i wstała, podeszła bliżej niego żeby móc zobaczyć czego szukał.
- Będę robił kawę, też chcesz? - wychrypiał cicho
- Jeszcze nigdy nie piłam, dobra jest? -
Ella zaciekawiona patrzyła jak Czkawka najpierw kruszy i uciera ziarna a potem zalewa je wrzątkiem. Parującą kawę rozlał do dwóch kubków i postawił na blacie.
- Częstuj się - wskazał jednocześnie ręką na krzesło zachęcając ją by usiadła, a sam oparł się o blat.
- Mam garnuszek miodu jakbyś chciała posłodzić - powiedział sam nabierając dwie łyżki. Jak tylko miód się rozpuścił, zaczął pić. Gorąca kawa zadziałała jak leczniczy eliksir bo wystarczyło że odkaszlnął i już jego głos wrócił do normalności.
- Nie dowiesz się czy jest smaczna jak nie spróbujesz - podsunął bliżej jej kubek
- Okej, raz się żyje - upiła spory łyk i mało co go nie wypluła.
- Brrr, jakie to gorzkie - wstrząsnęła się i jak najszybciej dodała kilka łyżek miodu do swojego kubka i energicznie zamieszała. Podniosła wzrok i zobaczyła Czkawkę który przypatrywał się jej z nikłym uśmiechem.
- O co ci chodzi? - zapytała lekko zdziwiona.
- O nic - niewinnie odparł Czkawka
- Ja też wolę posłodzoną - po czym nalał sobie drugi kubek, nie zapominając o posłodzeniu.
- Z miodem rzeczywiście smaczniejsza - Ella wygodniej rozsiadła się na krześle i oblizała wargi z resztek kawy.

Po chwili ciszy odezwał się Czkawka
- Siedziałem nad tym, całą noc - nachylił się i położył przed Ellą schemat jej miecza.
- Przepisałem na papier wszystko co mi o nim powiedziałaś, kwestię wykończenia pozostawię tobie, a i czy wszystkie wymiary są prawidłowe? - Ella spojrzała na kartkę i dokładnie ją przejrzała lecz nie znalazła żadnych niedociągnięć bo tylko skinęła głową.
- Chciałam tylko spytać, co to za rodzaj metalu to "gronklowe żelazo", nigdy o nim nie słyszałam - wskazała na fragment linijki w tekście.
- Nie mogę zbyt wiele powiedzieć, ale według moich skromnych obliczeń i testów powinien wręcz rewelacyjnie zadziałać, jeśli się sprawdzi to ci wszystko o nim opowiem. -
- No dobrze, w takim razie zobaczymy jak wyjdzie, to co zaczynamy? - wstała od biurka i zasunęła krzesło.
- Za jakąś godzinę, muszę polatać ze Szczerbatkiem i się trochę ogarnąć, muszę teraz bo potem nie będę miał ani czasu ani ochoty.
- Dobra, to do zobaczenia za godzinę - Ela poszła przebrać się i odświeżyć a Czkawka został jeszcze na chwilę i uważnie przeglądał schemat, sprawdzał czy nie popełnił żadnych oczywistych błędów. Jednak nie znalazł nic takiego, odłożył więc schemat do szuflady i poszedł do domu.

Smocza KrewOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz