W tym samym czasie Harry, siedział sobie spokojnie, na huśtawce placu zabaw. I patrzył na wyczyny swojego kuzyna i jego bandy przydupasów.
- Jest jak Malfoy, tyle że gorszy. - pomyślał Harry. Obserwując jak pięciu niemal dorosłych chłopaków znęca się nad małym chłopcem.
- Wielka D, co u ciebie ? - zapytał Harry. Odwracając uwagę agresorów, i dając dzieciakowi szansę na ucieczkę. - Sprałeś dziesięciolatka.
- Bo sobie zasłużył. - odpowiedział Dudley. Jego słowom towarzyszyło oczywiście potakiwanie, jego "przyjaciół"
- Pięciu na jednego, dostaniesz medal. - powiedział ironicznie Harry.
- Odezwał się bohater. A kto każdej nocy jęczy ze strachu. Ja się nie boję przynajmniej własnej poduszki. - oznajmił Dudley. I on wraz ze swoją bandą roześmiał się tak iż nawet na ulicy było słychać ten okropny rechot. - Nie zabijaj Cedirka, co to za Cedrik twój chłopak ? - zapytał prześmiewczo.
Tego było Harremu za wiele, zerwał się z miejsca i przystawił kuzynowi różdżkę do gardła. Zerwał się wiatr. I ciemne chmury przysłoniły dotychczas prażące słońce.
- Co ty robisz ? -zapytał przerażony Dudley widząc jak w ciągu kilku sekund ze słonecznej pogody pojawiła się burza.
- To akurat nie ja - odpowiedział zgodnie z prawdą Harry,
Koledzy, grubego już dawno wzięli nogi za pas. Natomiast Harry wraz z kuzynem zaczęli uciekać dopiero teraz....
- Jak to dementorzy ?! - krzyknęła Rosalind gdy usłyszała co spotkało jej kuzyna. Fred pocieszająco obejmował dziewczynę ramieniem, a Syriusz mordował go wzrokiem.
- Nie wiemy dlaczego. Harry jest teraz na przesłuchaniu. Bo użył patronusa aby ochronić siebie i tego mugola. - odpowiedział Remus.
- Ale przecież gdyby nie zareagował to mieli by dwa trupy. - oburzył się Ronald.
- W końcu można czarować z obecności mugoli w sytuacji zagrożenia życia - dodała Hermiona.
Po chwili na Grimmauld Place 12 pojawił sie Potter, w towarzystwie Pana Weasley.
- Nie wyrzucili go ! - oznajmił Artur. - Harry dalej będzie się uczył w Hogwarcie.
Po kilku minutach, rozmowy "dorośli" wygonili ich na górę. Przekonani iż ci niczego nie usłyszą. Jednak wtedy z pomocą przyszedł im wynalazek Freda, George'a i Rosalind.
Uszy dalekiego zasięgu.
Kilka sekund później słyszeli głośno i wyraźnie o czym rozmawiają ci na dole.
- Jeśli ktokolwiek ma prawo wiedzieć to właśnie Harry. Gdyby nie on nie mielibyśmy pojęcia że ON wrócił. Harry nie jest już dzieckiem Molly.
- Ale dorosły też nie jest. - zaoponowała Pani Weasley. - To nie James, Syriuszu !
- Nie jest twoim synem.
- Ale tak jakby nim był ! Nie ma przecież rodziny !
- A ja to co, doniczka ? - zapytała szeptem Rose.
- Jeśli tak to bardzo śliczna doniczka. - odpowiedział Fred.
Ron zrobił gest jakby od tej słodkości zachciało mu się wymiotować. Po czym wrócili do podsłuchiwania.
- Ma mnie ! - odpowiedział Syriusz.
- Wzruszająca deklaracja Black. - rozległ sie głos nietoperza z lochów. (czytaj Snape'a). - Może Potter nie wyrośnie na przestępcę tak jak jego ojciec chcezestny.
- Fred, George, - zwróciła się Rose do bliźniaków zaciskając pięści. - Snape, będzie od dziś głównym celem naszych żartów.
Chłopcy jedynie uśmiechnęli się w odpowiedzi.
- Snape należy do zakonu feniksa ? - zapytał Harry zaciskając zęby. Jemu również nie spodobało się to jak Snape odzywa się do jego ojca chcrzestnego.
- Niestety tak - odpowiedział Ron.
- Nie wtrącaj się Śmiecierusie. - powiedział Syriusz.
Więcej im nie udało sie podsłuchać gdyż krzywołap, porwał w paszczę, ucho i zniszczył urządzenie.
- Głupi sierściuch. - powiedział zdenerwowany George.
Wrócili wiec do pokoju zastanawiając się, o czym chcą Harremu powiedzieć, członkowie zakonu. Nie mieli dużo czasu na myślenie, gdyż Molly zawołała ich na kolację.
Większość zeszła po schodach. Jedynie Fred i George użyli innej drogi. Teleportowali się, na dół tuż za plecy matki. Molly okropnie sie przestraszyła i zaczęła krzyczeć.
- To że wolno wam używać czarów poza szkołą nie oznacza ze możecie machać różdżkami na prawo i lewo !
CZYTASZ
Lwica z Gryffindoru | Fred Weasley
FanfictionCórka Remusa Lupina i Syriusza Blacka. Rosalind Black oraz jej przygoda w szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. "- Słyszałem jak mówiłaś że podoba ci się Weasley - powiedział Fred uśmiechając się szelmelowsko. - Więc oto jestem - dodał puszcz...