34 Nadchodzą ciemne chmury

47 4 0
                                    

Obudziła się razem z pierwszymi promieniami słońca, Hildy już jednak nie było. Po cichu dziękowała za to Odynowi, po tym co się wczoraj wydarzyło, bała się, że będzie miedzy nimi jakoś tak dziwnie.

Ubrała się nie zapominając o zawiązaniu chusty dookoła szyi i wyszła z sieni. Pogoda nie rozpieszczała, temperatura z dnia na dzień była coraz niższa. Ella postawiła kołnierz w swoim futrze i zaczęła przechadzkę po lesie. Szła przez długi czas aż natrafiła na polanę z wczoraj. Wspomnienia wróciły i pojawiały się przed jej oczami jak żywe obrazy. Choć nie żałowała wydarzeń z wczorajszej nocy, to jednak czuła się z nimi dość dziwnie.

- Cześć - przerwał jej rozmyślania głos Czkawki. Ella podniosła wzrok i w duchu dziękowała, że ma na twarzy chustę, bo choć trochę zakrywała jej zarumienioną twarz.

- Cześć, co tutaj robisz o tej porze? - zapytała

- Mógłbym zapytać o to samo - stwierdził

- Ale to ja zapytałam pierwsza -

- Prawda - uśmiechnął się - Prawie codziennie tutaj ćwiczę, chociaż dzisiaj trochę krócej. Jest na prawdę cholernie zimno. - Ella dopiero teraz zobaczyła, że stoi w samej koszuli i cienkich spodniach.

- Jak jesteś tak ubrany to się nie dziwię - wskazała na cienką białą koszulę. Czkawka puścił ten komentarz mimo uszu i odwrócił się by podnieść pęk gałęzi które przy okazji pozbierał.

- Co ci się stało? - zapytała Ella widząc przez sekundę krwiak na jego lewym policzku.

- Nic takiego - machnął ręką i odruchowo potarł opuszkami palców zasiniałe miejsce. Ella widząc jego obite knykcie zapytała wprost

- Biłeś się? -

- Nie - od razu zaprzeczył, po chwili jednak sprostował - Znaczy tak, ale to nie tak - pokręcił głową, Ella spojrzała sceptycznie i zapytała

- Więc jak? - zapytała nieco rozbawiona jego reakcją

- Ehhh - zamamrotał i podrapał się po karku - Pokłóciłem się wczoraj trochę z Magnusem. - wyznał zażenowany i powrócił myślami do wczorajszego dnia.

X

- Odjebałeś stary - odezwał się Magnus oparty o ścianę jakieś domu spoglądając na Czkawkę.

- O co ci chodzi? - odparł obronnym tonem i stanął w miejscu

- Dobrze wiesz co mam na myśli, poprosiłem cię o pomoc a ty wysłużyłeś się Ellą. I to przez ciebie spotkało ją to co ją spokało. -

Czkawka nie wiedział co odpowiedzieć, zacisnął tylko zęby i przeszedł obok.

- Zamierzasz coś z tym zrobić? - zapytał Magnus idąc w jego kierunku

- Nie mogę teraz - uciął dyskusję i ruszył dalej

- To wymyśl coś bo nie pozwolę żebyś ją tak zostawił - złapał go za rękę i szarpnął.

Czkawka wściekły odwrócił się i uderzył wolną ręką Magnusa
- Odwal się! - krzyknął i wyszarpnął swoją rękę.

Magnus przyjął cios na prawy policzek i po chwili również uderzył gradem ciosów. Czkawka upadł na jedno kolano ale udało mu się skoczyć i obalić Magnusa na ziemię. Magnus upadł na plecy, stęknął i pod wpływem uderzenia wypuścił Czkawkę ten cofnął się o krok i ciężko odetchnął. Wściekle wpatrując się w leżącego Magnusa cofnął się o kilka chwiejnych kroków i splunął krwią z rozciętej wargi.

Smocza KrewOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz