Nadszedł i czas balu bożonarodzeniowego. Fred niemalże od razu zaprosił swoją wybrankę serca. A jej głowie powstał dylemat. W co się ubrać ?
Wraz z Ginny, Hermioną oraz Susan wybrały się do Hogsmead poszukać tej jedynej kreacji. Hermiona zdecydowała się na wspaniałą suknię w kolorze bławatka, ze zwiewnej tkaniny.
Ginny natomiast zdecydowała się na różowo-miętową suknię. Była ona skromna ale idealnie pasowała do jej urody.
Susan, suknia na którą ona się zdecydowała, była przepiękna. Z błękitnego, aksamitnego materiału, wyszyta brokatową nicią, w pięknym fasonie. ... Suknia u dołu była podwinięta, tym sposobem odsłaniała delikatną, białą koronkę.
Rose miała ogromny problem z wybraniem sukienki. Finalnie zdecydowała się jednak na długą do ziemi czerwoną suknie. Z rękawami długimi typu hiszpanka.
Zadowolone wróciły do zamku. I odliczały dni do tego niezwykłego wydarzenia.
I w końcu nadszedł ten tak długo wyczekiwany dzień.
Fred i Rose wirowali w romantycznym tańcu. Suknia dziewczyny tworzyła piękny efekt gdy jej partner obracał nią na wszystkie strony.
Byli niczym kopciuszek i książę z bajki. A pod koniec ostatniego tańca. Chłopak przyciągnął, dziewczynę do siebie. Spojrzał jej w oczy. I złożył na jej ustach pocałunek. Nad nimi w ułamku sekundy pojawiła się jemioła. Dziewczyna wplotła palce w jego włosy. Oboje pragnęli aby ta chwila trwała wiecznie.
W czasie balu równie dobrze bawiła się Susan. Wraz z Georgem przetańczyli niemal każdy taniec może i nie zakończyli tej imprezy z takim rozmachem jak Fred i Rose to definitywnie można powiedzieć że... ten bal przybliżył ich do wyznania sobie uczuć.... ale o tym, będzie osobna historia.
Później czas, płynął jeszcze szybciej i nadeszło ostatnie- trzecie - zadanie turnieju trójmagicznego. A więc uczestnicy, weszli do labiryntu....
CZYTASZ
Lwica z Gryffindoru | Fred Weasley
FanfictionCórka Remusa Lupina i Syriusza Blacka. Rosalind Black oraz jej przygoda w szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. "- Słyszałem jak mówiłaś że podoba ci się Weasley - powiedział Fred uśmiechając się szelmelowsko. - Więc oto jestem - dodał puszcz...