Rozdział 5

8K 207 29
                                    

________

— Idziemy na Łódź! —Maddy krzyknęła radośnie z dołu, a ja odwzajemniłam jej uśmiech.

Ubrałam jeansowe szorty i biały top, a pod nimi czarny strój kąpielowy z delikatnymi łańcuszkami. Zakupiłam go na Shein za kilka dolarów, więc nie chcę ryzykować, żeby nie zniszczyć go w wodzie. Zamiast tego planuję rozłożyć się na leżaku i cieszyć się promieniami słońca. Razem z resztą towarzystwa zeszłam na tylni ogród, gotowa oddać się lenistwu i błogiemu odpoczynkowi.

— Więc jak duża jest twoja łódź?— Powiedziałam, a potem moja szczęka opadła, gdy zobaczyłem łódź.

— To nie jest łódź. To jest pierdolony jacht. — Kat rzuciła swoją uwagę, co spowodowało dużo śmiechu ze strony wszystkich obecnych. Wszyscy poszliśmy do łodzi.

Fantazyjne. Eleganckie. Luksusowe. To wszystko, co widziałam wokół siebie na tym jachcie. Wszędzie, gdzie spojrzałam, natrafiłam na piękne detale: drewno, szkło, kwiaty - wszystko to tworzyło niesamowitą atmosferę estetycznego bogactwa. Nie mogłam oderwać wzroku od tego piękna.

Kierując się do przedniej części jachtu, natrafiłam na kilka krzeseł i leżaków, jednak nie były one takie jak te drewniane, typowe na obozach. Te były wykonane z metalu, dodając prostotę i elegancją jednocześnie.

— Zrobimy tu małe kółko, a potem wrócimy. Słyszałam, że jest impreza w klubie miejskim, Livy, Kat. Możecie iść. — powiedziała Elizabeth i usiadła obok mnie.

— Pewnie, że możemy iść, Kat? Czy pójdziesz ze mną? — skierowałam swój wzrok w jej stronę. Zastałam ją leżącą na podłodze.

— Tak, proszę pani. — odpowiedziała, a zarówno ona, jak i ja, uśmiechnęliśmy się do siebie.

— Alexander? — zapytała Elizabeth, a on stanął obok mnie.

Tak, jak podejrzewałam, miał sześciopak i tatuaże, rozmieszczone na swoim niesamowicie przyciągającym ciele. Ale te tatuaże nie były nachalne, jak te, które widziałam u niektórych facetów, którzy mają wytatuowanego niedźwiedzia na brzuchu i myślą, że to fajne. W jego przypadku, tatuaże były delikatne, rozmieszczone na całym torsie. Starając się nie gapić, musiałam przyznać, że było to cholernie trudne, gdyż był tak przekonująco atrakcyjny.

— Tak, mamo? — powiedział i spojrzał na mnie, a potem na nią.

— Czy pójdziesz do klubu z dziewczynami? Aby je obserwować, jeśli by coś się stało? — uśmiechnęła się do niego, a on potrząsnął głową.

— Nie sądzisz, że jestem trochę za stary na kluby? I jestem pewien, że dziewczyny potrafią o siebie zadbać. — powiedział i spojrzał na mnie, uśmiechnął się i odszedł.

Położył się na leżaku obok mnie i, podobnie jak ja, zakrył twarz ręcznikiem.

Jako Włoch jego skóra była naturalnie ciemniejsza. Nie rozumiem, dlaczego ktoś chciałby jej dodatkowo przyciemniać. Kiedy wstał, zauważyłam, że jego skóra wydawała się jeszcze ciemniejsza.

Przeleżeliśmy tak przez kolejną godzinę, dopóki mój tata nie zawołał nas na posiłek. Zjedliśmy owoce i schłodzony sok pomarańczowy.

— Co robimy? — zapytałam, marszcząc brwi. Podążałam wraz z resztą zauważając iż zatrzymaliśmy się.

— Idziemy popływać, kochanie. — odpowiedział Alexander, przebiegając obok mnie i skacząc do wody.

SILENT  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz