Lwica z Gryffindoru | Fred Weasley

22

Kilka dni później Harry wyszedł ze skrzydła szpitalnego. Wtedy też odbywała się druga w tym roku wycieczka do wioski czarodziejów. Oczywiście Harry miał zostać w zamku. Jednak wpadł na pomysł z wykorzystaniem peleryny niewidki. 

Plany pokrzyżowało mu jednak trio. Fred, George oraz Rosalind.

Zaciągnęli chłopaka do opuszczonej sali. Harry oczywiście się szarpał. Nawet ugryzł George'a.

- Ała, nie wariuj. - powiedział do czarnowłosego młodszy bliźniak.

- No Harry zachowuj się jak duży chłopiec.

- Puszczajcie, ja chce się tylko się dostać do Hogsmeead. 

- I się dostaniesz, jak sie przymkniesz - odpowiedziała Rosalind ściągając z Harrego pelerynę niewidkę. 

- Co robicie ?! - zapytał zdenerwowany okularnik. 

W odpowiedzi George przekazał mu kawałek pergaminu rozglądając się wcześniej dookoła. 

- Co to za śmieć ? - oburzył się Potter.

Rosalind sprawiała wrażenie urażonej. Czego chłopak oczywiście nie zrozumiał. 

- Hah ładne podziękowanie - powiedział drwiąco George.  - To coś to tajemnica naszego sukcesu. 

- Z bólem ci to oddajemy... - dodał Fred.

- Ale uważamy że tobie bardziej się przyda.  - zakończyła Rosalind. - George, czy mógłbyś ? - zapytała po chwili. 

- Uroczyście przysięgam że knuję coś niedobrego.

- To HOGWART ?! A to... czy to jest...

- Dumbledore. 

- W gabinecie. 

- Przechadza się.

- Często to robi. 

Mówili na zmianę niesamowicie zsynchronizowani. 

- Więc ta mapa pokazuje każdego ? - zapytał Harry.

- Każdego. 

- Gdzie jest.

- Co robi.

- W każdej chwili.

- Każdego dnia.

Znów mówił nasz ulubiony synchroniczny duet.

- Skąd to macie ?

- Gwizdnąłem ją Filch'owi, na pierwszym roku - oznajmił George.

- Słuchaj istnieje 7 tajnych wyjść z tego zamku my polecamy ci, to tutaj, w garbie jednookiej wiedźmy. Prowadzi prosto do miodowego królestwa.

- Pośpiesz się, Filch tutaj idzie. - powiedziała Rosalind pokazując woźnego na mapie.

- O Harry, nie zapomnij, jak wrócisz stuknij w mapę i powiedz koniec psot. Bo inaczej każdy ją odczyta.