Nowy

4.9K 234 81
                                    

Gdy Aki się uspokoił poleciłem mu, żeby wziął prysznic najlepiej taki chłodny. Chłopak się zgodził. Podałem mu ręcznik i moje ubrania, które wziął następnie skierował się do drzwi, które znajdowały się w pokoju. Nie wiele pomieszczeń mieszkalnych całym akademiku ma łazienkę z podwójnym wejściem jedno z salonu drugie z pokoju. Z jednej strony rozumiałem czemu tak jest z drugiej nie. Gdy jota zamknęła się w łazience momentalnie skierowałem się do drzwi prowadzących do salonu otwierając je z hukiem dysząc ciężko ze złości. Gdy Charles oraz Mika mnie zobaczyli od razu do mnie podeszli. Charles ustawił swoją dłoń na moim ramieniu patrząc w moje oczy

- Co się stało? - zapytał z troską w głosie jak i w swoich oczach

Wziąłem tylko głęboki wdech, aby nieco opanować swoje nerwy co widziałem, że i tak mi się nie uda, gdy tylko myślałem nad tym co Shido powiedział Akiemu, aż gotowałam się ze złości. Po chwili rozległ się pukanie do drzwi pokoju mojego oraz Miki

- Otwarte - powiedział Mika, po czym w drzwiach ukazała się sylwetka Shido.

Ja pierdole ja nie wierze...

Pomyślałem i, gdy ten wszedł do pokoju rzuciłem się na niego z chęcią mordu. Charles oraz Mika powstrzymał mnie zabierając od alfy, żebyśmy przypadkiem nawzajem się nie pozabijali

- Czego ty tutaj do cholery szukasz?! - zapytałem oschle patrząc na niego z nienawiścią

Przez chwilę się on nie odzywał jakby wahał się czymś, a po chwili spojrzał na mnie

- Akiego - odpowiedział cicho, a ja spojrzałem na niego jak na przygłupa - Muszę z nim porozmawiać - dodał po chwili, a ja wyrwałem się z objęć bety oraz drugiej alfy

- Jesteś pojebany jeśli myślisz, że dam Cię się do niego zbliżyć! - krzyknąłem, a Shido spuścił głowę patrząc na podłogę z ogromnym zainteresowaniem - Skrzywdziłeś go... ja rozumiem, że się nienawidzicie, jednak kurwa mówić mu coś takiego?! Shido Ty jesteś popierdolony?! Takie słowa bolą nawet z ust osoby, której się nie zna, która jest totalnie obca!

Akurat tego mogę być pewien. Moi rodzice nie żyją zginęli, gdy miałem jakieś 11 lat, jednak mimo wszystko nie wyobrażam sobie bólu jaki bym czuł, gdyby, jednak mnie porzucili, a nie zginęli i jakby ktoś mi nagle powiedział, że było to słuszne ponieważ każdy by tak zrobił... nie umiałem sobie wyobrazić jaki Aki czuł ból po tych słowach. Przecież nikt nie chciałby usłyszeć czegoś takiego czy to od wroga, najlepszego przyjaciela czy przypadkowej osoby z ulicy lub ze sklepu czy skądkolwiek.

Shido wyglądał na zakłopotanego. Patrzył dalej w podłogę jakby była ona najciekawszą rzeczą w jego życiu

- Po prostu... - zaczął cicho - Uznałem to wtedy za świetny żart... - powiedział równie cicho dalej patrząc w dół

- Żart? Czy Ty siebie do cholery słyszysz?! Pomyśl czy ty takie słowa chciałbyś usłyszeć od kogokolwiek? - na ostatnie słowo dałam mocny nacisk podkreślając je - Shido... zabawa takimi uczuciami nie jest fajna... Aki jest omegą w dodatku bardzo wrażliwą takie tematy są dla niego ciężkie, a twoje słowa mogły doprowadzić nawet do jego załamania - powiedziałem patrząc na Shido on się nie odezwał tylko dalej patrzył w ta jebną podłogę, jakby tylko ona istniała w całym pomieszczeniu po chwili, jednak zacząłem już tracić co do niego cierpliwość - Wyjdź stąd i nie zbliżają się do Akiego. Podczas treningu tyczy się to samo, a jeśli masz mu powiedzieć cokolwiek to w mojej obecności - powiedziałem rozkazująco do przywódcy nie zważając na to, że jest w końcu kimś ważniejszym niż ja

O dziwo ten przytakną na moje żądanie, po czym wyszedł z pokoju

- Wow. Tego się nie spodziewałem - powiedział Mika - O co tak w ogóle chodzi? - dodał i spojrzał pytają co na mnie

Jego Kociak [BxB]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz