- Muszę Ci to powiedzieć... tak samo jak chce, jednak się boje, że mnie znienawidzisz - mówię jąkając się i spuszczam głowę
- Choćby nie wiem co miało to być nie znienawidzę Cię Aki. Zbyt mocno Cię kocham kocie - odpowiedział, a jego głos brzmiał poważnie, a po chwili poczułem jak jego ramiona mnie oplatają
- Nawet nie wiesz o co chodzi, a mówisz, że mnie nie zostawisz - załkałem
- Ponieważ choćby nie wiadomo co to było, ja Cię nie zostawię. Zrozum to po prostu
- Ale Shido... to nie takie... takie nico czy coś podobnego - mruczę patrząc gdzieś w bok
- Więc powiedz o co chodzi - szepcze delikatnie głaszcząc moje plecy
Stałem dalej patrząc za okno. Shido nie nalegał bym mówił co mnie cieszyło. Muszę w sumie poukładać najpierw myśli
Biorę w końcu większy, lecz drżący oddech i chce się odsunął od Shido, jednak, gdy tylko staram się ruszyć on ściska mnie mocniej
- Chodzi o to, że - zaczynam, a mój głos już na starcie się załamuje
Czuje jak łzy zaczynają napływają mi ponownie do oczu
- Nie dam rady - pokręciłem głową na boki i pewnie upadłbym na kolana, gdyby nie to, że Shido mnie trzyma
On uklęka ze mną zapewne czując jak chce się skulić, a ja zrobiłem to, również zatapiając swoją twarz w jego bluzę
- Ja przepraszam... nie chciałem - załkałem mocno kuląc się w ramionach starszego
- Aki, ale o czym Ty mówisz? - zapytał spokojnie i mocno mnie przytulał do siebie
- Ja... ja... ja Cię zdradziłem. Przepraszam! - krzyknąłem zdeterminowany i rzuciłem się na alfę - Ja nie chciałem - wypłakałem żałośnie, mocno się do niego tuląc
- Aki. Może uspokój się na początek i na spokojnie wszystko wytłumaczył bo czuję, że to nie jest wszystko co chcesz mi powiedzieć - powiedział bardzo spokojnie, głaszcząc mnie po plecach
Dlaczego on jest taki spokojny?
Nie jest na mnie zły?
W końcu nawet nie wie z kim ani kiedyMinął dość spory czas nim w miarę się uspokoiłem. Siedziałem na łóżku praktycznie cały trzęsąc się ze strachu. Shido przed chwilą wyszedł z pokoju, by zrobić mi gorącej czekolady
- Aki spokojnie - powiedział kojąco, gdy wszedł do pokoju i zapewne zobaczył jak drżę
Odłożył kubek z gorącym napojem na komodę obok łóżka i szczelnie przytulił mnie, ulatniając więcej swych feromonów, których piękny zapach nieco mnie uspokoił
- Lepiej? - pyta gładząc mnie po głowie przy moich uszkach, które są oklapnięte w dół
- Dlaczego jesteś taki spokojny? Powinieneś być na mnie zły. W końcu ja~
- Najpierw powiedz mi wszystko. Wiem, że masz jakieś wyjaśnienie na to i zobaczysz sam, że nie miałem, nie mam ani nie będę miał o co być zły
- Ale ja powiedziałem, że Cię Zdradziłem. Shido tu nawet~
- Ciii - mówi chłopak kładąc palec na moich ustach przez co uniosłem swój wzrok na niego - Wytłumaczy mi wszystko po kolei na spokojnie - powiedział głaskając mnie dłonią po policzku
- No więc... to było podczas, gdy nie pamiętałem nic... po tym jak zostałem wypisany ze szpitala i pokazałeś mi na nowo ten strumyk, poszedłem tam wieczorem tyle, że sam. Zaczepił mnie tam Kaito i mną zmanipulował - mówiąc to nawet nie patrzę na Shido, a swoje dłonie, które zaciskam dość boleśnie w piąstki chwycił nagle Shido - Powiedział mi dużo więcej o mnie niż Wy wszyscy razem wzięci. Powiedział mi również wiele fałszywych informacji jak to, że nie wiecie o tym, że jestem jotą, a tylko próbujecie mnie oszukać, żeby wsadzić do laboratorium, a przede wszystkim powiedział, że byliśmy kiedyś razem... nie uwierzyłem mu w to, ale z czasem jak za waszymi plecami się z nim spotykałem, by pozyskiwać więcej informacji na swój temat po prostu... on zaczął się do mnie zbliżać. Czułem przy nim inne uczucie niż przy tobie. Sam nie wiedziałem jak je określić. Z jednej strony Czułem, że... że - wziąłem tutaj głęboki wdech, gdy słowa, które chce wypowiedzieć nie chciały mi przejść przez gardło - Go kocham. Ale Czułem też przez coś innego i wydaje mi się, że to przez w tamtym momencie uśpioną, lecz nie do końca jotę, nienawiść do niego, jednak jakoś to zlewałem. Ja... ja tak... tak - tutaj zaczął głos mi się okropnie załamywać, a łzy ponownie spływały po moich policzkach - Ja mówiłem mu, że go kocham, jak głupi mu zaufałem i nawet się całowaliśmy i uprawialiśmy seks. Shido ja mu uwierzyłem w to wszystko! Zdradziłem Cię z nim... przepraszam... tak bardzo przepraszam - zacząłem strasznie, ale to strasznie płakać, popadłem chyba nawet w jakiś atak
W jakiś sposób nie wiem jaki bo Shido był przy mnie, upadłem na ziemie nie mogąc przez płacz złapać powietrza
- Aki spokojnie! Oddychaj - słyszę przy sobie spanikowany głos Shido oraz czuję jego bardzo, ale to bardzo mocny zapach, gdy wypuścił więcej swych feromonów
- Prze...przepraszam - załkałem ledwo przez to, że powietrze okropnie ciężko mi się łapie, a szloch jaki mną wstrząsną pomaga w tym bym się udusił
Shido chwyta mnie tak, że ustawił mnie bym siedział, oparł mnie o siebie i głaskał mnie czule po głowie lekko kołysząc się ze mną jak z małym dzieckiem w przód i w tył
- Już dobrze. Jestem tutaj - mówi kojąco
- Przepraszam - odezwałem się żałośnie
- Nie masz za co skarbie - powiedział i pocałował mnie w głowę
- Jak to nie? Shido ja Cię zdradziłem - powiedziałem i szloch na nowo chciał mną wstrząsnąć, jednak w jakimś stopniu to powstrzymałem i skończyło się tylko na żałosnym pisku
- Nie zrobiłeś tego skarbie. On Cię zmanipulował. Przecież nie miałeś pojęcia kto mówił prawdę. Byłeś postawiony w bardzo trudnej sytuacji i nie mam prawa tak samo jak Ty czy ktokolwiek inny mówić, że mnie zdradziłeś. Nawet jeśli miałeś takie relacje z Kaitem. To nie zdrada Aki. Nie zrobiłeś tego jakby świadomie. Nie wiedziałeś, że to tak naprawdę my byliśmy razem więc nikt nie może Cię za to winić ponieważ zawinił tu tylko Kaito. Ty nie jesteś w żadnym stopniu niczego winny - mówiąc to patrzył w moje zapłakane oczka, a jego ton nie był zły raczej kojący i wyrozumiały
- Czyli dalej mnie kochasz i nie chcesz mnie zostawić? - pytam, a na samą myśl nowe łzy goszczą w mych oczach
- Oczywiście, że Cię nie zostawię, a kocham najbardziej na świecie - odpowiedział i pocałował mnie
Czule i delikatnie. Tak jak zawsze. Może nawet lepiej
- Nie myśl kiedykolwiek o tym, że mógłbym przestać Cię kochać, bo choćby nie wiadomo co się działo nie przestane. Nawet jeśli serio byś mnie zdradził, fakt mógłbym być zły, mógłbym zakończyć nasz związek, ale tylko dlatego bo skoro mnie zdradziłeś świadomie to znaczy ,że znalazłeś kogoś lepszego, a jako, że dalej bym Cię kochał, chciałbym po prostu jak najlepiej dla Ciebie. A jeśli chciałbyś do mnie wrócić to choćby nie wiem jak głupio to brzmi. Przywitałbym Cię z otwartymi ramionami, a o tamtym po prostu wolałbym zapomnieć. Będę czekać na Twój powrót nie zwątpię w to, że ponownie bylibyśmy razem dopóki nie zobaczyłbym Cię martwego. Kocham Cię Aki i zawsze będę. Ponad wszystko - ponownie patrzy w moje oczy
Jest on tak szczery, że, aż to przeraża. Ta jego miłość do mnie. To, aż straszne, że naprawdę może być tak ogromna
A ja z głupim uśmiechem kiwam głową i mocno przytulam się do alfy
- Nigdy więcej Cię nie zdradzę, ani nigdy w życiu Cię nie zostawię... nie zostawię dopóki nie umrę. Tak bardzo Cię kocham - mówię ze łzami lecz tym razem szczęście
- Ja tak samo kochanie... tak samo - mówię i również mocno mnie przytula
Pov Shido
Aki już po tym jak się uspokoił i wypił swoje kakao jeszcze troszkę ze mną rozmawiał. Po czym już zmęczony tym wszystkim zasnął
Leżałem przy nim na boku, gładząc delikatnie jego główkę. Jest on taki kochany. Doceniam, że powiedział mi prawdę. Widać było, że okropnie bał się mojej reakcji, jednak dlaczego miałbym być zły? Przecież on nie jest niczemu winny. To nie on zawinił. Nie zdradził mnie. A przynajmniej nie świadomie. Świadomie to zrobił wszystko ten skurwysyńki Kaito
Przysięgam, że zabije go za to, że namącił tak mojemu małemu kociakowi
CZYTASZ
Jego Kociak [BxB]
Aksi• Hard yaoi nie chcesz nie czytaj • Przekleństwa • Zboczone • Sceny 18+ • Kategoria wiekowa to minimum 15 lat • Nie odpowiadam za psychikę • Niektóre momenty mogą być dość ostre nawet bardzo 😏 ★ Czytasz na własną odpowiedzialność 16-letnia kocia j...