Smakowała, jak egzotyczny owoc, który był na tyle wyjątkowy, że z każdą minutą był coraz pyszniejszy i chciałem go więcej. Długo o tym marzyłem. Konkretnie o takiej chwili, kiedy będę z nią na sto procent. Nic nas nie powstrzymywało, świat był nam przychylny a noc obiecała dochować wszelkich tajemnic. Z każdym następnym jej głębokim oddechem stawałem się śmielszy, co chyba nie uszło jej uwadze, bo oddychała coraz głośniej. Chciała tego wszystkiego, tej nocy, tych pocałunków, tej śmiałości, mnie... A ja pragnąłem jej mocniej z każdym muśnięciem jej warg. Nigdy wcześniej nie doświadczyłem czegoś takiego. Tylko krok lub dwa dzieliły nas w tamtej chwili od stania się jednym ciałem i choć jej usta doprowadzały mnie na krawędź szaleństwa, przestałem. Musiałem spojrzeć w jej oczy, które tak jak moje, płonęły.
- Nie jesteś już tym nieśmiałym chłopcem... - powiedziała, nie spuszczając ze mnie wzroku.
- Może po prostu przy tobie jestem sobą? Przeszkadza ci, że taki jestem?
- Przeszkadza mi, że jeszcze nie wykorzystałeś tej swojej śmiałości – zakończyła uśmiechem. Moje myśli oscylowały wokół niej, wokół jej ciała, duszy i nadchodzących wydarzeń.
- Pragnę tylu rzeczy – szepnąłem, muskając palcami brzeg jej bluzki. Zerknęła na moją dłoń - Chcę to podciągnąć – Nie powiedziała nie. Z największą delikatnością zadarłem miękki materiał ku górze, pozbawiając ją ubrania. Przeciągnąłem palcem po rozgrzanej skórze, na co westchnęła. Ani na chwilę nie straciliśmy kontaktu wzrokowego. Dłonią zjechałem w dół, pociągając za pasek jej spodni- Chcę to zsunąć. – Mrugnęła tylko powiekami, co potraktowałem, jako zgodę. Kiedy zdjąłem i to, dotknąłem opuszkami palców boków jej ciała - Chcę czuć, jak twoja skóra płonie. Chcę czuć, jak twoje serce bije obok mojego, i chcę wiedzieć, że bije tak z mojego powodu, dlatego, że tego chcesz. Chcę każdej sekundy. Każdego centymetra ciebie. Chcę tego wszystkiego.
Przylgnęła do mnie przesuwając ręce na moje plecy. Poczułem jej ciało tak, jakbyśmy oboje byli nadzy. Jak na rozkaz oboje zamknęliśmy oczy i trafiliśmy bezbłędnie na swoje usta. Jej biodra przylgnęły do moich lędźwi a ja zdałem sobie sprawę, że jeszcze sekunda i to po prostu się stanie. Dotknąłem wolną ręką jej ramienia i nieśmiałym ruchem zacząłem przesuwać w dół. Choć uwielbiałem jej usta, chciałem wiedzieć, jak gorące i słodkie jest jej ciało. Odchyliła lekko głowę do tyłu, jakby czytała w moich myślach. Pociągnąłem językiem po jej szyi, jedną dłonią nieprzerwanie błądząc po jej ciele. Ona resztkami świadomości zdjęła ze mnie koszulkę, bacznie mi się przyglądając. Uwielbiałem jej wzrok i to, co potrafiła mi nim zrobić.
- Zdejmij to – wskazała na resztę mojego ubrania. Posłusznie to zrobiłem, zaraz potem wracając do wcześniejszego zajęcia. Znów językiem zlizywałem wilgoć z jej ciała, zniżałem się do pachy, jej ciało za każdym razem reagowało na mój dotyk, a ja w końcu trafiłem na jej nabrzmiałe z podniecenia sutki. Jęknęła pod wpływem tego dotyku i delikatnie wygięła się do góry. Napawałem się jej bliskością. Leżała nieruchomo czekając na moje dalsze kroki. Przesunąłem rękę na jej udo, całując jej piersi. Miała cudownie gładką, jedwabną skórę. Głaskałem ją po udzie i wiedziałem, że mogę zrobić z nią, co zechcę, ale chciałem wszystkiego dla niej. Byłem tak napięty, że odnosiłem wrażenie, że za chwilę wylecę w powietrze.
Marina
Czułam gęsią skórkę na całej sobie. Nie sądziłam, że można kogoś tak cholernie pragnąć. Jego dłoń błądziła po moim udzie a usta w tym czasie całowały mój brzuch. Rozpływałam się podczas każdej pieszczoty i w myślach błagałam o więcej. Był idealny w każdym swoim ruchu. Wszystko co robił było bezbłędne i doskonałe. Przygryzał ostrożnie moją skórę i sunął coraz niżej, łaskocząc mnie przy tym włosami po brzuchu. Kiedy w końcu dotarł już do swojego celu, z gardła wyrwały mi się zachrypnięte błagania. Im dłużej to trwało, tym mocniej moje biodra podrywały się do góry na dźwięk jego pomruku i pod wpływem jego pocałunków.
- Powiedz, że tego chcesz – spojrzał na mnie rozpalonymi, błyszczącymi oczami. Miałam ochotę wykrzyczeć mu to w twarz, jednak nie byłam w stanie, ledwo łapałam oddech – Powiedz to – powtórzył pełnym żądzy głosem.
- Chcę – wysapałam ledwo, wplatając dłoń w jego pomierzwione włosy. Moje ciało mówiło to samo. Oplotłam go nogami, by go sprowokować. Chciałam, by doprowadził mnie na skraj ostateczności. Chciałam być tylko jego. Doskonale wiedział, jak zaszczepić we mnie rozkosz. Resztkami sił przyciągnęłam jego głowę do ust.
- Jedyne, czego pragnę to to, byś się ze mną kochał – wyszeptałam mu na ucho. Ledwo wypowiedziałam te słowa i poczułam, jak we mnie wchodzi. Podnosił się i opadał na moje ciało, a jego dłonie trzymały moje piersi. Ustami pieścił moją szyję, kawałek po kawałku, po czym zaczął całować żarliwie moje usta zupełnie tak, jakbym za chwilę miała zniknąć.Zapomniałam o wszystkim. O pracy, Jamesie i o tym, jak mam na imię. Liczył się tylko on i to, co właśnie się działo. W ekstazie wbijałam mocno paznokcie w jego plecy a on całował mnie coraz bardziej zachłannie. Po chwili już czułam, że za moment rozpadnę się na milion kawałków. Wiedział o tym, bo przyśpieszył, wydając z siebie ciche jęki. Nie byłam w stanie wytrzymać dłużej. Napięcie rozprzestrzeniło się po całym moim ciele i właśnie wtedy wywołał we mnie orgazm najłagodniejszym ostatnim pchnięciem. Z moich ust wydostał się głośny krzyk, wołający jego imię. Nie umiałam tego powstrzymać, wszystko działo się samo, nie było mowy o kontroli.
Opadł na łóżko, głośno dysząc i wtulił się w moje wilgotne od potu włosy.
- Jesteś cudowna - wysapał, próbując spojrzeć mi w oczy. Odgarnęłam z jego twarzy rozczochrane kosmyki. Nie odpowiedziałam, zwyczajnie śledziłam jego ruchy, usta, których kąciki uniosły się ku górze, oczy, patrzące tylko na mnie. - Cudowna - spoważniał, łapiąc moją dłoń - Wybacz mi, twoja obecność odbiera mi słowa.
- A jest coś, co chcesz mi powiedzieć? - w myślach miałam już kolejne długie rozstanie i egzystowanie w niepewności, czy wróci.
- Brakuje mi słów. Żadne nie jest w stanie cię opisać. Ciebie i tego, co czuję. Kiedyś zachowałem pewne słowa głęboko w sobie, by móc powiedzieć je w takim momencie, takiej osobie, jak ty. Cholernie się stresuję - zaczął się nerwowo uśmiechać, a ja nie wiedziałam, jak się zachować - Jesteś wyjątkowa, inna, magiczna, i chyba właśnie dlatego...
- Dlatego co? - spytałam, głaszcząc go czule po twarzy.
- Marina, ja... Ja się w tobie zakochałem.
_______________________________________________________________
Hejjj hooo! :D Ja na prawdę nie lubię = nie umiem pisać hot rozdziałów, więc z góry przepraszam za efekt :D Rozdział dość krótki, bo nie chcę zaczynać tu nowego wątku. Tak, czy siak, następny rozdział w drodze, a w nagrodę, że dotrwałyście do końca mam super prezeeeent:
No to Was zostawiam, miłych snów i do zobaczenia w kolejnym i w nowej książce, z którą startuję jutro ;)
CZYTASZ
DANGEROUS
ФанфикMarina-młoda absolwentka architektury wnętrz przeprowadza się do słonecznej Kaliforni, gdzie rozpoczyna całkiem nowe życie. Starając się zapomnieć o przykrej przeszłości rozpoczyna pracę w jednej z tamtejszych firm. Zdana tylko na siebie, w nowym m...