Rozdział 36

2K 37 10
                                    

ALEKSANDER

Kurwa! Te Słowo pulsowało w mojej głowie. Oczy Oliwi zamknęły się, a na ich miejscu pozostały jedynie długie, soczyście czarne rzęsy, które delikatnie otulały jej powieki. Jej policzki, zawsze tak cudnie wyglądające, teraz przybrały delikatny rumieniec, jakby malowane przez niebiańskiego artystę.

Wyglądała jak śpiąca Bogini, spokojna i bez skazy. Starałem się delikatnie stuknąć w jej twarz, ale nawet to nie spowodowało jej reakcji. Usłyszałem dzwonek telefonu, ale ignorując połączenie od Dantego, sięgnąłem po numer mojej koleżanki która była lekarzem.

— Sadie, musisz natychmiast przyjechać, podam ci adres. To pilne! — powiedziałem, a ona zapewniła mnie, że wkrótce będzie nie pytając o nic więcej.

Wpatrywałem się w nią, która spoczywała w moich ramionach, nie zastanawiając się nawet przez chwilę. Delikatnie podniosłem ją, trzymając mocno na rękach

Usłyszałem, jak z jej ust wydobył się delikatny pomruk. Nie zastanawiając się długo, ponownie podniosłem ją na ręce, a ona odwzajemniła gest, oplatając swoje ręce wokół mojej szyi. W tym jednym gestie czułem, że jesteśmy ze sobą silnie związani, nawet w tych trudnych chwilach.

— Aleksander...

Oliwa delikatnie przesunęła rękoma po moich ramionach, gdy nagle jej ręce mocno wcisnęły się w moją koszulę. Jej bliskość sprawiała, że każdy problem stawał się mniej dotkliwy.

— Jestem tutaj z tobą. — wchodziłem z nią po schodach, trzymając ją mocno na rękach. — Jesteś bezpieczna ze mną.

Kiedy wreszcie dotarliśmy do jej sypialni, położyłem ją delikatnie na łóżku i pocałowałem ją czule w czoło, wyrażając tym gestem całą swoją troskę i miłość.

Dlaczego czułem tak silną potrzebę opieki nad nią?

Dłoń Oliwi nadal była mocno zaciśnięta na mojej koszuli, a gdy próbowałem ją delikatnie odciągnąć, poczułem chłód jej dłoni. Była niezwykle uparta i nigdy nie słuchała, nawet jeśli jej zdrowie było w grze. Wydawało się, że ma nadzieję, iż chodzenie w samej koszuli może w jakiś sposób złagodzić jej gorączkę, choć oczywiście wiedziałem, że to niemożliwe.

Boże, ona potrafi działać mi na nerwy.  

Podchodząc do szafy, zdjąłem marynarkę i umieściłem ją na wieszaku, zanim sięgnąłem po jedną z moich bluz z kapturem. Udało mi się założyć jej bluzę z kapturem, ale nie zdążyłem włożyć dresów ponieważ pukanie do drzwi przywróciło mnie do rzeczywistości i szybko ruszyłem na dół.  

Sadie była siostrzenicą i moją najlepszą przyjaciółką z dzieciństwa.

— Co się stało? — Zapytała, idąc ze mną po schodach, gdy niosła swoją medyczną walizkę.

— Dziewczyna, którą znam, zemdlała i nie mogłam jej zostawić samej.

Sadie pobiegła do niej i zaczął ją sprawdzać. Jej obecność i troska sprawiły, że czułem się trochę lepiej, wiedząc, że Olivia jest w dobrych rękach.

— Ma gorączkę, więc musiała zasłabnąć z odwodnienia, czy wiesz, czy ma jakieś inne problemy zdrowotne?

Natychmiast pomyślałem z powrotem o niedoborze żelaza.

SILENT  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz