Zabawa na śniegu

2.3K 118 27
                                    

Pov Aki

- Mickey! - krzyknąłem i rzuciłem się w ramiona starszej alfy

- Boże... Aki to ty? - zapytał niedowierzając i mocno mnie przytulił

- Tęskniłem - powiedziałem ze łzami szczęścia w swych oczach, mocno przytulając się do mężczyzny

- Ja tak samo. Nawet nie wiesz jak bardzo - odezwał się również nieco zająkniętym głosem - Myślałem, że już nigdy Cię zobaczę

- Więc... kim Wy dla siebie jesteście i skąd się znacie? - pierwszy odezwał się Shido, gdy wróciliśmy razem z Mickeyem do pokoju mojej alfy, aby na spokojnie porozmawiać z dowódcą grupy przyjazdowej

- Opiekowałem się Akim 12 lat, gdy jako niemowlaka znalazłem go porzuconego gdzieś na ulicy. Wychowywałem go, zajmowałem się nim, jest on dla mnie jak syn - powiedział mężczyzna patrząc w podłogę z uśmiechem na te wspomnienia - Jak uciekłeś z laboratorium? - zapytał bo chwili przenosząc swój wzrok na mnie

- Była pewna grupka... potajemnie podczas co tygodniowych posiłków obgadywaliśmy plan ucieczki. W końcu po kilku miesiącach wdrożyliśmy go w życie i łączenie ze mną piątką osób uciekliśmy. Nie przemieszczaliśmy się grupowo i po ucieczce każdy z nas poszedł w inne strony, by naukowcy mieli mniejsze szanse na znalezienie nas. Nie mam pojęcia co dzieje się z tamtymi osobami w tym momencie. Uciekliśmy dokładnie ponad rok temu 19 lipca. Od tamtego czasu byłem dachowcem dopóki nie postanowiłem zaatakować naczelnego dowódcę tego wojska chcąc ukraść mu pieniądze, by zacząć w końcu żyć w miarę normalnie

- Czekaj. Czyli Ty chciałeś Hunterowi ukraść pieniądze? - zapytał zdziwiony Shido, trzymając mnie na swoich udach - Jakim prawem wziął Cię do wojska po takim czynie? - zamrugał kilka razy

- Nie wiem. Jakoś tak wyszło - zaśmiałem się

- Kim jesteście dla siebie? - tym razem pytanie zadał Mickey przyglądając się naszej dwójce

- Shido jest moim przeznaczonym alfą - powiedziałem z uśmiechem i pocałowałem chłopaka w policzek

- Czyli jesteście razem tak? - ponownie zapytał, a ja z uśmiechem pokiwałem na tak

- Heh. Zrób coś mojemu dziecku, a sobie pogadamy - odezwał się mrocznie do Shido na co, aż zimny dreszcz przeleciał mi po plecach

- Nic mu nie zrobię - chłopaka zapewnił i mocniej mnie przytulił

- No ja myślę. Będę się już zbierać. Muszę przekazać pewne informacje swojej grupie - odezwał się, po czym wstał i żegnając się z nami wyszedł z spokoju

- To jak idziemy na tą polane? - zapytałem i spojrzałem na Shido

- A może masz na coś innego ochotę? Boje się, że będziesz potem chory - powiedziałem przytulając mnie

- Oj weź. Wcześniej nawet sam chciałeś iść. Przecież oboje będziemy ubrani w ciepłe ubrania - mówię leżąc na jego torsie

- Ehhh... no dobra. To ubieraj się i chodź - powiedział, a ja szybko wstałem i z uśmiechem się ubrałem

- Chłopakiiii! - krzyczę widząc Camerona, Charlesa i Mike - Idziecie ze mną i Shido nawalać się śnieżkami na polane? - pytam z entuzjazmem, a cała trójka patrzy po sobie

- Że z tym Shido? - pyta podejrzliwie Mika

- A znasz jakiegoś innego? - pyta

- Nie... ale to dziwne. Od kiedy Ty bawić się chcesz? - zapytał pocierając się po brodzie

Jego Kociak [BxB]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz