Pochyliłam się nad książkami, wbijając palce w skroń, próbując zrozumieć pojęcia, które pani profesor wymieniała jakby były oczywiste. Ale to było jak tłumaczenie w języku, którego nie znałam, a to, co mówiła, nie miało żadnego znaczenia w tej chwili. Miałam znacznie ważniejsze rzeczy na głowie niż ten matematyczny bełkot. Gdyby nie to, że musiałam zdać egzamin wstępny na uniwersytet, nie przejmowałabym się nawet tym, że niczego mi nie wytłumaczyła.
Ale potrzebowałam tego. Cholernie potrzebowałam. Właściwie to potrzebowałam całej tej zabawy.
Rzuciłam głowę na stół, czując narastającą frustrację. Czasami zastanawiałam się, czy naprawdę chcę studiować medycynę. Ale potem przypominałam sobie, że będę bogata. Będę miała wszystko, czego pragnę. Możliwości, których nie miałam teraz.
Pamiętam, jak kiedyś w internecie znalazłam ten złoty wibrator. Śmiałam się wtedy, ale już wiedziałam. Jak tylko zdobędę kasę, kupię go. Z zaawansowanym komputerem, nową torebką, może nawet domem nad morzem. Śmiałam się z samej siebie, ale to było jedyne, co mogłam zrobić.
Właśnie wtedy zabrzęczał mój telefon. Zrywałam się z transu, szybko chwyciłam urządzenie.
— Olivia Phoenix przy telefonie, w czym mogę Ci pomóc? — zażartowałam, kreśląc niewidocznie kwiaty w rogu zeszytu. — Co ci potrzeba, Alexander?
Głos po drugiej stronie był niski i znajomy, a ja poczułam, jak moje serce zwalnia, nieco zaskoczone tą nagłą zmianą nastroju.
— Wyjeżdżam na tydzień — powiedział, a w jego tonie było coś, co przyciągnęło moją uwagę.
Zmarszczyłam brwi. Gdzie on teraz wyjeżdża? I dlaczego to w ogóle miało mnie obchodzić? Mówił o jakichś kursach w Nowym Jorku, o szkoleniach, o których szczerze mówiąc nie chciałam słuchać. Był tam tylko przez tydzień, a ja miałam swoje własne plany, swoje własne zajęcia, a jednak nie mogłam powstrzymać się przed pytaniem.
— Kiedy wyjeżdżasz? — zapytałam, czując, jak mój oddech przyspiesza. Może to tylko przez ten brak snu.
— Skończę pracę i za godzinę lub dwie będę na lotnisku — odpowiedział, jego głos był zajęty, jakby coś w tle szumiało. Moje serce zabiło szybciej.
— Czy ty...?
W tej chwili przerwał mu ktoś, kto rozmawiał przez telefon. Nie mogłam usłyszeć dokładnie słów tej osoby, ale zauważyłam, jak Alexander, nie zważając na mnie, nagle robi coś, co od razu wyciągnęło moją uwagę. Co się działo? Kto to był? Jego reakcja była gwałtowna.
— Nie, dziękuję, nie potrzebuję twojej pomocy — odpowiedział ktoś w tle, z wyraźnym tonem oburzenia. Ale to, co wydarzyło się później, jeszcze bardziej mnie zaskoczyło.
— Jessica! Ja. Nie. Potrzebuję. Twojej. Pomocy. Teraz. Wynoś się z mojego biura! Muszę skończyć rozmowę — usłyszałam z drugiej strony, a w jego głosie była wyraźna siła, której nigdy wcześniej nie słyszałam. Słowa były jak uderzenie młotka.
Moje serce wstrzymało oddech, a dłonie ścisnęły telefon mocniej. Co się działo? Kim była ta Jessica? I dlaczego jego ton brzmiał tak... inaczej?
Słyszałam, jak drzwi głośno się zamykają, a potem znów cisza. Przełknęłam ślinę, czując wciąż to napięcie, które zaczynało wypełniać przestrzeń między nami.
— Olivia? Jesteś tam? — zapytał, jakby nie miał pojęcia, co się działo w mojej głowie.
Zawahałam się przez chwilę, czując jak ciężar w moim sercu narasta. Przełknęłam z trudem.

CZYTASZ
SILENT
Romance#1 PIERWSZA CZEŚĆ DYLOGI ,,SILENT DESIRE" Żadna kobieta nie potrafi mu się oprzeć, ale on potrafi się oprzeć każdej kobiecie. Ona to dziewczyna, którą każdy chce mieć w swoim życiu. Na pierwszy rzut oka wydaje się niedostępna, ale to tylko maska...