- Podoba mi się tutaj. Może zostaniemy tu, zapomnimy o Małym Pałacu i zaczniemy spokojne życie? - zaproponował David, kiedy przejeżdżali przez ulice Os Kervo. Właśnie przybyli do miasta portowego.
- Błagam, po prostu przyznaj, że nie masz jaj do nadchodzącej wojny. - odpowiedziała Zoya, drocząc się z nim. Nyx spojrzała na nich kątem oka kręcąc głową i trochę ich wyprzedziła, nie chcąc być zamieszanym się w ich docinki.
Rozglądając się po mieście, mogła zauważyć kręcących się wszędzie żołnierzy Pierwszej Armii i plakaty na budynkach o niepodległości Ravki. Pokręciła głową z niezadowoleniem. Suwerenność i odcięcie się od Ravki Wschodniej miałoby same złe skutki. Oznaczałoby utratę ochrony ze strony Drugiej Armii, otoczenie przez samych wrogów i wiele innych powodów przez, które Nyx zastanawiała się dlaczego mieszkańcy i liderzy w ogóle biorą to pod uwagę.
To jednak była sprawa chwilowa, którą za bardzo się nie przejmowała, ponieważ i tak miała plan wywrócenia tutaj wszystkiego do góry nogami. Jej aktualnym priorytetem było przejęcie władzy nad Pierwszą Armią stacjonującą w Os Kervo, a wszystko inne mogło poczekać.
Wkrótce zauważyła mały szyld, który wskazywał na to, że budynek, który mijali był zajazdem. Zatrzymała konia, powoli zeszła ze siodła i obróciła się do Zoyi i Davida, żeby wskazać im miejsce potencjalnego noclegu.
- Pójdę pierwsza, poczekajcie tu na mnie. - oświadczyła i weszła do środka. Podchodząc do recepcji, uśmiechnęła się do kobiety siedzącej za biurkiem.
- Nie przyjmujemy żebraków. - przywitała Somatyczkę sucho, sprawiając, że ta zatrzymała się i spojrzała na nią zdezorientowana. Kobieta spojrzała z niesmakiem z góry do dołu na strój Nyx, zmuszając ją do tego samego. Musiała przyznać, że faktycznie wyglądała tragicznie, minęło dużo czasu odkąd miała okazję porządnie się umyć i przebrać w czyste rzeczy.
- Mam pieniądze...ja i moi przyjaciele potrzebujemy miejsca do spania na co najmniej tydzień. - powiedziała mimo to i podeszła bliżej, na co recepcjonistka spojrzała na nią sceptycznie.
- Jasne, a ja to Przywoływaczka Słońca - zadrwiła, a Nyx mimowolnie zacisnęła zęby. Trzymając ręce poza
zasięgiem wzroku kobiety, ułożyła palce w trójkąt, podniosła trochę dłonie i spojrzała jej w oczy.- Może jeszcze raz. Potrzebujemy noclegu, jestem w stanie za niego zapłacić. Co najmniej dwa pokoje. -
powiedziała spokojnie, na co kobieta westchnęła i wzięła notatnik leżący obok.- Na ile dni? - zapytała, a Nyx uśmiechnęła się ze satysfakcją. To była najbardziej przydatna rzecz, której nauczyła się podczas tych wszystkich dyplomatycznych spotkań w Małym Pałacu. Ludzie są bardziej skłonni kogoś wysłuchać, kiedy są spokojni i zrelaksowani, więc wszystko co musiała zrobić to obniżyć tętno osoby przed nią.
- Jeszcze dokładnie nie wiemy. Na tą chwilę proszę wpisać tydzień. - odpowiedziała i wręczyła odpowiednią kwotę. W zamian otrzymała dwa klucze do pokoi i wyszła na dwór po Zoyę i Davida. - Możemy wejść.
- Widzieliśmy stajnie na tyłach, moglibyśmy zostawić tam konie. - powiedział David i w tym samym
momencie, młody chłopak wybiegł z budynku i stanął przed nimi.- Mam zająć się waszymi końmi - wyrzucił z siebie zadyszany, na co trójka Griszy spojrzała po sobie zaskoczona. Nyx jako pierwsza zwróciła się do niego.
- Jak ci na imię?
- Ja...jestem Adrian - młody wyprostował się wyraźnie podenerwowany.
- Zaopiekuj się nimi dobrze, Adrian. Niedługo poprowadzą armię. - uśmiechnęła się pod nosem i poklepała chłopaka po ramieniu, jednocześnie go mijając i wchodząc do motelu z przyjaciółmi.
- Czy wzmianka o armii na pewno była konieczna? - zapytał lekko zaniepokojony Substantyk, ale Nyx tylko machnęła ręką.
- To tylko dziecko. Pewnie pomyślał sobie, że dołączamy do Pierwszej Armii. - ponownie przeszła obok
recepcji, gdzie ktoś już na nich czekał, aby pokazać wynajęte pokoje - Tak czy siak, co takiego mógłby nam zrobić?- Nieważne już. Potrzebuję kąpieli, nie mam czasu martwić się, że przypadkowo ujawniłaś tajne informacje jakiemuś przypadkowemu dzieciakowi. - mruknęła zmęczona Zoya, kiedy dotarli do swoich mieszkań. Nyx rzuciła klucz Davidowi i odkluczyła pokój, który miała dzielić ze Szkwalniczką.
- Wszyscy potrzebujemy kąpieli, więc nie siedź za długo. - powiedziała jeszcze do Zoyi, która weszła do środka i odwróciła się do Davida.
- Zobaczymy się na obiedzie, odśwież się i odpocznij trochę. - dodała, na co chłopak pokiwał głową i oboje zniknęli za swoimi drzwiami.
========================================================
hejka, sorki że wczoraj nie było rozdziału :( ale za to dzisiaj będą dwa, więc bądźcie czujni ❤️👀
CZYTASZ
1 | Cardiac Arrest [the Darkling] TŁUMACZENIE PL
FanfictionByła u jego boku odkąd pamiętała. Jednak, gdy w ich życiu pojawia się Przywoływaczka Słońca, przestaje się to dla niego liczyć. "Najgorszym uczuciem nie jest samotność...jest nim zostanie zapomnianym przez osobę, której Ty nigdy nie zapomnisz" Ostrz...