Rozdział 16

6.4K 161 15
                                        

— A wiesz, że delfiny potrafią spać tylko jedną półkulą mózgu, żeby nie utonąć? — Artur pochylił się nad stolikiem, jakby właśnie zdradził nam największy sekret świata.

Westchnęłam cicho, sięgając po frytkę i wkładając ją do ust z wyraźnym brakiem entuzjazmu. Siedzieliśmy w McDonald'sie od godziny, a Artur nieustannie zarzucał nas kolejnymi rewelacjami na temat delfinów. Każde zdanie wypowiadał z taką pasją, jakby próbował przekonać nas, że te morskie ssaki zasługują na pomnik w centrum miasta.

Lara, która początkowo wydawała się zainteresowana, teraz zajmowała się skubaniem bułki od hamburgera, spoglądając na mnie wymownie, jakby błagała o ratunek.

— Aha. Super. — mruknęłam, próbując zabrzmieć chociaż trochę uprzejmie.

— No bo pomyśl o tym, Livy! — Artur nachylił się w moją stronę, gestykulując rękami jak szalony. — One są inteligentniejsze niż niektórzy ludzie!

— Nie wątpię. — odpowiedziałam sucho i przewróciłam oczami, wrzucając kolejną frytkę do ust.

Artur zignorował mój ton i kontynuował swój wywód, podczas gdy ja i Lara wymieniłyśmy spojrzenia.

— Artur, tak bardzo jak cenię twoją pasję do delfinów, myślę, że powiedziałeś już wystarczająco dużo. — Przerwałam mu z lekkim uśmiechem, próbując subtelnie zmienić temat.

Sięgnęłam po kolejną frytkę, ale zanim zdążyłam ją zjeść, Artur wziął głęboki oddech i wypalił:

— Jestem w tobie zakochany, Livy.

Zamarłam. Lara, która właśnie popijała colę, zakrztusiła się i zaczęła kaszleć.

— Co? — zapytałam, nie będąc pewna, czy dobrze usłyszałam.

— Kochałem cię od czasów gimnazjum. Od zawsze chciałem ci to powiedzieć, ale bałem się, że mnie odrzucisz. Przestań mnie ignorować, Livy. Po prostu daj mi szansę, umów się ze mną. Wiem, że jesteś wolna, więc... czemu nie moglibyśmy być razem? Na zawsze.

Słowa „na zawsze" odbiły mi się echem w głowie.

Patrzył na mnie, jakby moja odpowiedź miała zdecydować o losie całego jego życia. Czułam na sobie intensywność jego spojrzenia, ale zamiast ciepła, ogarnęło mnie zimne poczucie winy.

— Artur... — zaczęłam ostrożnie, szukając odpowiednich słów. — Bardzo cię lubię, jesteś moim przyjacielem, ale... nigdy nie czułam do ciebie tego, co ty do mnie. I nie sądzę, żeby to się zmieniło.

Jego twarz nie drgnęła, ale coś w jego oczach przygasło.

— Ale uczucia mogą rosnąć, prawda? Możesz mnie pokochać, jeśli tylko dasz mi szansę. Jeśli mnie naprawdę poznasz. — Jego głos miał w sobie desperację, która ścisnęła mnie w żołądku.

— Artur... — Westchnęłam, przygryzając wargę, nie wiedząc, co jeszcze mogłabym powiedzieć, by nie sprawić mu większej przykrości.

Wtedy moje spojrzenie mimowolnie uciekło w bok.

I zatrzymało się na Alexanderze.

Nadal tam był. Stał kilka metrów dalej, obserwując mnie z wyrazem twarzy, którego nie potrafiłam rozszyfrować. Serce zaczęło bić szybciej, jakby próbowało wyrwać się z klatki piersiowej.

Nagle poczułam wibracje telefonu w kieszeni. Wyjęłam go, rzuciłam okiem na ekran i zamarłam.

Alexander.

Przełknęłam ślinę, czując, jak moje palce lekko drżą. Wahałam się przez ułamek sekundy, ale w końcu wzięłam głęboki oddech i przesunęłam palcem po ekranie, otwierając wiadomość.

SILENT  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz