Janek
Budzę się na ławce w parku. Dłońmi łapię się za głowę i rozmasowuje pulsujące od bólu skronie. Podnosząc się do pozycji siedzącej próbuję przypomnieć sobie wydarzenia ubiegłej nocy. Kaseta z filmem, który nagrywany jest przez mój mózg, oczy i słuch został przerwany w cholernie złym momencie. Pamiętam zniżanie się nad stolikiem na którym w idealną kreskę ułożony był tajemniczy proszek, później nie pamiętam już nic. Nie pamiętam czy widziałem się z żoną, przyjacielem i przyjaciółką, przypadkowymi dziewczynami i nowo poznanymi kolegami. Cokolwiek zrobiłem potem, jakąkolwiek głupotę raniącą innych zrobiłem - żałuję i doskonale wiem, że jako mąż i ojciec zjebałem.
Nie czekając dłużej wstaję z ławki i kroczę ulicami zatłoczonymi ludźmi do własnego mieszkania, z którego jak wnioskuję po nocy przebytej pod otwartym niebem zostałem wyrzucony. Czuję na sobie wzrok każdej osoby, która omija raz moje lewe, raz prawe ramię. Wydaje mi się, że każdy wie o moim popełnionym błędzie, chociaż sam go nie znam. Sąsiedzi, którzy zazwyczaj odpowiadali dzień dobry dzisiaj milczą, jedynie ich zwierzęta trzymane na kolorowych smyczach wydają głośne szczekanie co doprowadza mnie do wewnętrznej furii.
Pukam do drzwi, czekam kilka sekund. Brak odpowiedzi, który bardzo mnie zadziwia. Dlaczego nie otwiera? Nie ma jej w domu? To niemożliwe, jest godzina ósma rano. Naciskam kilkukrotnie na klamkę, naciskam na dzwonek i modle się w głębi serca, aby dziewczyna otworzyła. Kiedy nie widzę skutków kucam i podnoszę wycieraczkę, wyciągam spod niej jeden kluczyk i otwieram drzwi od mieszkania. Cisza. Przerażająca i buzująca krew w żyłach cisza. Z gramofonu nie gra muzyka, panuje idealny porządek. Zdejmuję obuwie, a brudną bluzę od sosu z popularnego szybkiego jedzenia na wynos wrzucam do kosza na pranie w łazience. Cicho przechodzę do pokoju swojej córki, która powinna spać w swoim łóżeczku. Nie ma jej. Oddech przyśpiesza. Szybkim krokiem zaglądam do naszej sypialni. Jest pusta, łóżko jest pościelone.
Zaczynam panikować, przecież nie mogła uciec. Dwukrotnie upewniam się, że na blacie w kuchni nie ma żadnej informacji od mojej żony. Uderzam pięścią w ścianę, a następnie wyjmuje telefon. Pierwszy głuchy sygnał, a za nimi kilka kolejnych. Użytkownik jest niedostępny. Świetnie - myślę powtarzając swoje poczynania kilkukrotnie, aż do skutku. Nie pozostaje mi innych wybór niż wybranie się do swoich przyjaciół, może oni wiedzą dlaczego nie ma po niej ani jednego śladu.
Otwiera mi Natalka, która na dłoniach trzyma moją własną, ukochaną córkę. Kamień od razu spada mi z serca, że moja małżonka wraz z córeczką uciekła tylko i wyłącznie do swoich przyjaciół. Wyraz twarzy Natalii jest poważny, nie uśmiecha się na mój widok. Nie przepadamy za sobą, jednak nie widzę po niej żadnej oznaki radości, że cały i zdrowy wróciłem po ciężkiej nocy do swojej córki i żony. Wystawiam ręce i próbuje zabrać od niej tulącą się do niej Emilkę, jednak Natalia od razu obraca się utrudniając mi mój ruch i zamiary.
— Gdzie Wiktoria?
— Tu napewno jej nie ma. — mówi z wyrazem złości na twarzy.
— Jak to, przecież — pokazuję na Emilkę gestem dłoni. — Jest tu Emilka, chyba nie zostawiła jej tu samej.
— Fakt, nie zostawiła jej samej. Opiekuje się nią ja i Kacper. Wiktorii tu nie ma i raczej nie dowiesz się gdzie jest. Zawiodła się na Tobie, jak każdy z nas.
— Nic nie pamiętam, nawet nie wiem z jakiego powodu uciekła. Dlaczego nie zostawiła w domu żadnej kartki, dlaczego ode mnie nie odbiera. Nie tak mamy wychowywać córkę.
— Nie trzeba było ćpać.
— Powiedz jej, że przepraszam.
— Ja za nic ją przepraszać nie muszę, a teraz cześć.
Mówiąc ostatnie zdanie zamyka mi drzwi przed nosem. Ciężki kamień znowu powraca na serce i sprawia ogromny ból w klatce piersiowej. Nie mogę się poddać. Wiktoria to moja żona, której przed ołtarzem obiecałem miłość i wierność aż do śmierci. Nie tak wyobrażałem sobie wychowanie naszej córki, która niedawno przyszła na świat. Fakt, który dobija mnie najbardziej tkwi w tym, że sam jest wszystkiemu winien.
Wiktoria
Po dłuższej i szczerej rozmowie z przyjaciółką obie postanowiłyśmy, że powinnam odpocząć. Doskonale wiem, że to nie odpowiedni moment, jednakże lepiej zrobić to teraz niż kiedy moja córka zacznie dorastać, będzie zaczynała chodzić, mówić i rozumieć wszystko dookoła. Natalka i Szyman to odpowiedzialne małżeństwo, ufam im w pełni i pozwalam im trzymać opiekę nad moim oczkiem w głowie. Mojemu mężowi nie zostawiam żadnej kartki z argumentacją swojego wyjazdu i braku chęci komunikacji, mieszkanie zostawiam w stanie surowym, jakby gdyby nigdy nic się tu nie działo. Biorę z szafy te najpotrzebniejsze rzeczy, wrócę tu, jednak nie wiem kiedy. Ciężko mi spojrzeć chociażby na zdjęcie własnego męża. Jest mężczyzną, wyrażać powinien się do mnie z szacunkiem, deklarował się na pozostanie na zawsze. Ból, który mi przyniósł nie został jedynie pozostawiony jako szpilka wbita w serce, ale również ból pozostawiony na lewej stronie policzka.
Kierunkiem ,,ucieczki" jest polskie morze. Mimo jesieni i co chwila padającego deszczu miejsce nigdy nie traci swojego uroku. Brak turystów zarówno w hotelach bądź na plaży dodatkowo utwierdza mnie w możliwości odpoczynku. Telefon jako najpopularniejszy wynalazek dwudziestego pierwszego wieku został odcięty od świata, tryb samolotowy mimo mojego ciągłego pobytu na ziemi, nie pozwoli nikomu niechcianemu na dodzwonienie się do mojej osoby. Wyjątkiem jest Szyman, z którym pogodziłam się i przeprosiłam za wyrządzone krzywdy, oraz Natalka jako wspaniała ciocia i tymczasowa opiekunka mojej najcudowniejszej córki.
Siedząc na plaży i bawiąc się przelatującym z dłoni do dłoni piaskiem myślę o przemijającym życiu. O pierwszym pocałunku z chłopakiem przy zachodzie słońca, wyjeździe do Paryża i oświadczyn w Boże Narodzenie. Wspomnienia, które jak zdjęcia z kliszy wywoływane w ciemni po kolei pojawiają się w mojej głowie, a każda kolejna łza sprawia, że znikają. Nikt nie powiedział, że dorosłe życie jest proste. Nikt nigdy nie powiedział, że dam sobie radę
—————————
miłej nocy
CZYTASZ
Wybory {Jan Rapowanie}
FanfictionWiktoria to 20 letnia dziewczyna która przeprowadziła się do stolicy i pracuje w jednej z Warszawskich kawiarenek. Pewnego dnia poznaje chłopaka, a po chwili jedna rozmowa, jedno spotkanie zmienia wszystko. Jak się to wszystko potoczy? Dowiesz się...