— Oj, no dawaj! — Lara prawie pisnęła zniecierpliwiona, jej głos brzmiał jak szmer niecierpliwego dziecka, które nie może doczekać się swojej kolejki.
Wiedziałam, że będzie uparta, ale nie spodziewałam się, że rozmowa z nią stanie się aż tak irytująca. Czułam, jak napięcie rośnie w powietrzu, jakby cała energia wokół nas zaczynała elektryzować.
— Powiedziałam nie. I to jest moje ostatnie słowo. — odpowiedziałam stanowczo, patrząc jej prosto w oczy. Nie miałam zamiaru się złamać.
Lara wyciągnęła ręce w moją stronę, jakby chciała mnie przyciągnąć z powrotem do swojego sposobu myślenia. Jej wargi delikatnie zadrżały, kiedy próbowała mnie przekonać. Jej oczy lśniły determinacją.
— To tylko jedna randka, Livy! To nie koniec świata. — jej głos był natarczywy, a w oczach dało się dostrzec błysk, który sugerował, że nie zamierza odpuścić. Wydawała się tak pewna tego pomysłu, że zaczęłam zastanawiać się, czy nie przegapiam czegoś istotnego.
Zerknęłam na nią, wciąż czując w sobie opór. Wzięłam duży łyk kawy, nie spiesząc się z odpowiedzią, a potem przeniosłam wzrok na boisko do koszykówki. Tam na murawie widziałam grupkę chłopaków, którzy grali w grze, której nie rozumiałam, a jednak przyciągała moją uwagę. Ich energiczne ruchy przypominały mi, jak różni byli od nas, jak różne miałyśmy cele i perspektywy.
— Ale ja nie zamierzam iść na randkę z nikim, a tym bardziej z Arturem. — odpowiedziałam, czując, jak moje serce bije szybciej. Artur? No właśnie, Artur był typem, który idealnie pasowałby do świata, w którym Lara się poruszała. Ale to nie był mój świat. Właśnie to chciałam jej przekazać.
Lara popatrzyła na mnie, jakby szukała w moich słowach jakiegoś błędu. Jej wzrok stawał się coraz bardziej analityczny.
— Dlaczego? On jest miły, dobrze się uczy... Ma dobre oceny. — kontynuowała, jakby starała się znaleźć jakąś pozytywną stronę, którą mogłabym dostrzec.
Znowu wzdycham. Ta cała rozmowa mnie męczyła.
— Artur to kujon, Lara. — powiedziałam to, jakby to była jedyna prawda, którą miałam w sobie. — I to nie jest mój typ. — dodałam, przewracając oczami.
Lara na chwilę zawiesiła wzrok, jakby zastanawiała się, co odpowiedzieć. A potem pojawiła się ta drobna, ale złośliwa uwaga, która zmusiła mnie do kolejnego, głębszego oddechu.
— Ale ty też jesteś kujonem, Livy. — uśmiechnęła się, widocznie rozbawiona moją reakcją.
— To prawda, ale przynajmniej mam powód. — odpowiedziałam, biorąc łyk kawy. — Chcę być bogata, kiedy dorosnę. To jest mój cel. To jest moja motywacja, żeby się uczyć. — wyjaśniłam, czując, jak znowu zaczynam mówić o czymś, co dawało mi poczucie kontroli. Lara tylko kiwnęła głową, jakby zaczęła rozumieć, choć nie była pewna, czy zgadzała się z moim podejściem.
Zatopiliśmy się w ciszy, ciesząc się nawzajem swoją obecnością. Kiedy tak siedziałam, czułam, że Lara zaczyna stawać się czymś więcej niż tylko przyjaciółką. To ona była tą osobą, która nie bała się wyciągnąć mnie z mojego bezpiecznego kokonu i zmusić do działania. I choć czasami jej pomysły były szalone, to wiedziałam, że nie miałam w życiu nikogo, kto mógłby dać mi taką otuchę, jak ona.
Nagle, Lara wypaliła coś, co naprawdę mnie zaskoczyło.
— Uprawialiście już seks? — zapytała, jej głos zupełnie pozbawiony jakiejkolwiek subtelności. Zastanawiałam się, czy to w ogóle była część jej planu, czy po prostu zapytała to wprost, żeby nie musieć czekać na odpowiedź.

CZYTASZ
SILENT
Roman d'amour#1 PIERWSZA CZEŚĆ DYLOGI ,,SILENT DESIRE" Żadna kobieta nie potrafi mu się oprzeć, ale on potrafi się oprzeć każdej kobiecie. Ona to dziewczyna, którą każdy chce mieć w swoim życiu. Na pierwszy rzut oka wydaje się niedostępna, ale to tylko maska...