Co teraz?

4.2K 210 45
                                    

Serce zaczęło mi bić szybciej, a oddech stał się dla mnie bardzo trudną czynnością, sekundy zamieniły się w godziny, a z każdym nowym szelestem czy złamaną gałązką przelatywał po moich plecach zimny dreszcz. Nie wiedziałem co mam robić w tym momencie. Uciekać? A może jakoś się obronić mimo strachu? Nie no tak naprawdę miałem ochotę się popłakać. Wiem, że w niczym by to nie pomogło, jednak co ja poradzę na to, że tak się czułem?

Wziąłem większy wdech i usłyszałem jak ktoś rzucił prawdopodobnie kamieniem o wodę. Otworzyłem lekko jedno oko i spojrzałem w stronę czyjeś sylwetki przy strumyku

- Shido - powiedziałem zadowolonym głosem i momentalnie usiadłem na krańcu kamyka z szeroko otwartymi oczami

- Wyglądasz na dość zadowolonego mimo, że ja tu się pojawiłem - zaśmiał się tak delikatnie

- Każde towarzystwo jest lepsze niż osoby, która myślałem, że tu idzie - odpowiedziałem lekko zakłopotany - Co tutaj tak właściwie robisz?

- No skoro sam tu przychodzisz pewnie dostrzegłeś urok tego miejsca - odpowiedział, po czym zdjął buty oraz skarpetki i usiadł na kamyku zanurzając stopy w wodzie

- No w sumie racja. To miejsce ma swój cudowny urok - przyznałem i stanąłem przed strumykiem

- Jak znalazłeś to miejsce? - zapytał nie odrywając oczu od białych kwiatów nad brzegiem

- Pamiętasz jak po treningu mnie zatrzymałeś mając pretensje, że gdzieś idę? Chwyciłeś mnie wtedy i uniosłeś w górę, a ja Cię kopnąłem w krocze, a następnie uciekłem znowu wtedy mnie złapałeś, jednak zrobiłem coś przez co byłeś lekko zdezorientowany wtedy uciekłem ruszając biegiem przez las i znalazłem to miejsce - wyjaśniłem, a on tylko skiną głową na znak, że rozumie

Podszedłem bliżej strumyka i lekko westchnąłem. Staliśmy tak w milczeniu słychać było tylko szum wody oraz leśny chaos. Uspokoiło mnie to na tyle, że stojąc poczułem się niewiarygodnie zmęczony. W jednej chwili moje powieki stały się bardzo ciężkie, a nogi stały się jak z waty w ciągu zaledwie trzech sekund ugięły się pode mną, a ja usnąłem

Pov Shido

Spoglądaliśmy na strumyk krystalicznej wody w milczeniu. Nie było jakoś niezręcznie czy coś. Podobała mi się nawet ta cisza i wydaje mi się, że Akiemu też bo tak jak mi nie szło mu ją przerywać

Nieco nieświadomie oderwałem wzrok od płynącej wody by spojrzeć na omegę. Spoglądnąłem na jego twarz, której nigdy się jakoś nie przeglądałem bo po co w sumie? Jedyne co na niej było to usta, nos oraz... zmęczone zielone oczka

Jego wzrok był utkwiony na wodospadów. Patrzył swym zmęczonym spojrzeniem na gwałtownie spadającą z niewielkiej górki wodę. W pewnym momencie zamknął swe oczy, po czym zapewne upadły by na ziemię, gdyby nie to, że moja alfa nakazała mi wstać i chwycić go tym samym nie pozwalając upaść mu na ziemię

Trzymałem go w swoich ramionach, po czym z nim kucnąłem przytulając do swojej klatki piersiowej

Było to dla mnie trochę dziwne. Czułem coś dziwnego chociaż nie byłem pewny czy to ja czy moja alfa... w środku coś mówiło mi, żebym nie zostawił tej omegi, a trzymał ją przy sobie.

Oparłem się więc o drzewo, a chłopaka usadowiłem w ten sposób, że trzymałem go w ramionach jego głowę miałem na swojej klatce natomiast resztę ciała ułożoną swobodnie na sobie oraz po części jego kościste nogi na zielonej trawce. Wolna ręka odgarnąłem jego jak dla mnie długie włoski z twarzy, po czym splotłem swoje dłonie trzymając śpiącą omegę

Podobało mi się to jaki był spokojny, gdy spał. Miał taki niewinny wyraz twarzy oraz był jak mały bezbronny kotek

Odwróciłem wzrok na strumyk wody i chwilę tkwiłem w tym niewielkim krajobrazie dopóki sam nie zmrużyłem oczu i zasnąłem.

Jego Kociak [BxB]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz