#11

1.2K 71 12
                                    

- Mamy w ogóle jakiś plan? Chcesz dotrzeć do Zachodniej Ravki, ale żeby to zrobić musimy albo przejść przez Fjerdę, gdzie Griszowie są ścigani i zabijani, albo przez Shu Han, z którym wciąż, jak najbardziej, jesteśmy w stanie wojny. Albo przez Fałdę Cienia, gdzie Volcry zjedzą nas żywcem. - podsumował David w panice, przemierzając pokój wte i wewte po raz tysięczny. Zoya przewróciła na niego oczami, zdejmując swoją keftę i kładąc ją na łóżku.

- Coś wymyślimy. Jak na razie musimy dotrzeć do Kribirska, pozostając niezauważeni. - powiedziała Nyx, naśladując Zoyę. Spojrzała na Davida, który wciąż stał w pełni ubrany w strój Griszy. - Nie zajdziemy daleko, jeśli jej nie zdejmiesz.

- Ale...ale to moja kefta... - powiedział smutno, sprawiając że Nyx westchnęła i posłała mu ciepły uśmiech.

- Wiem i obiecuję że kiedy to wszystko się skończy, otrzymasz najpiękniejszą keftę, jaką możesz sobie tylko wyobrazić. - zapewniła go, na co David westchnął zrezygnowany i zsunął płaszcz.

- Miałaś na myśli, jedną z najpiękniejszych keft - poprawiła ją Zoya wskazując palcami na nie obie i mrugając porozumiewawczo do przyjaciółki. Nyx spojrzała na nią uśmiechając się pod nosem.

- Nie psuj chwili Zoya - powiedziała teatralnym szeptem, a Szkwalniczka wzruszyła ramionami.

- Poruczniku Irvank. Uważam, że chwila absolutnie została popsuta. - odezwał się David lekko urażony, co sprawiło, że Nyx spiorunowała go wzrokiem.

- Po pierwsze, David. Nie jesteśmy już w Małym Pałacu, więc od teraz masz zwracać się do mnie tylko po imieniu. Po drugie, nie traćmy więcej czasu. Nasze kefty tu zostaną, a my ruszajmy na zachód. - zdecydowała Somatyczka, na co reszta pokiwała głowami - Chodźmy więc.

Zaczęli opuszczać pokój, który wynajęli w pobliskim motelu. Miejsce to było totalną odskocznią i bardzo różniło się od luksusów, do których przyzwyczaili się w Małym Pałacu. Ale to dobrze, każdy z nich doświadczał nowych rzeczy. Teraz największym wyzwaniem dla nich było przejście przez Ravkę bez ochrony, jaką kiedyś zapewniał im Darkling. Zeszli na dół, gdzie mieszkańcy siedzieli przy stolikach, rozmawiając z rodziną lub przyjaciółmi, czekając na jedzenie. Nyx nie zwróciła na nich szczególnej uwagi, kierując się z Davidem i Zoyą do wyjścia.

- Jak dokładnie dotrzemy do Kribirska? - zapytał David, gdy wyszli z motelu i stanęli przy drodze. Nyx rozglądnęła się, zauważając powóz pędzący w ich stronę.

- Złapiemy podwózkę. - powiedziała i wyszła na środek ulicy, sprawiając że woźnica pociągnął mocno za lejce zatrzymując konie. Zoya i David spojrzeli po sobie niepewnie, w czasie gdy Nyx podeszła do trzech osób siedzących na miejscu prowadzącego pojazd. - Przepraszam, że przeszkadzam. Chciałabym porozmawiać z właścicielem tego powozu.

- Nie jesteś czasem porucznikiem Drugiej Armii? - zapytał mężczyzna trzymający w dłoni lejce.

- Nie, pomyłka. Więc..właściciel? - pokręciła głową i zapytała jeszcze raz, na co mężczyzna posiadający laskę z głową wrony podniósł rękę. - Mam nadzieję, że nie pytam o wiele, sir. Ale potrzebujemy podwózki do Kribirska. Nasza trójka. - wskazała głową na swoich towarzyszy.

- Ma Pani szczęście, właśnie tam zmierzamy. Możemy was zabrać i wysadzić gdzieś w mieście.

- Cudownie, jestem Estelle. To jest Nella i Anton. - przedstawiła ich, jednocześnie nie chcąc zdradzić prawdziwych imion.

- Przyjemność po naszej stronie. Mam na imię Kirli, a to jest Elva i Arlio. - powiedział mężczyzna z laską, na co Somatyczka pokiwała głową. - Możecie wejść do powozu, damy wam znać kiedy będziemy już na miejscu.

- Dziękuję Wam bardzo - Nyx kiwnęła głową na Zoyę i Davida, po czym cała trójka weszła do środka.

- Naprawdę zaufamy jakimś obcym ludziom? - spytała niepewnie Zoya przyciszonym głosem, kiedy już ruszyli.

- Co jeśli będą próbowali nas skrzywdzić?

- To będziemy walczyć i oddamy im piękne za nadobne. Teraz spróbujcie się zrelaksować, przed nami długa podróż. - odpowiedziała brunetka, spoglądając przez ramię na trójkę obcych za ścianą powozu. W końcu również oparła się o tył siedzenia i westchnęła. David włożył rękę do kieszeni płaszcza i wyciągnął z niej książkę, sprawiając że dwie dziewczyny spojrzały na siebie z rozbawieniem wymieszanym z niedowierzaniem.

- Przyniosłeś ze sobą książkę? - odezwała się Zoya, gapiąc się na Substantyka. Ten z kolei podniósł wzrok i wzruszył ramionami, jakby to była najnormalniejsza rzecz pod słońcem.

- Oczywiście.

- Zamierzamy wystawić swoje istnienie na próbę życia lub śmierci, a Ty przyniosłeś książkę? - Szkwalniczka wzięła książkę z jego rąk i lekko go nią uderzyła. Nyx parsknęła i pokręciła głową.

- Hej, zachowujcie się - powiedziała żartobliwie, na co Zoya oddała Davidowi jego własność i wróciła na swoje miejsce.

==========================================================

Hejka, wrzucam rozdział teraz, ponieważ potem nie będę mieć za bardzo czasu, a nie chcę żebyście czekali za długo hahah <3

Od jutra będę je wrzucać tak raczej po południu, potem może zmienić się to na wieczór, jeszcze zobaczymy. Sama muszę przyznać, że zawsze nie mogę się doczekać aż wrzucę kolejny rozdział hahaha, więc będę was informować o wszystkim, głównie też na moim profilu.

Miłego dniaa <3

1 | Cardiac Arrest [the Darkling]  TŁUMACZENIE PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz