44. wakacje

1.9K 71 81
                                    

Janek

Fajnie jest powrócić do normalności. Do tego uczucia, że przy Tobie jest druga osoba. Szczerze jest mi wstyd za to co zrobiłem, jaki byłem, co robiłem podczas bycia samemu. Nie powinienem taki być. Postanowiliśmy jednak, że o tym zapomnimy. Nie warto pamiętać o takich rzeczach, chociaż było to coś czego nie da się zapomnieć pstryknięciem palcami. Wiele czasu spędziliśmy w trójkę, aby móc odbudować etap życia któremu nadaje się nazwę „rodzina". Oboje jednak stwierdziliśmy, że potrzebujemy spędzić również czas bez naszego małego oczka w głowie. Chcielibyśmy chociaż na chwilę znowu zostać gówniarzami i wyjechać w nieznane. Stąd też od razu pomyślałem o naszym wyjezdzie do Paryża, którym zaskoczyłem dziewczynę kilka lat temu. Tym razem pojedziemy już tam jako małżeństwo, nie dzieciaki myślące o przelotnym związku.

Przewracam się na drugą stronę i przecieram oczy piąstkami z dłoni. Wiktoria śpi przytulona do kołdry. Jej długie rzęsy dotykają swobodnie policzków, a jej wargi są lekko uchylone. Patrząc na zegarek wzdycham ze smutkiem, nie chce mi się wstawać, tym bardziej budzić dobrze śpiącej dziewczyny. Szturcham ją lekko w ramię i szepcze cicho zaspanym głosem.

— Myszko wstawaj. — w odpowiedzi dostaję kilka cichych pomruków. — Wikuś wstawaj musimy wstać.

— Jasiek 5 minut — mówi zaspana i przewraca się na drugą stronę. — Umyj się.

Parskam śmiechem na jej słowa i wstaję powoli z łóżka. Zabieram ubrania z szafy i idę szybko wziąć chłodny prysznic. Wycieram się ręcznikiem i przemywam twarz zimną wodą. Wpatruję się w swoją twarz i szczerze się uśmiecham. W tym czasie wchodzi również Wiktoria, która obejmuje mnie w pasie i opiera policzek o moje mokre plecy. Jej policzek jest ciepły, na co uśmiecham i schylam
się dając jej buziaka w dłoń.

— Nie poczekałeś? Znowuuuu — mówi cicho się śmiejąc. Dotykam ją w nos i ogarniam się w międzyczasie myśląc co jeszcze muszę spakować do torby, którą udało mi się spakować w niecałe 15 minut.

Wiktoria

Janek wychodzi z łazienki zostawiając za sobą mój ulubiony zapach perfum. Związuję włosy w koka i ogarniam się jak najszybciej potrafię mając z tyłu głowy, że za kilka godzin mamy wylot do pięknego Paryża. Wciąż jednak boje się latać samolotami, nie wiedzieć czemu powodują u mnie natychmiastowy strach i wiele teorii, które niepotrzebnie tworzą się w mojej głowie. Odepchęłmbym je, ale nie potrafię.

Sprawdzam czy zabrałam wszystkie potrzebne rzeczy i wychodzi z blondynem do naszego auta stojącego pod blokiem. Mocno trzymam go za rękę nie pozwalając mu nawet spokojnie spakować rzeczy do bagażnika. Spogląda na mnie niebieskimi tęczówkami i posyła uśmiecha. Mówi mi na ucho miłe słowa, na co od razu w moim brzuchu latają motylki. Delikatnie dotyka w nos i składa delikatny pocałunek w czoło. Głaszcze kciukiem moją dłoń i powoli ją puszcza prosząc abym zajęła już miejscem pasażera.

Po oddaniu bagażu i długotrwałym czekaniu na opóźniony lot podczas którego udało mi się zdrzemnąć, wsiadamy do samolotu i zajmujemy swoje miejsca. Nerwowo pocieram rękoma o materiał spodni na kolanach i stukam podeszwą buta o podłoże.  

— Nie stresuj się promyku, no tyle razy Ci mówiłem, że nic się nie stanie. — mówi spokojnym głosem i dotyka mojej ręki. — Przytul się i możemy coś obejrzeć.

— A jak jednak coś się stanie? Będą jakieś złe sytuacje, potem zgubimy bagaż, nie uda nam się dolecieć i...

— Młodaaaaa — ucisza mnie i głaszcze po głowie. — Za dużo myślisz.

Śmieje się cicho i przytula mnie do siebie zatrzymując w mocnym objęciu. Od razu się uspokajam i staram się znormalizować mój oddech i bicie serca. Udaje się to szybciej niż myślałam. Mimo tego, że jestem całkowicie wyspana i pełna energii postanawiam się zdrzemnąć razem z Jankiem, który w trakcie filmu zdejmując słuchawki mruknął cicho informując mnie o swoim zmęczeniu.

Kilka godzin później lądujemy na miejscu i zabieramy swoje bagaże. Na szczęście przespaliśmy cały lot więc strach, który mi towarzyszył oraz wszystkie zmyślone teorie odeszły w nieznane. Wsiadamy uśmiechnięci w taksówkę i kierujemy się w stronę wynajętego mieszkania w centrum miasta. Widzę na buzi blondyna szczerzy uśmiech, który powoduje, że moje serce zaczyna mocno bić i przytulam go okazując mu jak bardzo wdzięczna jestem mu za zabranie mnie tutaj po raz drugi. Kiedy pomyślę, że na moim miejscu mogła być teraz inna dziewczyna, od razu się we mnie buzuje i nie wyobrażam sobie innego życia niż te które mam. Jest wspaniałe, chociaż oboje nie jesteśmy idealni.

— Otwórz — mówi Janek podając mi klucz do mieszkania, które on już widział. Jednak nie chciał mi pokazać jego wyglądu, chciał mi zrobić niespodziankę.

Otwieram białe drewniane drzwi i wchodzę do mieszkania. Piękne, duże okna od razu rzucające się w oczy sprawiają, że upuszczam swoją torebkę i od razu do nich podchodzę i przykładam do nich ręce. Z perspektywy drugiej osoby może wydawać się, że zachowuje się jak dziecko. Tak jest, cieszę się jak nasza malutka córka kiedy ogląda swoje bajki i ogląda kolorowe książeczki. Piękny widok na Paryż zapiera dech w moich piersiach. Wygląd wnętrza również odbiera mi mowę. Stara kanapa, piękna kuchnia z małym oknem i duży balkon były spełnieniem moich wymarzonych wakacji w tym kraju. Bez zastanowienia odwracam się do chłopaka, który uśmiecha się na każdy mój ruch i zachwyt, rzucam mu się na szyje i daje mu buziaki w malinowe rozpromienione usta. Szepczę ciche „dziękuje" i mocno wtulam swój policzek w jego klatkę piersiową.

— Podoba Ci się?

— Bardzo — uśmiecham się i daje mu buziaka w policzek.

Z rzuconej na ziemię torebki dobiega dźwięk dzwoniącego telefonu. Puszczam blondyna i grzebię w torebce w celu odnalezienia telefonu. Na wyświetlaczu pojawia się imię mojej najlepszej przyjaciółki i jej roześmiane zdjęcie popijającej alkohol z kieliszka. Odbieram telefon i podnoszę go do ucha.

— Wiktoria? — pyta się drżącym głosem.

— Tak, coś się stało? — pytam i ponownie przytulając blondyna.

W słuchawce przez chwilę panuje głucha cisza.

— Halo?

———————————
Dobry wieczór? Sorry, że nie piszę, ale mam pomysły teraz chyba jak w każde lato. Wolę pisać artykuły. Nie wiem czy ktoś to jeszcze czyta, jak tak to łapka w góre 👍👍
co tam u was hehee

Wybory {Jan Rapowanie}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz