Kat spojrzała na nas z nieśmiałym, ale pełnym nadziei uśmiechem, kiedy zapytała, czy mogłaby dołączyć do nas na zakupy. Patrzyłyśmy na siebie z Larą, a atmosfera między nami była niemal namacalna, jakby każda z nas czuła, że to pytanie zmienia coś w naszych planach. W końcu, bez zastanowienia, odpowiedziałyśmy równocześnie:
— Nie.
— Tak.
Kat uniosła brew, jakby nie do końca rozumiała, co się właśnie wydarzyło. Ja, patrząc na Larę, poczułam irytację, której nie potrafiłam do końca wyjaśnić. Lara była moją najlepszą przyjaciółką i w gruncie rzeczy, nie potrzebowałam nikogo więcej, by dobrze się bawić. Kat natomiast... była moją siostrą. Zbyt upartą, by odpuścić.
Spojrzałam na nią z lekkim uśmiechem, ale w moich oczach nie dało się nie zauważyć odrobiny frustracji.
— Naprawdę jesteś uparta, więc nie możesz iść — powiedziałam z naciskiem, starając się, by zabrzmiało to bardziej jak stwierdzenie faktu niż zwykła prośba. Uwielbiałam ją, ale czasami, zwłaszcza w takich chwilach, potrzebowałam spędzić czas tylko z Larą, bez żadnych zakłóceń. Czasami to, co łączyło mnie z Larą, było tylko nasze.
Nagle, niczym bomba, Kat otrzymała wiadomość na telefonie. Jej wyraz twarzy zmienił się natychmiast, jakby właśnie ktoś włączył w niej zupełnie inny tryb. Oczy jej zabłysły, a usta ułożyły się w tajemniczy uśmiech, który zazwyczaj zwiastował, że coś nieoczekiwanego miało się wydarzyć. W tej chwili zniknęła cała jej zwykła nonszalancja – to, co było teraz, to była całkowita koncentracja.
— Hej, kochanie. — Usłyszałam, jak Kat mówi do telefonu, a w mojej głowie zabrzmiał cichy jęk. Wiedziałam, że to znowu on — jej irytujący chłopak, który w jakiś dziwny sposób zawsze potrafił wkręcić się w jej plany. Westchnęłam cicho, przewracając oczami, ale Kat najwyraźniej tego nie zauważyła.
— Oczywiście, że nie mam planów na dziś. W porządku, do zobaczenia później. — Jej głos brzmiał lekko, jakby wszystko było już ustalone, a sama rozmowa nie miała większego znaczenia. Po chwili po prostu się rozłączyła, zupełnie jakby to, co właśnie powiedziała, nie miało żadnego wpływu na jej nastrój.
Uśmiechnęła się szeroko, podnosząc wzrok na nas.
— No to macie, panie. Wygląda na to, że mam plany na wieczór, więc bawcie się dobrze! — powiedziała z nutką triumfu w głosie, zanim energicznie wyszła z mojego pokoju.
Zamknęłam drzwi, patrząc na nią, jak znika za rogiem. Westchnęłam i podeszłam do okna, wyciągając rękę do chłodnej szyby. Spojrzałam na szare, deszczowe Seattle, które nigdy nie zawodziło, zwłaszcza kiedy było potrzebne do podkreślenia nastroju. Znowu padało. To miasto chyba nigdy się nie zmieni.
Zebrałam się, gotowa do wyjścia. Lara stała już przy drzwiach, gotowa na zakupy, jakby czekała tylko na sygnał.
Wkrótce znalazłyśmy się w centrum handlowym, a naszym pierwszym celem była Zara, sklep pełen najnowszych kolekcji, które mogłyby odciągnąć naszą uwagę na dłużej.
— Razem 569,99 dolarów. — Kasjerka oznajmiła kwotę z takim spokojem, jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie. Z uśmiechem wręczyłam jej gotówkę, a ona zaczęła pakować moje zakupy do torby. Wzięłam ją, czując ciężar w rękach, choć w zasadzie odwiedziłyśmy tylko jeden sklep. W tej chwili czułam się jakby zakupy były tylko pretekstem do oderwania się od codzienności.
Wyszłyśmy z Larą z centrum handlowego, obie z pełnymi rękami, ale jakoś nie czułam się spełniona.
— Gdzie chcesz iść teraz? — zapytała Lara, przerywając moją chwilową zadumę.

CZYTASZ
SILENT
Romance#1 PIERWSZA CZEŚĆ DYLOGI ,,SILENT DESIRE" Żadna kobieta nie potrafi mu się oprzeć, ale on potrafi się oprzeć każdej kobiecie. Ona to dziewczyna, którą każdy chce mieć w swoim życiu. Na pierwszy rzut oka wydaje się niedostępna, ale to tylko maska...