Rozdział 35

1.5K 44 2
                                    

TRIGGER WARNING - wrażliwe tematy

— Proszę, Papa, puść mnie, to boli. —krzyczałam jak najgłośniej, mając nadzieję, że ktoś mnie uratuje, ale nie.

Nie było tu nikogo. Panowała martwa cisza. Moje krzyki były niczym dla każdego, kto tu pracuje. Jestem niewidzialna. Jestem niczym.

— Zamknij się.

Spoliczkował mnie. Mocno. Czułam dzwonienie w uchu. Moje krzyki nadal były, a on zaczynał się wkurzać.

Znalazł w pobliżu brudną szmatę i wcisnął mi ją do gardła, tłumiąc moje krzyki o pomoc i dusząc mnie.

Jego własna córka.

— Suka

Nóż powoli jeździł po moim biodrze, ostre uczucie zaostrzonego końca kroił moją skórę.

Czułam , jak moje płuca wypełnia jedynie odrętwienie.

Powoli otworzyłam oczy, pozwoliłam sobie na chwilę ulgi, gdy ból, który wcześniej mięcząco dręczył, zaczął się ulatniać z głowy.

Para z prysznica sprawiła, że czułam się lekko oszołomiona, ale nieco oczyszczona. Choć było między nami jakieś dziwne porozumienie, wiedziałam, że Aleksander nie zauważył moich blizn. Zawsze zadziwiało mnie, jak wrażliwy potrafi być w niektórych kwestiach.

Przesunęłam opuszkami palców po policzku, wzdychając. Mam na nim blizny po cięciach, które przypominają mi o przeszłości. To, co sprawia, że mężczyźni do mnie ciągną, jednocześnie sprawia, że mogą się ode mnie odwrócić ze wstrętem. Moje ciało było zniszczone, a w głębi serca bałam się, że nikt nie zaakceptuje mnie taką, jaką jestem.

Nagle, ponad szumem wody z prysznica, usłyszałam pukanie do drzwi. Zbyt szybkie, by mogło to być dostarczenie pizzy. Bez zastanowienia owińęłam ręcznik wokół ciała i z mokrymi włosami zostawiającymi ślady na podłodze, pędziłam do drzwi.

Chrzanić tego, kto stoi przy tych drzwiach!

— Cześć!

Wszystkie dni, wszystkie miejsca, a to właśnie teraz musiałam go spotkać. Gdy trzymałam z całej siły ręcznik na moim ciele, by nie spadł, moje serce zabiło mocniej, gdy zobaczyłam jego postać. Seksowny, przeklęty Aleksander. Tak, to był właśnie on.

— Ale trafiłem. — odparł z uśmiechem, przeleciał mnie wzrokiem a jego uśmieszek wszystko mówił.

Jego elektryzujące spojrzenie przemierzało moje ciało, a ja, jak za każdym razem, nie mogłam się oprzeć i puściłam do niego oko.

Stał oparty o framugę drzwi, a jego klatka piersiowa wyłaniała się z rozpiętego guzika koszuli. Usta miał lekko otwarte, a jego spojrzenie wcale nie unikało mojego. Nie czułam się skrępowana, ale coś w tym, jak patrzył na mnie, sprawiało, że miałam ochotę rozebrać się i oddać mu się bez reszty.

— Czy tak zazwyczaj wita pani swoich gości, panno Pehonix?

Uśmiechnął się, a ja obrocilam oczami.

SILENT  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz