Rozdział 24

4.3K 131 12
                                    

— A potem potknął się o jakiś kamień za sobą i spadł do rowu. Ale to w zasadzie Sebastian, kiedy jest pijany. — Alexander zakończył swoją opowieść o pijanym Sebastianie.

Obaj się roześmialiśmy, a ja sięgnęłam po mój Armand de Brignac Blanc de Blancs.

— Sebastian nauczył mnie wszystkiego o randkach, a Fabian o seksie. Ja nauczyłem ich o kobiecym ciele z drugiej strony, więc jesteśmy kwita. — zaśmiał się i oczywiście ja też.

Nerwowo potarłam dłonie i spojrzałam, na jego leżące na moich kolanach. 

— Nie denerwuj się. — spojrzałam na Aleksandra słodko uśmiechającego się do mnie.

Odwzajemniłam jego delikatny uśmiech, czując się wdzięczną za obecność Aleksandra obok mnie. Jednakże, mimo radości z bycia w jego towarzystwie, poczułam się nieco zakłopotana, nie mając pomysłu na to, co powiedzieć.

— Opowiedz mi coś o sobie.

No to zaczynamy. Nie chodzi o to, że nie wiem co powiedzieć, tylko o to, że nie lubię mówić o sobie. 

— Lubię motyle.

Wzruszyłam ramionami, próbując ukryć uśmiech, który samorzutnie pojawił mi się na twarzy. On delikatnie się zaśmiał, a ja mogłam tylko podziwiać jego doskonałość. Nie chcę teraz zabrzmieć jak trzynastoletnia romantyczka, ale muszę przyznać, że był po prostu idealny. Jego szczęka była symetryczna i ostra, kości policzkowe wysokie, a zęby białe jak śnieg. Oczy miał w najpiękniejszym odcieniu brązu, a brwi idealnie zadbane. Jego usta były pełne i czerwone jak soczysta wiśnia. Kiedy odwrócił się, by spojrzeć mi prosto w oczy, jego uśmiech miał w sobie coś magicznego, co sprawiało, że byłam gotowa na rzeczy, o których nigdy wcześniej nie pomyślałabym.

— To wszystko? — zapytał, a ja potrząsnęłam głową z uśmiechem.

Może mogłabym się otworzyć chociaż raz? 

- W porządku, lubię czytać książki, kocham kolor czerwony, moim ulubionym jedzeniem jest domowy makaron, mówię ludziom, że lubię koty, ale tak naprawdę ich nie lubię. Lubię moją siostrę, ale jest irytująca. Chcę być lekarzem i wszyscy myślą, że nie zasługuję na moje oceny, ponieważ moi rodzice są bogaci i kupują mi wszystko, co chcę i myślą, że kupują mi moje oceny i miejsca na najlepszych uczelniach. — powiedziałam i w końcu westchnęłam. — Och, i każda dziewczyna w mojej szkole myśli, że jestem dziwką. — dodałam i uśmiechnęłam się do niego.

Jego wyraz twarzy pozostał neutralny, nie dając mi żadnych wskazówek, co tak naprawdę myśli. Próbowałam zgłębić jego spojrzenie, ale było bezduszne, nieprzeniknione. Nie mogłam odczytać jego myśli ani emocji, co sprawiało, że czułam się lekko zagubiona.

— Skąd wiesz, że ludzie tak myślą? — zapytał mnie i skrzyżował ręce na piersi, rozluźniając się trochę. 

— Wiem o tym. Ludzie mówią mi takie rzeczy każdego dnia prosto w twarz. Wiem, że to nieprawda, bo moi rodzice są bogaci, ale ja nie jestem. Nie mam pracy, bo chcą, żebym skupiła się na nauce, więc kiedy będę miała pieniądze, chcę im się odwdzięczyć za wszystko, co dla mnie zrobili. — powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego półgębkiem. 

— Olivia, kto cię uczył o seksie?
— zapytał, a ja byłam całkowicie zszokowana.

Uniosłam brwi w wyraźnym geste zaskoczenia, ale nawet to nie wywołało reakcji u niego. Stał nieruchomo, jakby całkowicie niezainteresowany tym, co się wokół nas dzieje. Wyglądało na to, że nie przejmował się możliwością, że ktoś mógłby nas usłyszeć. Jego obojętność sprawiała, że czułam się nieco niepewnie.

— Lara.

Przy nim mówię rzeczy, o których nie chciałam, żeby wiedział, ale po prostu je mówię. 

— Myślę, że nadszedł czas, abym powiedział Ci całą prawdę i chcę, abyś wiedziała, że w każdej chwili, gdy poczujesz się niekomfortowo, możesz mnie zatrzymać, dobrze? — przerwał na chwile. — Byłem dominujący. — powiedział i poczułam, jakby czas się zatrzymał.

Po jego milczeniu, spojrzałam w jego kierunku, czekając na jakąkolwiek wskazówkę, jakby każde jego słowo było zapowiedzią burzy, która miała nadejść. Jednak wewnętrzna siła, która wcześniej mnie prowadziła, teraz zniknęła, a moje ciało stało się nieposłuszne, jakby zastygło w miejscu. Niezdecydowanie paraliżowało mnie, a każdy oddech był jak zimny wiatr przeszywający moje płuca.

Powiedział, że kiedyś był dominujący. Czy to znaczy, że teraz nie jest? Czy zmienił się na tyle, by stać się kimś innym? Czy może to ja straciłam zdolność do rozpoznania tego, kim naprawdę jest? Te pytania kotłowały się w mojej głowie, podobnie jak burzliwe fale na sztormowej morzu.

— Próbowałem się zmienić. Chciałem się zmienić, ale Olivio, wtedy poznałem ciebie. Nie mogłem znaleźć idealnej uległej w moim życiu. Nie miałem dla nich czasu. Zawsze byłem zajęty pracą, ale kiedy cię spotkałem, wiedziałem, że znalazłem ideał.

Jak dostaliśmy się z mojego spokojnego życia bez tego mężczyzny, do tego? 

— Co sugerujesz? — zapytałam, ale to było oczywiste. 

- Olivia, pytam cię, czy będziesz moją uległą. — zapytał, a każdy nerw w moim ciele napiął się.

Patrzyłam na niego z niedowierzaniem. Moje myśli biegły w chaosie, nie wiedziałam, jak mam zareagować. Słyszałam wcześniej o takich związkach, ale nigdy nie sądziłam, że to mnie dotknie. Pomyśl o tym, że ktoś będzie mnie posiadał, brzmiało intrygująco, ale podporządkowywać się całkowicie? Nie byłam aż tak posłuszna.

— Nie chcę, żebyś mi teraz odpowiadała, ale chcę, żebyś się nad tym zastanowiła, a kiedy będziesz znała odpowiedz, to zadzwoń lub przyjdź do mnie. — powiedział z zatroskanym spojrzeniem.

Kręciło mi się w głowie, jakby cała sytuacja była tylko nierealnym snem. On podał mi szklankę wody, a ja automatycznie sięgnęłam po nią i wypiłam ją jednym haustem, próbując przynajmniej trochę uspokoić ten wir myśli w mojej głowie.

— Dobrze się czujesz? —położył rękę na moim kolanie. Kiwnęłam głową. Jego ręka była tak ciepła, że aż miałam gęsią skórkę na rękach. — Porozmawiaj ze mną, Olivio. — powiedział i zmarszczył brwi. 

— Nie wiem, co powiedzieć, Aleksandrze. Wiem, co by się stało, gdybym powiedziała "tak", ale co by się stało, gdybym powiedziała "nie"? Co by to oznaczało dla nas? — zapytałam i w końcu spojrzałam mu w oczy. — Czy nie możesz mieć normalnej przyjaźni lub związku z kobietą? Czy to musi tak wyglądać? — zapytałam ponownie, a on kiwnął głową. 

— Próbowałem się zmienić, ale ty, Olivia, to niemożliwe, kiedy cię widzę. Wiem, że jesteś tą jedyną. Gdybym cię nie spotkał, to pewnie zacząłbym się spotykać z kimś i skończyłoby się to tym, że jakaś dziewczyna zaszłaby w ciążę, a ja byłbym okropnym ojcem z kobietą, której nawet nie lubię. — powiedział, a ja się roześmiałam.  — Z czego się śmiejesz? — zapytał i zmarszczył brwi.

Roześmiałam się jeszcze bardziej. 

—‚Przykro mi, ale nie wyobrażam sobie ciebie jako ojca. Prawdopodobnie byłbyś okropny. Wyobraź sobie, że twoje dzieci znalazłyby jeden z twoich pejczy i biegałyby z nim po domu, a ty próbowałbyś je złapać. — zaśmiałam się jeszcze bardziej, a on dołączył do mnie.

Kiedy się zatrzymaliśmy spojrzał na mnie z uśmiechem. 

— Powinniśmy już iść, co o tym myślisz? — zapytał, a ja przytaknęłam.

Wstałam z trudem, czując jeszcze dyskomfort po całej sytuacji. Alexander zdecydowanie i bez wahania zapłacił za nasze zamówienia, ignorując nawet moje próby współpłacenia. Wyruszyliśmy w kierunku baru, a ja czułam, jak rosnące napięcie między nami przewija się przez powietrze.

Usiedliśmy w samochodzie, a ja odetchnęłam z ulgą, gdy zaparkował przed moim domem. Światło telewizora migotało z salonu, a z pokoju Kat docierało przytłumione światło. Spojrzałam na Aleksandra, ale zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, zauważyłam jego pożądający wzrok, który spoczął na mnie.

— Pieprzyć to. — powiedział i pociągnął mnie na swoje kolana.

M.

SILENT  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz