Rozdział 6

7.4K 188 54
                                    

Minęło kilka tygodni od podróży, gdy dziś miała miejsce moja comiesięczna wizyta u ginekologa. Jeszcze dwa razy muszę się tu pojawić, a potem na rok będę miała spokój z tymi badaniami.

Ten facet naprawdę trzyma się swoich zasad moralnych. Próba uwiedzenia go okazała się trudniejsza niż przypuszczałam. Próbowałam wszystkiego: dotykanie, uwodzenie, sprośne żarty – wszystko!

Jednak jest jeszcze jedna rzecz, której nie próbowałam: specjalna bielizna. Na tę okazję zakupiłam coś z Lounge, i jeśli to nie złamie jego moralności, to naprawdę nie mam pojęcia, co jeszcze mogłabym zrobić.

— Panno Phoenix, pani jest następna. — powiedziała pielęgniarka wysokim tonem.

Nie potrafię nawet wyrazić, jak bardzo nienawidzę tej kobiety. Wygląda jak Barbie w wersji ludzkiej. W tym momencie brakuje jej tylko Kena.

Wstałam, sztucznie się do niej uśmiechnęłam i wkroczyłam do jego gabinetu.

Zastałam go za biurkiem, zajętego czymś pisanym. Delikatnie się uśmiechnęłam, zatańczyłam lekko biodrami i zbliżyłam się do niego.

Kiedy spojrzał na mnie, przewrócił oczami na widok mojego stroju. Sukienka była krótka, a ramiączka od bielizny delikatnie wyłaniały się spod materiału. To było właśnie to, co miałam na celu – subtelnie go uwieść. Usiadłam naprzeciwko niego i złożyłam nogi.

— Pani Phoenix. — zaczął, ale mu przerwałam.

— Myślałam, że nazywamy się nawzajem naszymi imionami. — powiedziałam. Podniósł na mnie brwi. 

— Nie w pracy, pani Phoenix. — powiedział, a ja uśmiechnęłam się. 

— W porządku, panie Torricelli. Co pan tam ma dla mnie? — powiedziałam, a on też się uśmiechnął. 

— Rozbierz się i usiąść na krześle. — powiedział i wskazał na fotelu ginekologicznym.

Uśmiechnęłam się i powstałam. Delikatnie zdjęłam swoją sukienkę, powiesiłam ją na krześle obok fotela ginekologicznego. Gdy spojrzałam w stronę Aleksandra, dostrzegłam jego wzrok, który przemierzał mnie z głową do stóp. To spojrzenie było intensywne, aż czułam je na sobie. Uśmiechnęłam się jeszcze szersko, z wewnętrznym przekonaniem.

— Będę potrzebowała pańskiej pomocy, panie Torricelli. — powiedziałam i podeszłam do niego. Ta bielizna miała gorset zapinany z tyłu.

Odwróciłam się, prezentując mu swoje plecy, które stały się moją wizytówką. Słyszałam jego zdławiony jęk, a to tylko podgrzewało mój triumf. Moje kroki były pewne, plan realizowany był z perfekcyjną precyzją. Delikatnie rozpoczął odpięcie gorsetu, każdy ruch był dokładny i kontrolowany. Kiedy skończył, spojrzałam na niego, ujęta niewinnością uśmiechniętą na moich ustach.

— Dziękuję za pomoc, panie Torricelli.

Przez lata byłam niepewna swojego ciała, ale ciężka praca i samozrozumienie zmieniły moje podejście, teraz kocham siebie taką, jaka jestem. Może dlatego teraz mam tę odwagę, która pozwala mi być zupełnie obojętną na fakt, że teraz jestem zupełnie naga.

Przybliżył się do krzesła, usiadł naprzeciwko mnie i zaczął zakładać niebieskie, plastikowe rękawiczki, takie, jakie lekarze używają podczas operacji.

SILENT  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz