Zarumienieni pozostali jednak, aż do końca. dnia. A to był dopiero początek.
W ekspresie Hogwart, Rosalind dowiedziała się... że jej ojciec będzie uczył w szkole ? Dziewczyna, aż zemdlała z wrażenia. Jednak cieszyła, się. Bo po pierwsze, oznacza to mniej szkolnych szlabanów i więcej czasu spędzonego z ojcem.
Jechali więc pociągiem, w przedziale znajdowali się, Fred, George, Lee, Susan i Rosalind. Rozmawiali, i planowali "powitanie" woźnego po wakacjach. Gdy nagle pociąg się zatrzymał.
- Co jest ? - zawołał głośno George.
- Do szkoły jeszcze, kawał drogi dlaczego stoimy ? - zapytała Rose.
- Nie mam poję... - zaczęła Susan ale nie dokończyła, coś szarpnęło pociągiem. Że aż się poprzewracali. Rose nieświadomie, wtuliła się w Freda a on objął ją ramionami. Gotów osłonić ją własną piersią w razie potrzeby.
Po chwili ujrzeli, kościstą rękę, otwierającą ich przedział. Była ona szarego koloru, błyszcząca i oślizgła, to stworzenie nie miało oczu, a w ich miejscu była cienka szara błona zasłaniająca puste oczodoły. A usta do należące do tej istoty były bezkształtną dziurą. Stwór poruszał się sunąc kilka cali nad ziemią. Wydzielali oni silny zapach zgnilizny, a kiedy wciągali powietrze, wydawali chrapliwe, świszczące odgłosy.
Fred, mimo woli, przytulił Rosalind jeszcze mocniej. Zastanawiając się jak pozbyć się potwora. Istota jednak nie miała zamiaru atakować. Rozejrzała się po przedziale, i odleciała.
- Co to k*rwa było ? - zapytała młoda Snape. Dziewczyna ogólnie rzadko sięgała po przekleństwa. Jednak jak wszyscy wiemy, nerwy robią swoje.
- Nie mam pojęcia - odpowiedział Fred, nie wypuszczając Rosalind ze szczelnego uścisku.
- To był Dementor - powiedziała Lupin - Tylko co on do cholery robił w Ekspresie Hogwart ?
- Demen- co ? - zapytała Snape próbując powtórzyć dziwną nazwę.
- Dementor to jedno z najbardziej przerażających stworzeń istniejących w świecie czarodziejskim, które żywi się, wysysając szczęście i dobre uczucia z otoczenia. Dementorzy byli także w stanie pozbawić człowieka duszy, składając tak zwany pocałunek Dementora. - wyrecytowała roztrzęsiona Rose. A Fred gładził ją po głowie, i lekko się kiwał aby ją uspokoić.
Po chwili do przedziału wparował Remus Lupin. A jego oczom ukazał się taki obraz.
Rudy chłopak, przytula jego córkę osłaniając przed światem, zewnętrznym próbujący ją uspokoić. Obok siedzi klon tego pierwszego, biały jak kreda. Roztrzęsiony, próbujący przyswoić podane informacje. Oraz czarnowłosa dziewczyna leżąca na ziemi, zastanawiająca się na głos. co "ten jebany DumbleTor, (dementor) robił w pociągu".
Można powiedzieć że lęk Lupina został uspokojony. Obawiał się bowiem że dementor zaatakuje jego córkę. W końcu szukają jej drugiego ojca....
CZYTASZ
Lwica z Gryffindoru | Fred Weasley
FanfictionCórka Remusa Lupina i Syriusza Blacka. Rosalind Black oraz jej przygoda w szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. "- Słyszałem jak mówiłaś że podoba ci się Weasley - powiedział Fred uśmiechając się szelmelowsko. - Więc oto jestem - dodał puszcz...