Rozdział 34

3.9K 91 7
                                    

Po naszej upojnej nocy minęło już kilka dni. Przestałam liczyć czas, zatracając się w myślach o nim. Każda chwila przypomina mi jego dotyk, jego głos, jego obecność.

Opiekował się mną, a jednocześnie zachowywał się jak największe dziecko, jakie kiedykolwiek spotkałam. Kto by pomyślał, że za maską zarozumiałego włoskiego dona kryje się tak delikatna dusza, potrzebująca czułości i troski. Jego własny mur wokół uczuć stopniowo kruszył się przy mnie, odsłaniając jego prawdziwe, wrażliwe oblicze.

Jednak w przeciwieństwie do jego dziecinnych zachowań, jego ciało było dalekie od dziecięcego. Kilka dni temu zdecydowałam się odwiedzić go na jego siłowni. Jego rozczochrane włosy i lśniąca od potu skóra sprawiły, że z trudem powstrzymałam się od westchnięcia. Nie spodziewałam się, że zostanę przyłapana, ale zanim się zorientowałam, byłam przyparta do ściany.

Aleksander bardzo się podniecił i doprowadził mnie do potężnego orgazmu swoimi palcami. Jęczałam, ale jego ręka na moich ustach tłumiła każdy dźwięk.

Teraz jestem na Malediwach. Chciał zabrać mnie gdzieś, gdzie będziemy tylko we dwoje. Choć upierałam się, że nigdzie nie jadę, on po prostu pochylił się nade mną, przerzucił mnie przez ramię i wsadził do swojego prywatnego samolotu. Nie do wiary!

Co jeśli coś do niego poczuję? A on do mnie? Przecież nie miałam się wplątywać w takie sprawy. Ale z nim... z nim wszystko jest lepsze.

Czekałam w "naszej sypialni", ubrana w czarną, prostą sukienkę na ramiączkach. Moje brązowe, proste włosy opadały delikatnie na ramiona. Nie musiałam długo czekać - pojawił się mężczyzna, na którego czekałam.

Zanim zdążyłam mrugnąć, byliśmy już na miejscu. Bez butów, tylko piasek, morze i drzewa. Złocisty piasek parzył mnie w stopy, a ja zrobiłam krok do przodu, potem kolejny, aż poczułam chłodną wodę obmywającą moje łydki. Delikatny, ciepły wiatr rozwiewał mi włosy, niosąc ze sobą zapach morza.

— Tu jest pięknie. — powiedziałam zamykając oczy i wyczuwając się w panujący klimat.

Po krótkiej chwili otworzyłam oczy, czując i słysząc westchnienie z ust Aleksandra. Stał obok mnie, wpatrując się w zachodzące słońce. Kosmyk jego brązowych włosów opadł mu na czoło, co sprawiało, że wyglądał naprawdę uroczo.

Kątem oka zauważył, że mu się przyglądam, nasze spojrzenia się spotkały. Jego intensywne oczy, pełne tajemnicy, sprawiły, że serce zabiło mi szybciej.

Postanowiłam wejść do wody. Pół sukienki stało się mokre, a ja czułam, jak Aleksander przygląda się moim ruchom. Delikatnie poruszałam rękami i nogami, błądząc po tafli wody, delektując się chwilą.

Nagle przyszła mi do głowy figlarny pomysł. Jednym ruchem ręki, rozchlapałam wodę w jego stronę, sprawiając, że stał się mokry. Przez moment był zaskoczony i oszołomiony, ale po chwili zauważyłam, jak kącik jego ust drgnął ku górze. Usłyszałam lekkie śmiechy dzieci i jego matki dochodzące z oddali.

Kilka dni później dołączyła jego rodzina.

— Już po tobie.

Wbiegł do wody mimo mojego zdziwienia, chlapiąc mnie przy tym obficie. Teraz to moja sukienka była cała mokra, a włosy przylegały do twarzy. Śmialiśmy się i chlapiemy przez dłuższy czas, aż nasze twarze znalazły się niecałe pięć centymetrów od siebie.

SILENT  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz