Rodział 41

733 22 0
                                    

Jessica spojrzała na mnie z wyzywającym uśmiechem, a jej oczy iskrzyły złośliwością. Wokół nas zaczęła zbierać się mała grupa zainteresowanych osób, ciekawych, jak potoczy się ta konfrontacja.

Aleksander szybko stanął między nami, wyciągając rękę w geście uspokajającym.

— Jessica, przestań. To nie jest miejsce ani czas na takie rzeczy.

Veronica skinęła głową, przyglądając się Jessice z mieszaniną irytacji i zażenowania.

— Naprawdę, Jessica, musisz zachowywać się jak dziecko? Olivio, nie przejmuj się nią. — powiedziała Veronica, kładąc dłoń na moim ramieniu.

Jessica zmrużyła oczy i przysunęła się bliżej, ignorując próbę załagodzenia sytuacji.

— To wy wszyscy udajecie, że wszystko jest w porządku, nowa zabawka Aleksandra jest niewinna. Śmieszne. — warknęła.

Spojrzałam jej prosto w oczy, czując, że nie mogę pozostać cicho.

— Słuchaj, Jessica. Może jesteś przyzwyczajona do traktowania innych z góry, ale ja nie pozwolę, żebyś mnie obrażała. Nie znam twojej Sereny, ale wiem, że nie pozwolę, żebyś mówiła takie rzeczy o mnie. Jeśli masz problem, porozmawiaj z Aleksandrem, ale zostaw mnie w spokoju.

Jessica otworzyła usta, by coś powiedzieć, ale wtedy Aleksander, z wyraźnym zniecierpliwieniem, zwrócił się do niej ostro.

— Jessica, skończ z tym natychmiast. Olivia zasługuje na szacunek. Jeśli nie potrafisz się zachować, możesz wyjść.

Jessica zbladła, a jej twarz wykrzywiła się w gniewie. Ale zanim zdążyła odpowiedzieć, Veronica pociągnęła ją za rękę.

— Chodź, Jessica. Naprawdę czas już przestać. Przepraszam za to, Olivio.

Jessica spojrzała na nią wściekle, ale w końcu ustąpiła, dając się wyprowadzić z sali. Gdy zniknęły za drzwiami, odetchnęłam z ulgą, a Aleksander objął mnie ramieniem.

— Przepraszam za to. Nie powinnaś była tego słyszeć. — powiedział cicho.

— Chyba mogę zasłużyć na jeszcze jeden kieliszek wina po tym wszystkim, co?

Aleksander uśmiechnął się i skinął głową.

— Zdecydowanie. Chodźmy.

Pomimo tego, że sytuacja została załagodzona, nadal czułam wewnętrzne rozdrażnienie. Kim do cholery była Serena i o co w tym wszystkim chodziło?

Szybkim ruchem, nie wiedząc kiedy, zostałam wepchnięta przez Aleksandra do jakiegoś pomieszczenia. Było ono całkowicie ciemne i ponure. Jedynym źródłem światła były małe lampki świecące wewnątrz półek pełnych butelek wina, co sugerowało, że znaleźliśmy się w winnicy. Atmosfera była ciężka, a w powietrzu unosił się delikatny zapach fermentującego wina. W mroku ledwo dostrzegałam kontury mebli, a cichy szelest kroków Aleksandra dodawał niepokoju tej chwili.

— Co ty robisz? — zapytałam niepewnie, patrząc na niego z podejrzliwością.

Aleksander uśmiechnął się tajemniczo, nie odpowiadając od razu. Zamiast tego, podszedł do mnie szybkim krokiem. Jego dłonie pewnie spoczęły na moich biodrach, przesuwając mnie ku sobie z taką siłą, że poczułam jego napięcie. Jego bliskość była przyjemna, a nasze oddechy mieszały się w powietrzu pełnym zapachu starego wina.

— Jesteś tak kurewsko cudowna, Olivio — wyszeptał, pochylając się do mojego ucha, po czym delikatnie je przegryzł.

Bez zbędnych słów wpił się w moje usta, a jego miękkie wargi badały każdy ich zakamarek. Przysięgam, że w tamtej chwili ziemia przestała się poruszać. Istnieliśmy tylko my i nasze złączone usta. Jeden pocałunek wystarczył, aby nasza pieszczota przeszła na wyższy poziom.

SILENT  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz