- Obudź się, halo! Marina!
Ocknęłam się pod wpływem lekkich uderzeń w twarz. Pierwszą rzeczą jaką zobaczyłam, były jego brązowe oczy. Serce biło mi bardzo szybko, bo nic nie rozumiałam z tego całego zamieszania. Byłam bardziej niż zdezorientowana i chyba zszokowana.
- Ja Cię pocałowałam?
- My... my się spotykaliśmy.
- Masz na myśli randki? Chodziliśmy na randki??
Nie wiem dlaczego mój wzrok powędrował na błyszczącą rękawiczkę, którą przed kilkoma chwilami znalazłam w szkatułce. On również zwrócił na nią uwagę. Co więcej, wstał i podał mi ją, patrząc pytająco.- Na prawdę nic sobie nie przypominasz?
- W zasadzie, zastanawiałam się skąd się tu wzięła...
- Poprosiłem Cię o rękę. Stąd ta rękawiczka. Po prostu... nie miałem pierścionka. Wiem, że jeśli nic nie pamiętasz to wszystko będzie brzmiało dla Ciebie niedorzecznie, ale tak było. Nie chciałem mówić Ci wcześniej i trapić Twoich myśli. Ale uważam, że powinnaś wiedzieć.
Chyba nie byłam gotowa na takie wiadomości. Ja i On? To brzmi, jak najśmielszy sen jego fanki. Bądź co bądź, byłam nią. Obserwowałam go i widziałam jak patrzy na mnie wyczekująco.
- Michael... Sama nie mogę uwierzyć, że tu jesteś, że mówię do Ciebie po imieniu i że... Po prostu... Nic nie pamiętam, gdyby nie dowody nawet bym Ci nie uwierzyła. Jeżeli oczekujesz jakiejś reakcji...Ja... Ja nie mogę. Nie mogę ot tak. Ja Cię nie znam. To znaczy znam, ale nie pamiętam tego.
-Marina – przerwał mi mój wywód, który ciągnęłam na jednym wdechu – nie oczekuję, że wpadniesz w moje ramiona i wszystko będzie, jak dawniej. Po prostu chciałbym wiedzieć, czy jest jakaś szansa?
- Szansa?
- Szansa, by to wszystko odbudować na nowo. Pozwól mi, bym gdzieś Cię zabrał.
- Gdzie?
- Jest jedno miejsce. Zaufaj mi. Być może kiedy już tam będziemy, coś sobie przypomnisz.
- Nie wiem, czy to najlepszy pomysł...
- Nie dzisiaj, nie jutro. Jak tylko będziesz gotowa, daj mi znać. Nie chcę dłużej zawracać Ci głowy swoją obecnością. Pójdę już.
- Dziękuję, myślę, że dobrze mi zrobi chwila samotności by to wszystko sobie poukładać – wstałam z miejsca, by odprowadzić go do drzwi.
- Znam drogę – jego uśmiech był najpiękniejszym uśmiechem na ziemi. Zanim nacisnął klamkę, odwrócił się jeszcze na chwilę, zakładając włosy za ucho – A, zapomniałbym. Jeżeli zechcesz zadzwonić, zajrzyj do swojego służbowego notatnika, ostatnia strona – nie wiedziałam, o czym mówi, ale kiwnęłam zgodnie głową.
- Do zobaczenia – pożegnałam się, chcąc już zostać sama by się uspokoić. Moje serce nie zniosłoby ani minuty więcej z nim w jednym pomieszczeniu.
- Mam nadzieję.
Kiedy zniknął już za drzwiami, mogłam rzucić się na kanapę. Nakryłam głowę poduszką, zamknęłam oczy i zamiast znaleźć wytchnienie, zobaczyłam od razu jego twarz. Nieźle posrane mam życie.
Nie wiem nawet, kiedy zasnęłam. Obudził mnie dzwonek do drzwi, który darł się jak szalony. Zwlokłam się ledwo, za drzwiami stała Amy.
- Hej kochana, można?
- Wchodź, co to za pytanie?
- Bywało, że nie chciałaś mnie wpuścić – puściła mi oczko, a ja skojarzyłam, że ma to związek z Michaelem.
CZYTASZ
DANGEROUS
FanfictionMarina-młoda absolwentka architektury wnętrz przeprowadza się do słonecznej Kaliforni, gdzie rozpoczyna całkiem nowe życie. Starając się zapomnieć o przykrej przeszłości rozpoczyna pracę w jednej z tamtejszych firm. Zdana tylko na siebie, w nowym m...