Rozdział 10

6.8K 181 36
                                    

Siedzimy obok siebie, więc zapowiada się wiele zabawy.

Po zajęciu miejsca, do naszego stolika podeszła kelnerka. Była wyższa od poprzedniej, która nas tu doprowadziła, miała czarne włosy splecione w elegancki kucyk. Przeskanowała stolik wzrokiem, sprawdzając Aleksandra od góry do dołu.

Jej spojrzenie zatrzymało się na jego dłoniach. Uśmiechnęła się pewnie, widząc, że nie ma na nim obrączki. Nagle moje serce wypełniła dziwna zazdrość, której nie umiałam wytłumaczyć.

— Co mogę podać? — powiedziała piskliwym głosem. 

— Poproszę dużego kraba. — powiedział mój tata.

— Coś jako dodatek? — zapytała kelnerka. 

— Poproszę pieczone ziemniaki i warzywa. powiedział Charles. 

Tata powiedział:

— Dla mnie tylko warzywa. Czy mogę prosić o risotto wołowe? 

Kelnerka odpowiedziała:

— Jasne.

— Czy mogę mieć spaghetti aglio olio cztery razy? — powiedziała Elizabeth. Zamawiała również dla dzieci. 

— Tak. — odpowiedziała kelnerka i przewróciła oczami. 

— Ale czy mogą  je trzy razy mniejsze, zapłacę za całą porcję? — powiedziała Elżbieta, a kelnerka skinęła głową z irytacją. 

Aleksander powiedział:

— Ja poproszę o średnio pieczony stek z puree ziemniaczanym i warzywami?

Kelnerka nagle wyprostowała się, na jej twarzy pojawił się sztuczny uśmiech, a głową skinęła z udawaną uprzejmością.

— Tak, niesamowite. Czy coś jeszcze?— powiedziała, zwracając na niego całą uwagę. Alexander miał zamiar coś powiedzieć, ale przerwałem mu. 

— Poproszę fettuccine z prosciutto. — powiedziałam i mrugnąłam rzęsami kilka razy na nią.  —- Proszę. — dodałam znów i uśmiechnęłam się słodko.

Ona przewróciła oczami. 

— Jasne. Czy mogę ci coś podać do picia?— zapytała. 

— Dom Pérignon Vintage 2010. — powiedział mój tata. 

— Jedna butelka? — zapytała kelnerka. 

— Dwie. — odparł Charles. 

— Zaraz wracam. — powiedziała, po czym odwróciła się na pięcie i odeszła. Wszyscy zaczęli rozmawiać. 

— Dlaczego nie masz Katherine tutaj dzisiaj, Mary? — Elizabeth zapytała moją mamę.

— Jest na randce z chłopakiem. — moja mama powiedziała i uśmiechnął się. 

— To jest seks randka. — powiedziałam cicho, ale jestem pewna, że wszyscy to usłyszeli, bo tata po drugiej stronie stołu prawie zadławił się wodą. 

SILENT  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz