#31

649 49 0
                                    

Adrian otworzył oczy, krzywiąc się na ostre światło. Rozejrzał się powoli, próbując ustalić gdzie się znajduje. Ostatnie co pamiętał to przeszywający ból, słabe światło i słowa Nyx o tym, że dotarli na drugą stronę. Potem zemdlał. Ból wciąż odczuwał, ale na pewno o wiele mniejszy niż wcześniej.

Zerknął w dół i zauważył Nyx siedzącą na krześle obok niego. Spała, opierając się o łóżko, a ręce miała pod głową. Spróbował podnieść się trochę, ale to tylko spowodowało, że jego ramię ponownie dało o sobie znać. Automatycznie zasyczał z bólu, co sprawiło, że dziewczyna gwałtownie się obudziła.

- Co? Adrian! Wszystko w porządku?! - spanikowała, kiedy zauważyła, że chłopak się obudził. Popatrzył na nią zdezorientowany, kiedy zaczęła gapić się na niego intensywnie i podniósł pytająco brew.

- Czy Ty właśnie sprawdzasz stan moich organów wewnętrznych? - zapytał, lekko rozbawiony, a Nyx posłała mu spojrzenie spod byka - Nic mi nie jest.

- Nie uwierzę Ci, dopóki nie wstaniesz samodzielnie bez chociaż jednego skrzywienia. - powiedziała zdecydowanie, a Adrian zamilkł bez żadnego dodatkowego argumentu.

- Okej, pomożesz mi usiąść? - zapytał po chwili, na co dziewczyna wstała i pomogła mu, poprawiając poduszkę i upewniając się, że jest mu wygodnie.

- Pójdę po pielęgniarkę. - uśmiechnęła się do niego ciepło i zostawiła go samego. Chłopak westchnął ciężko i odchylił głowę, opierając ją o zagłówek. Wtedy sobie uświadomił, że leżał na autentycznym łóżku w namiocie, co znaczyło, że armia zdążyła rozbić obóz. Jak długo był nieprzytomny? Zanim do głowy przyszły mu kolejne pytania, do pomieszczenia wróciła Nyx z kobietą u jej boku.

- Widzę, że pan Irvank w końcu się obudził. - powiedziała pielęgniarka, na co Adrian posłał jej zdezorientowane spojrzenie. Był pewny, że było to nazwisko Nyx, a nie jego. On swojego nie miał.

- Musiała zajść jakaś pomyłka, nie nazywam się Irvank. - zaprzeczył, a kobieta zerknęła pytająco na Nyx.

- Czy w takim razie nazwisko Twojej siostry jest po jej mężu? - zapytała, a nastolatek spojrzał zszokowany na Somatyczkę. Nyx tylko wzruszyła ramionami.

- Nie mam męża. Musiał się za mocno uderzyć w głowę. Wiesz jacy czasami są młodsi bracia. - odpowiedziała od niechcenia, a pielęgniarka pokiwała głową i zajęła się opatrywaniem rany Adriana. Nikt się więcej nie odezwał, gdy kobieta dezynfekowała i zakładała nowy bandaż na jego ramię. Gdy już skończyła, opuściła namiot, zostawiając dwójkę samych. - Wymagają nazwiska, aby zarejestrować kogoś jako członka armii. Nikołaj zasugerował swoje, ale przez to, że jest członkiem rodziny królewskiej, nie mógł tego zrobić.

- Ah tak, to ma sens. - przytaknął, ale poczuł się trochę rozczarowany. Myślał, że podała swoje nazwisko, ponieważ uważała go za członka rodziny.

- Teraz przynajmniej mamy kogoś kogo będziemy mogli nazwać rodziną w tych trudnych czasach. - dodała, a Alchemik rozpromienił się na te słowa. Nyx roześmiała się cicho i usiadła na brzegu łóżka. - Wiem, że Nikołaj nam pomaga i praktycznie obserwowałam jak dorasta, ale nie mogę stwierdzić czy tak będzie zawsze. Z Zoyą i Davidem po drugiej stronie, mamy tylko siebie nawzajem.

- Dziękuję. - powiedział, a pojedyncza łza spłynęła po jego policzku - Od momentu, w którym się spotkaliśmy zachęcałaś mnie do bycia kimś więcej i udowodniłaś, że komuś może jednak na mnie zależeć. Pomimo, że nie chcę jeszcze umierać, posiadanie Cię przy moim boku sprawiło, że wszystko było mniej przerażające. Ale zostanę tu jeszcze trochę, żeby móc dać w szczękę Darklingowi.

- Adrian, jesteś Griszą. Wciąż masz mnóstwo lat przed sobą i nie zgodzę się na to, żebyś umarł przede mną. - powiedziała i teraz w jej oczach zaczęły gromadzić się łzy - Masz przed sobą bardzo jasną przyszłość i tyle potencjału. Chcę zobaczyć jak Twoje ambicje przynoszą owoce i same dobre rzeczy.

- Czyli...to znaczy, że mogę nazywać Cię od teraz swoją siostrą? - zapytał rozbawiony, a Nyx podniosła brew - Trochę to dziwne, co nie?

- Zdecydowanie. - odpowiedziała, na co oboje się roześmiali - Okej, pozwolę Ci teraz odpocząć. Jutro Ci wszystko opowiem, dobra?

- A mogłabyś tu zostać? Przynajmniej do póki nie zasnę? - zapytał nerwowo, a Nyx pokiwała głową, uśmiechając się.

- Chodź, pomogę Ci się położyć. - wstała i kiedy chłopak leżał już gotowy do spania, położyła się na chwilę obok niego - Chyba nie potrzebujesz bajki na dobranoc, prawda?

- Aż tak mały to ja nie jestem. - mruknął, sprawiając, że Nyx parsknęła i również przymknęła oczy, korzystając z tej chwili na swój własny odpoczynek.

=======================================================

Hejka, dzisiaj znowu taki łzawy rozdział, wolę jak coś się dzieje 😂
Jak już mogliście się domyślić rozdziały będę raczej dodawać tak co dwa dni, ponieważ jest mi tak wygodniej po prostu i nie mam takiej presji 😅

Chociaż ostrzegam, że w tym tygodniu jestem na wyjeździe, więc nie wiem jak to ogarnę, ale będę się starać 🥶🙏🏼 Nie bądźcie źli pls, jak będzie obsówa trochę 😅

Miłego dnia ❤️

1 | Cardiac Arrest [the Darkling]  TŁUMACZENIE PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz