Rozdział 15

6.4K 162 27
                                    

Kat zapytała, czy może nam towarzyszyć podczas zakupów. Lara i ja spojrzałyśmy na siebie, a nasze odpowiedzi zabrzmiały równocześnie:

— Nie.

— Tak.

Zerknęłam na nią.

— Jesteś naprawdę uparta, więc nie możesz iść. — stwierdziłam. Uwielbiam ją, to moja siostra, ale czasami chciałabym po prostu spędzić czas tylko z moją najlepszą przyjaciółką, bez konieczności zabierania jej ze sobą wszędzie.

Nagle telefon Kat przerwał nasze rozmowy. Jej wyraz twarzy nagle rozjaśnił się, jakby słońce przebiło się przez chmury.

— Hej kochanie. — mówiła do telefonu, a ja tylko przewróciłam oczami, wiedząc, że to jej irytujący chłopak. — Oczywiście, że nie mam planów na dziś. W porządku, do zobaczenia później. — kontynuowała, po czym szybko się rozłączyła. — No to macie, panie. Wygląda na to, że mam plany na wieczór, więc bawcie się dobrze!— krzyknęła, wychodząc z mojego pokoju.

Wyjrzałam przez okno i stwierdziłam, że Seattle nigdy nie zawodzi, znowu padał deszcz.

Zabrałam nas do centrum handlowego, a pierwszym sklepem, do którego podążyłyśmy, była to Zara.

— Razem 569.99 dolarów. — oznajmiła kasjerka.

Wręczyłam jej gotówkę i wzięłam swoją torbę z zakupami. Wyszłyśmy z pełnymi rękami, choć odwiedziłyśmy tylko jeden sklep.

— Gdzie chcesz iść teraz? — zapytała mnie Lara.

— Nie mam pojęcia, gdzie ty... — westchnęłam, ale nagle zaniemówiłam, spostrzegając coś dziwnego.

— Lara, co się dzieje? — spytałam, a ona poszła za moim spojrzeniem.

— Jessica. — wymamrotałam z zawiedzeniem w głosie.

— Olivia, co to ma być? — Lara zapytała, lekko kokieteryjnym tonem. Nie mogłam się powstrzymać od śmiechu.

— Nie możesz po prostu wkraczać w jego życie i niszczyć wszystkiego, co razem zbudowaliśmy! — wrzasnęła nieco głośniej, zwracając uwagę kilku osób.

— W czyje życie? — zapytałam z niepokojem.

— Nie udawaj, że nie wiesz, o kogo chodzi!— stwierdziła z irytacją, a ja tylko pokręciłam głową.

— Naprawdę nie wiem, Jessica. — powiedziałam z marszczącymi się brwiami, skrzyżowując ręce na piersi.

— Alexander! — krzyknęła, co spowodowało zdziwione spojrzenia wszystkich wokół nas.

— Przede wszystkim, uspokój się. Przecież nie wkraczałam do jego życia i nie wywróciłam go do góry nogami. Jeśli mieliście kiedyś coś wspólnego, Alexander prawdopodobnie nigdy nie wystawiłby mnie publicznie na pośmiewisko ani nie pozwoliłby mi na taki upadek godności. — moje słowa spowodowały, że jej szczęka opadła na podłogę.

Lara tylko się roześmiała, a ja uśmiechnęłam się w odpowiedzi.

— To nieprawda! Aleksander nie jest taki! Nigdy nie dałby się skusić pierwszej lepszej, która zajrzy do jego biura! — krzyknęła i odwróciła się, by odejść.

SILENT  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz