#20

881 64 1
                                    

Po całym dniu spędzonym na chodzeniu po mieście, bez ani jednej wzmianki o Zlatanie, Nyx wypuściła ciężko powietrze na skraju załamania nerwowego. Adrian był niesamowicie cierpliwy i tak skupiony na oprowadzaniu jej po Os Kervo, że nawet nie zauważył jak bardzo sfrustrowana była Somatyczka w tym momencie. Nie spodziewała się, że usłyszy gdzie mieszka Generał lub coś podobnego, ale miała chociaż nadzieję na informacje o miejscu jego przemowy, zgromadzeń czy co on tam organizował.

- Hej, młody. Widziałeś kiedyś Generała Zlatana na żywo? - zagadnęła chłopaka, wskazując głową na plakat z wizerunkiem lidera.

- Pewnie, zawsze robi te fantazyjne przemowy na placu Plaza jakoś w tych godzinach, chciałabyś tam pójść? - zapytał, a Nyx odetchnęła w niedowierzaniu i przymknęła oczy.  W głowie tylko już tylko obliczała ile czasu zaoszczędziłaby, gdyby zadała to pytanie na samym początku.

- Chętnie, słyszałam o nim wiele dobrych rzeczy. - powiedziała przez zęby, próbując nie wzdrygnąć się na same te słowa. Nic na temat Zlatana nie robiło na niej wrażenia, nawet jego głupie ambicje.

- Naprawdę? Miałem wrażenie, że wszyscy na wschodzie go nie znoszą za prowadzenie do niepodległości.-
powiedział entuzjastycznie, prawie podskakując, co powodowało, że Nyx musiała powstrzymywać się od podłożenia mu nogi za bycie takim wesołym.

- Ludzie, dla których pracowałam go nienawidzili. Zresztą ja też, ale nie ma to jak uczyć się na błędach, co nie? - odpowiedziała, sprawiając, że Adrian zatrzymał się i zrównał krokiem z dziewczyną.

- Jesteś bardzo mądra, prawda? Wydaje się, jakbyś miała ponad sto lat. - spojrzał na nią, zaplatając ręce na plecach, a Nyx uśmiechnęła się pod nosem.

- Wyglądam jakbym miała ponad sto lat? - zapytała rozbawiona, dobrze wiedząc jaka była prawda.

Griszowie starzeli się zupełnie inaczej od zwykłych ludzi, otkazat’sya. Im bardziej byli potężni, tym dłużej żyli. Aleksander i Baghra byli idealnym tego przykładem, jako jedyni Przywoływacze Cienia byli jak na razie najpotężniejszymi Griszami i żyli najdłużej ze wszystkich.

Nawet Nyx miała szansę żyć bardzo długo - jeżeli wcześniej nie zostałaby zabita - bowiem jej moc praktycznie nie miała granic. Może nie miała tak ogromnej mocy jak wspomniana dwójka, ale nie była też zwykłą Ciałobójczynią, jakby mogło się wydawać. Dowodem tego był, między innymi, jej wiek.

- Niee, ale masz umysł osoby która mogłaby tyle mieć. - wytłumaczył ten zawiły komplement, a Nyx podniosła brew rozbawiona.

- Niech Ci będzie. Powiedzmy, że przyjmę taką odpowiedź. - rozglądnęła się po placu, do którego w końcu dotarli - Gdzie jest ten Generał? Nie obejdę całej Ravki dla niego.

W tym momencie zauważyła niewielką, przenośną scenę i tłum ludzi, stojących przed nią. Nyx cicho prychnęła i założyła ręce na piersi.

- Święci, ludzie naprawdę go słuchają…

- Tak, naprawdę nie wiem dlaczego. Tacy ludzie są mocni tylko w gębie, ale jak staną twarzą w twarzą z Darklingiem lub kimś potężniejszym od nich, umywają ręce od wszystkiego. - mruknął Adrian z niesmakiem.

- Ponieważ spodziewają się, że ktoś inny przejmie kontrolę i odwali za nich całą brudną robotę. - powiedziała wciąż wpatrzona w tłum z grymasem na twarzy. Adrian spojrzał na nią.

- Myślę, że sprawdziłabyś się o wiele lepiej w roli lidera- powiedział szczerze, na co Nyx posłała mu uśmiech wdzięczności i z powrotem skupiła się na Generale, który krzyczał ze sceny.

- Może i mają Przywoływaczkę Słońca! Ale po latach zaniedbywania i lekceważenia nas, nie mają prawa tu przychodzić! Nie pozwolimy im znowu nas połączyć! Nie po tak długiej separacji! Jesteśmy teraz osobnym narodem i czas, aby w końcu zostawili nas w spokoju! - głosił Zlatan, na co Nyx prychnęła z drwiną.

- Już kompletnie postradał zmysły. Czy on nie rozumie, że w momencie kiedy Fałda zostanie zniszczona,
Darkling wyśle za nim swoją armię? - potrząsnęła głową już zirytowana głupotami, które właśnie usłyszała. Nawet to co ona dodała nie było prawdą, Darkling zamiast wysłać wojsko, posłuży się samą Fałdą, aby zrównać wrogów Ravki z ziemią.

- Czy on naprawdę jest taki przerażający, jak wszyscy mówią? - zapytał po chwili, na co Nyx wzięła głęboki wdech. Kiedyś tak uważała, ale to było zanim go poznała. Teraz, w życiu nie mogłaby przyznać, że jest straszny. Potrząsnęła głową, próbując pozbyć się jego wspomnień.

- Nie wiem. Nigdy go nie spotkałam. - skłamała odchrząkując. Chłopak spojrzał się na nią, marszcząc brwi,
ale nic więcej nie powiedział. Nyx ponownie skupiła się na przemowie Generała, ale po paru minutach straciła zainteresowanie. - Dobra, chodźmy już. Wystarczy tych bzdur na dzisiaj.

- Wracamy do zajazdu? - zapytał, na co Somatyczka pokiwała głową - Okej, zobaczyliśmy już większość tak
czy siak, to był długi dzień.

- Prawda, właścicielka nie będzie na Ciebie zła za opuszczenie stajni? - spytała chłopaka ziewając i spojrzała
na niego. Mogła zobaczyć, że właśnie zdał sobie sprawę z nadchodzących kłopotów i uśmiechnęła się. - Spokojnie, zajmę się tym.

- Naprawdę? O matko, dziękuję! - od razu się rozpromienił, sprawiając, że Nyx przewróciła oczami rozbawiona - Ah i nie zapomnij uregulować opłaty za oprowadzenie Cię po mieście.

- Ty urwisie! Powiedziałeś, że to będzie pomoc! Wiesz co, radź sobie sam z właścicielką. - powiedziała, a jej uśmiech zniknął z twarzy.

- To był żart! Błagam, nie zostawiaj mnie z nią, ona mnie zamorduje! - powiedział dramatycznie,                      a dziewczyna wzruszyła ramionami.     I tak miała zamiar mu pomóc, ale na razie pozwoliła mu myśleć, że będzie inaczej... tak w ramach małej zemsty.

1 | Cardiac Arrest [the Darkling]  TŁUMACZENIE PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz