Rozdział 27

4.7K 143 17
                                    

Był środowy wieczór, a ja byłam w apartamencie Aleksandra. Lara mnie kryje.

Prawdę mówiąc nie mam pojęcia co ja tu robię. Po rozmowie z Aleksandrem powiedziałem sobie, że nie pójdę do niego bez względu na wszystko, bo wszystko co tu robimy to pieprzymy się. Nie chcę od tego nic więcej. Aleksander też nic od tego nie chce. Cóż, myślę, że nie chce. Nie było minuty w ciągu dnia, żebym nie myślała o jego pytaniu. 

Poszłam do jego kuchni i położyłam swoją torbę na krześle za wyspą, a kluczyki od samochodu na wyspie. Otworzyłam jego lodówkę i spojrzałam na to, co miał w środku. Następnie sprawdziłam wszystkie szafki i zdecydowałam, że ugotuję makaron.

Garnek stał pod kuchenką. Napełniłem go wodą, postawiłem na kuchence i włączyłem ją. Mój telefon zadzwonił i odebrałem go.  Z telefonu dobiegł mnie głęboki głos

— Hej, co robisz? — Przełączyłam go na głośno mówiący, bo woda już się gotowała i średnio słyszałam.

Ta kuchenka tego faceta była naprawdę niezwykła, czy jakkolwiek ją nazwać? Nigdy nie widziałam czegoś podobnego, jak ta magia gotowania. Delikatnie wsypałam makaron do garnka, dodając tylko szczyptę soli.

— Heej, robię makaron w twojej kuchni. — powiedziałam nerwowo.

Wymieszałam makaron delikatnie, a wtedy dobiegł mnie dźwięk chichotu z telefonu. Uśmiech pojawił się na moich ustach w odpowiedzi.

— Cieszę się, że jesteś u mnie. — powiedział, a ja uśmiechnęłam się szerzej.

Podziwiałam jego dom, który wyglądał idealnie i emanował przytulnością. Usłyszałam jego słowa o pozostaniu tutaj i poczułam się szczęśliwa, ale jednocześnie nie chciałam naruszać jego prywatności. Na początku czułam się nieco nieswojo, ale teraz zaczynam się tutaj coraz bardziej podobać.

— Cóż, musiałam wziąć całą moją odwagę, która we mnie pozostała, żeby tu przyjść. — powiedziałam z uśmiechem. Makaron wciąż się gotował. 

— Dlaczego? — zapytał, a ja widziałem, jak się marszczy czoło. 

— Nie wiem, po prostu nie czułam się dobrze. — powiedziałam i zmarszczyłam nos.  — W każdym razie, co robisz? — Zapytałam i wyłączyłem kuchenkę.

Odcedziłam makaron w zlewie, a następnie przepłukałam go delikatnie zimną wodą, dbając, aby się nie skleił.

— W tej chwili siedzę na końcu łóżka w pokoju hotelowym i patrzę na New Your City i dzwonię do ciebie. Aha, i czekam, aż przyjdzie moja kolacja. — powiedział, a ja się uśmiechnęłam.

Wyciągnęłam z lodówki czerwoną paprykę, pomidora, ogórka, szynkę oraz krem serowy. Zacząłem od wymieszania makaronu z kremem serowym, po czym przystąpiłam do krojenia warzyw.

— Brzmi zabawnie. — powiedziałam z uśmiechem. 

— Absolutnie, czuję się jak ten dzieciak z "Samych swoich". Jak on ma na imię — zapytał, a ja aż sapnęłam z zaskoczenia. 

— Chyba nie mówisz poważnie?! Nie pamiętasz jak Kevin ma na imię?Wszystko, co jest między nami teraz się kończy, Alexander. Mówię serio i nie żartuję. — powiedziałam poważnie, ale on tylko wybuchnął śmiechem. 

SILENT  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz