Kiedy Harry przeleciał się na Hipogryfie. Malfoy zrobił coś strasznie nieodpowiedzialnego. Podszedł do Hipogryfa i powiedział :
- Ty ! Wcale nie jesteś, niebezpieczny ! Ty paskudny bydlaku !
- Malfoy, nie ! - zdążył zawołać Hagrid nim stwór zaszarżował na Dracona.
Uderzył chłopaka z kopyta w rękę, po czym uspokojony prze Hagrida oddalił się. W tym samym czasie Malfoy wykrzykiwał :
- Zabił mnie ! Zabił mnie ! Umieram !
- Co za kretyn. - powiedziała Rose nie zdając sobie sprawy z obecności Golden Trio za sobą. - Hagrid ! Zabierz go do szpitala ! - zawołała dziewczyna.
Wielkolud wziął chłopaka na lekcje i oznajmił iż to koniec lekcji.
- No cóż Malfoy nie jest za dobrym towarzyszem co Rose - zaczepił dziewczynę Ron. Chciał ją przeprosić, przecież nie mógł wiedzieć że dziewczyna tak źle obierze jego słowa.
- Na pewno lepsze niż ty Weasley. On przynajmniej nie wrabia mi ojca w coś czego nie zrobił i o nic go nie oskarża - oznajmiła dziewczyna i odeszła zarzucając włosami.
Podczas kolacji opowiedziała bliźniakom i Susan, o wydarzeniach dzisiejszego dnia. Susan bowiem nie było na Opiece nad Magicznymi stworzeniami bo w tym czasie była na numerologii.
- Czekaj, chcesz powiedzieć że Ron, oskarżył twoją rodzinę o próbę zabicia Harrego ? - oburzył się George. Dziewczyna w odpowiedzi pokiwała głową na tak.
- TA ZNIEWAGA KRWI WYMAGA ! - oznajmił Fred co oznaczało, że w tym roku ofiarą ich żartu stulecia nie zostanie Filch a, właśnie Ronald Weasley.
Biedak przez najbliższy miesiąc musiał znosić kawały pokroju :
- Ubrania obsypane proszkiem na swędzenie.
- Proszek na bekanie w śniadaniu.
- Szampon farbujący włosy na platynowy blond (wtedy Malfoy śmiał się z Rona jak nigdy wcześniej.)
- Sztuczne pająki w całym pokoju.
I tym podobne. Po miesiącu Ron wyglądał jak ofiara wojenna. Blond włosy z rudymi odrostami, wory pod oczami, spowodowane brakiem snu. Bał się bowiem że jak zaśnie to Fred lub Geroge podrzuci mu prawdziwego pająka.
- Widzieli go, widzieli go ! - krzyczał Seamus, biegnąc do stołu z Prorokiem codziennym w ręce.
- Kogo ? - zapytał Harry.
- Syriusza Balcka. - odpowiedział Seamus.
- To nie daleko stąd ! - oznajmiła Hermiona patrząc na artykuł
- Dementorzy są przy wejściach... - zaczął mówić jakiś chłopak.
- Dementorzy ?! Już raz ich gość wykiwał, może to zrobić i drugi raz ! - oznajmił Seamus.
Wtedy odezwał sie czarnoskóry chłopak z roku, wyżej.
- No pewnie. Black może być wszędzie. To trochę tak jakbyś chciał złapać dym. I to gołymi rękami....
CZYTASZ
Lwica z Gryffindoru | Fred Weasley
FanficCórka Remusa Lupina i Syriusza Blacka. Rosalind Black oraz jej przygoda w szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. "- Słyszałem jak mówiłaś że podoba ci się Weasley - powiedział Fred uśmiechając się szelmelowsko. - Więc oto jestem - dodał puszcz...