Rozdział 9

6.7K 171 59
                                    

Przemineło kilka tygodni, a serce moje było w rozterce, tak głęboko, jak nigdy przedtem. Nigdy dotąd nie zdarzyło mi się doświadczyć odrzucenia ze strony mężczyzny. Te myśli, które mi towarzyszyły. Czy to ja zawiniłam, czy może on? Ta niewiadoma gryzła mnie od środka.

— Tak, to pewnie on. — szepnęłam do siebie, unosząc delikatnie brwi.

W tej chwili zajmuję miejsce przy stole kuchennym, moje spojrzenie utkwione w pustej przestrzeni przed sobą, gdy niespodziewanie wdrapują się do kuchni tata i mama.

— Za godzinę będzie obiad, przygotuj się! — oznajmiła mama, patrząc na mnie z uśmiechem.

— Dlaczego? Gdzie? I z kim? — zapytałam szybko, podnosząc się prosto.

— Z Torricellim w restauracji ich przyjaciela. — odpowiedziała mama, a serce me wtedy zadrżało.

— Czy wszyscy idą? — zapytałam, starając się ukryć zdumienie.

— Tak! Czy to nie jest niesamowite? Nie mogę się doczekać. — wykrzyknęła mama z entuzjazmem.

— Będzie Alexander? — westchnęłam, a mama skinęła głową.

— Tak, będzie. Możesz z nim porozmawiać o następnej wizycie. — dodała, a ja tylko kiwnęłam głową i pospiesznie udałam się do mojego pokoju.

Zawinęłam się w kołdrę, leżąc na łóżku, i zagłuszyłam krzyk w poduszce. Nie chcę tam iść. Czy możemy wrócić do tego momentu, kiedy byliśmy sobie obcy? Kiedy to był tylko lekarz i jego pacjent?

— Wszystko w porządku? — Kat weszła do mojego pokoju i usiadła obok mnie. Usiadłem i zrobiłem smutną minę. 

— Nie chcę iść, Kat. — powiedziałam.

Zachowałam dla siebie fakt naszego pocałunku. Po prostu mam wrażenie, że nic między nami się nie wydarzyło, więc nie podjęłam tematu, a oni nie pytali.

— Dlaczego? Nic się między wami nie wydarzyło. Czy może mi czegoś nie mówisz? — zapytała i uniosła brwi w moją stronę. Westchnąłem.  — Powiedz mi wszystko. — powiedziała podekscytowana. 

— Pocałowaliśmy się. — wyznałam, opuszczając głowę.

— Tylko się całowaliście? — zapytała, a ja tylko kiwnęłam głową, patrząc na nią. Jej śmiech rozbrzmiewał wokoło.

— Dlaczego się śmiejesz? — zapytałam, lekko zdziwiona.

— Dlaczego tylko pocałunek? — zapytała, stopniowo łagodniejąc.

— Odrzucił mnie. — powiedziałam, a Kat zaczęła się śmiać jeszcze bardziej.

— To nie jest śmieszne. — stwierdziłam, rzucając w nią poduszką. Jednak zręcznie ją złapała, zanim trafiła w jej twarz.

— Tak, masz rację, to nie jest śmieszne. Więc wstań i przygotuj się. Pokaż temu skurwysynowi, co stracił. — powiedziała, unosząc się z miejsca. Następnie chwyciła moją dłoń i popchnęła mnie do góry, co skłoniło mnie do wstania. — Sprawmy, żeby ten chłopak pożałował, że cię odrzucił. — kontynuowała, prowadząc mnie już do łazienki.

SILENT  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz