18

1.7K 64 11
                                    

Dwa dni później odbywała się pierwsza wycieczka do Hogsmead. Oczywiście nie było mowy aby wujostwo Harrego podpisało mu zgodę... przeklęci mugole. Tak czy inaczej chłopak musiał zostać w zamku. Natomiast Rosalind w towarzystwie bliźniaków udała sie do Trzech mioteł.

- Ostatnio spędzasz z nami strasznie mało czasu - skarżył się Fred.

- Wybacz Freddie... to przez tę ucieczkę ojca z Azkabanu. Nie mam siły na żarty. - odpowiedziała dziewczyna nie widząc że przez zdrobnienie którego użyła, serce chłopaka miało ochotę wyskoczyć z piersi.

- Rozumiemy. - powiedział George. - Nie musisz z nami robić żartów... ale spędzaj z nami czas. Brakuje nam naszej Rose.

Na usta dziewczyny wpłynął Huncwocki uśmiech. 

-  Co powiecie na małe zakupy u Zonka ? - zapytała Rosalind. 

Bliźniaków nie trzeba było dwa razy pytać. Co prawda Susan była troszeczkę sceptycznie do tego nastawiona. Jednak, w końcu dała się namówić. I już po chwili cała czwórka była w drodze do rzeczonego sklepu.

Już w sklepie, rozdzielili się. Fred i Rosalind zajęli się poszukiwaniem rzeczy z listy. Pierwsze 4 punkty należały do nich. Natomiast George i Susan mieli szukać kolejnych 4.

1. Łajnobomby 

2. Farbujący szampon do włosów.

3. Proszek na swędzenie

4. Pasta do zębów farbująca je na tęczowo. 

 Najdłużej szukali ostatniego punku z listy. Jednak po 10 minutach poszukiwań odnaleźli tę pastę. Zabrali ją do koszyka. Chcieli już kierować się do kasy. Gdy dziewczyna potknęła się, o nogę jednego z regałów i runęła jak długa. Fred podał jej rękę i pomógł jej wstać. 

- Dziękuje - powiedziała.

I oboje udali się do kasy. Zapłacili parę knutów czy galeonów. Sama już nie wiem.. Po czym wrócili do George'a i Susan czekających na niech przed sklepem.

Lwica z Gryffindoru | Fred WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz