Jednak gdy jego tak zwani "przyjaciele" nie okazali zbytniej radości, zwrócił się do Harrego.
- Harry ! Jesteś taki podobny do ojca. Jamesa. Byliśmy przyjaciółmi.... - nie dokończył gdyż został siłą odciągnięty do chłopaka.
- JAK ŚMIESZ ODZYWAĆ SIĘ DO HARREGO ?! - Ryknął Syriusz. - Jak śmiesz wspominać przy nim Jamesa ?
- Wydałeś Jamesa i Lily, Voldemortowi tak czy nie ?! - zapytał zagniewany Remus. Gdyby nie Glizdek jego mąż nigdy nie trafiłby do azkabanu. A Rose miałaby oboje rodziców.
- Nie chciałem tego, Czarny Pan... nawet nie wiecie jaką bronią dysponuje ! - bronił się mężczyzna. - A ty Syriuszu co byś zrobił na moim miejscu ?
- WOLAŁBYM UMRZEĆ ! WOLAŁBYM UMRZEĆ NIŻ ZDRADZIĆ PRZYJACIÓŁ !!! - ponownie rozdarł się Black.
W tym momencie glizdogon znów czepiał się Harrego jak ostatniej deski ratunku. Jednak się przeliczł.
- Harry, James by mnie nie zabił. Twój ojciec... on by mnie zrozumiał. - mówił szybko po chwili znów odciągnięty przez Remusa i Syriusza. Po chwili obydwoje celowali do niego różdżkami.
- Trzeba było się domyślić że jeśli Voldemort cię nie zabił to my to zrobimy RAZEM !
- NIE ! - przerwał im Harry, już po chwili czując na sobie wdzięczne, spojrzenie Glizdogona. - Zabierzmy go do zamku !
- Chłopcze, dzięki, dzięki. - powiedział łasząc sie do Harrego Glizdogon.
- Powiedziałem że zabierzemy cię do zamku. A tam zajmą sie tobą Dementorzy - powiedział Harry akcentując ostatnie słowo.
Po chwili już, Remus trzymał i prowadził Petera, w taki sposób aby ten nie mógł uciec. Równocześnie Harry i Syriusz, prowadzili Ronalda.
- Nie gniewaj się Ron, trochę za mocno ugryzłem.
- Trochę ?! - oburzył się Rudzielec - O mało nie odgryzłeś mi nogi !
- Chciałem złapać szczura. Zwykle zachowuje się, raczej grzecznie jako pies. Nawet parę razy James mówił mi abym został psem na stałe. Ogon jeszcze bym przeżył ale pchły... to koszmar.
Po chwili wyszli spod wrzeszczącej chaty. I zastali zdenerwowaną Rosalind. Która nie czekając aż Harry odstawi Rona, zaczęła go tłuc rękoma po klatce piersiowej, nie rozpoznając ojca.
- Jak mogłeś mnie tak nastraszyć ! Nie rozumiesz prostego polecenia NIE WYCHODŹ Z ZAMKU ! Aż tak ciężko to pojąć ! Nie dość że musiałam sie użerać z tą całą Jonson to wracam do dormitorium i co ?! Dowiaduje się że wyszedłeś rano i do teraz nie wróciłeś ! - wydzierała się na Harrego zupełnie tak samo jak niegdyś Remus na Jamesa i Syriusza. - Możesz mi się wytłumaczyć ? - zapytała już trochę spokojniej po czym skierowała słowa do Remusa mówiąc - Cześć Tato.
Syriusz spoglądał to na Harrego, to na Rose to na Remusa. Skakał tak oczami po nich, zastanawiając sie czy to możliwe aby Rosalind go nie rozpoznała.
- Rosalind ? - zapytał, sprawiając że dziewczyna odwróciła się na dźwięk swojego imienia.
- Zależy kto pyta. - odpowiedziała, zastanawiając się czy to możliwe aby stał przed nią jej ojciec.
- Syriusz Orion Black III - przedstawił się swoim pełnym imieniem Syriusz śmiejąc się lekko. By już po chwili przytulać córkę, której nie widział całe 12 lat.
Chwilę później zaświecił księżyc w pełni.
CZYTASZ
Lwica z Gryffindoru | Fred Weasley
FanfictionCórka Remusa Lupina i Syriusza Blacka. Rosalind Black oraz jej przygoda w szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. "- Słyszałem jak mówiłaś że podoba ci się Weasley - powiedział Fred uśmiechając się szelmelowsko. - Więc oto jestem - dodał puszcz...