38

159 14 7
                                    

Michael


Leżeliśmy obok siebie, czekając na sen. Do mnie nie przychodził i wiedziałem, że nie przyjdzie tej nocy. Zbyt wiele się działo, za dużo emocji targało moim ciałem i duszą. Kątem oka widziałem, że i ona spogląda w martwy punkt, wyczekując rana. Nie wiem, czy tez to czuła, ale jak na moje oko, powietrze było na tyle gęste, że można by je pokroić. Dwoje ludzi, bardzo blisko siebie...

Zauważyłem, że często boję się wprost przyznać co czuję, nazwać coś, co ma miejsce w danej chwili. Traktuję niektóre sprawy jak temat tabu. Albo boję się przyznać, że w ogóle się dzieją. Dlatego i tym razem motałem się w myślach, szukając zamienników. A przecież to wszystko było tak banalnie proste. Pragnąłem jej bliskości. Po wszystkich wspólnych chwilach zwyczajnie mi jej brakowało i szalałem za nią- dokładnie tak samo jak na początku. Ten ogień wcale nie gasł, on płonął coraz mocniej. Może dla fanów i świata byłem wielką gwiazdą, królem, ale przed nią stałem jako mały, bezbronny chłopiec, stęskniony za jej dotykiem.

Miłość to pomieszanie podziwu, szacunku i namiętności. Jeśli żywe jest choć jedno z tych uczuć, to nie ma o co robić szumu. Jeśli dwa, to nie jest to mistrzostwo świata, ale blisko. Jeśli wszystkie trzy, to śmierć jest już niepotrzebna – trafiłeś do nieba za życia.


Z resztą, jestem taki sam, jak inni. Kiedy się skaleczę - krwawię. Dlatego kiedy kocham, to robię to całym sobą, tęsknię, płaczę, śmieję się, marzę. Zawsze myślałem, że kiedy jestem na scenie, jestem w najbezpieczniejszym miejscu na ziemi. Teraz wiem, że to jej ramiona są właśnie tym miejscem.

- Nie chcę czuć promieni słońca, chcę się kochać

Magia w twoich oczach i w moim sercu

Nie wiem, co począć, nie mogę przestać cię kochać

Nie przestanę się kochać aż do bladego świtu*


- Mike? - widziałem, jak prędko odwróciła twarz z moim kierunku

- Chciałaś, bym ci zaśpiewał - posłałem jej delikatny uśmiech. Odwzajemniła go.

Przysunąłem się do niej czując słodki zapach jej perfum. Milczeliśmy wpatrzeni w siebie, ani na chwilę nie odrywając od siebie wzroku. Delikatnym ruchem odsunąłem dłonią jej długie, opadające jasne włosy, które zakrywały jej błękitne oczy. Wszystko po to, aby zagłębić się w jej spojrzeniu. Była taka piękna. Objąłem ją w talii i dotknąłem jej ciała swoim. Czułem jak drży. Ja sam drżałem. Nie wiedziałem, czy jest na to gotowa, czy mnie nie odtrąci. Nic już nie wiedziałem. Odtrąciłem rady rozumu, niech teraz prowadzi mnie serce.

Marina przesunęła dłonią po mojej twarzy. Czułem, jak otula mnie swoim ciepłem. Była taka delikatna, kiedy muskała opuszkami palców moją skórę. Nawet nie wiem, kiedy granica między naszymi ciałami zmniejszyła się tak bardzo, że czułem doskonale przyśpieszone bicie jej serca.

Powoli zbliżyłem swoje usta do jej warg. Były takie ciepłe i słodkie. Zacząłem pieścić je swoim językiem.  Na tą chwilę czekałem długo i nic nie mogło jej zniszczyć. Nie chciałem przestać jej całować, ale z trudem w końcu odsunąłem swoje wargi od jej, by mogła złapać oddech.

- Mike...



Marina


Złapał mnie za rękę i głęboko westchnął. Przyciągnął mnie do siebie, przytulając mocno. Oparłam głowę na jego ramieniu. Delikatnie gładził moje plecy między łopatkami, przytulając policzek do moich włosów. Był bardzo blisko, bardzo bardzo blisko. Gdybym tylko uniosła twarz i odchyliła głowę do tylu, znów bez żadnego trudu mógłby sięgnąć do moich ust. Przytuliłam się jeszcze mocniej i poczułam bicie jego serca. Zamknęłam oczy, pozwalając umysłowi błądzić swobodnie, a niespokojnym myślom odpłynąć daleko.

DANGEROUSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz