"Dlaczego nie powiedziałeś mi, że Jung Hoseok był częścią Rebelii?" zażądałem.
Jin wzruszył ramionami "Czy on jest?"
Patrzyliśmy na siebie przez długą chwilę. Wiedziałem, że nie zamierza tego potwierdzić, ale kusiło mnie, żeby go wybić.
"Powiedziałeś mi, żebym nie podawał ci nazwisk." powiedział w końcu "Pasywa, pamiętasz?"
Tak, zawarliśmy taką umowę. Nie znałem nazwisk członków Rebelii. Jedynym powodem, dla którego Jin powiedział mi o T / N, jest to, że szukałem jej, odkąd uciekła z aresztowania. W końcu doprowadziłoby mnie to do nich, a kiedy Jin złożył elementy razem, ujawnił mi jej lokalizację, abym trzymał nos poza ich obozem.
Ale z Jung Hoseokiem, sposobem, w jaki trzymał ją tamtej nocy... Nagle znienawidziłem każdą decyzję, jaką kiedykolwiek podjąłem.
"Powinieneś nazwać mnie z tego powodu cholernym głupcem." sapnąłem.
"Moim zadaniem jest dostarczenie twoich zapasów Rebelii. Powiedziałeś, że inaczej nie będziesz w to zamieszany. Żadne nazwiska nie są śladami. Wiesz, muszę też pomyśleć o bezpieczeństwie mojej grupy."
Stłumiłem niepokój "Tak... Przypuszczam, że taka była nasza umowa."
Przerwał, czekając, aż powiem coś innego. W tym momencie nie mogłem formułować zdań. Mogłem tylko raz po raz wyobrazić sobie usta Junga na policzku Y / N.
Mężczyzna nie potrzebował ust, żeby być żołnierzem...
"Co planujesz zrobić?"
Potrząsnąłem głową "Z Rebelią? Nic."
Jung? Wszystko było możliwe.
"Czy ona naprawdę jest jego?" zapytałem.
Jin wzruszył ramionami "Udaje, że mu się przeciwstawia... Ale w końcu zawsze się poddaje."
Moje palce płonęły. Tak długo próbowała przetrwać, a teraz nie miała nikogo, a on... Jak mogłem ją winić? Jak mogłem się złościć?
Ale ja byłem.
"Wołałeś mnie tu po nią?" zapytał znudzony.
"Nie." powiedziałem w końcu, ponownie skupiając uwagę "Słyszałem, że była zasadzka. Mam informacje, kto mógł ścigać Rebelię."
"To nie byłeś ty?"
"Nie karmiłbym cię i nie zabijałbym w tym samym czasie. To drogie."
"Kto by wtedy?"
"Zdesperowani ludzie potrzebujący dużych pieniędzy."
Po raz drugi wymieniliśmy spojrzenia.
"Co sugerujesz?" zapytał.
Uniosłem brew "Nie mogę ich postawić przed wymiarem sprawiedliwości po mojej stronie. Będziesz musiał to zrobić po twojej. Podam ci nazwiska. Zaopiekuj się nimi. Moje zapasy będą kontynuowane zgodnie z naszą umową. Ale w zamian ja czegoś chcę."
Jego usta drgnęły "Dziewczyny?"
Nie powinienem być wobec niej tak zaborczy. Nie było mnie zbyt długo, a ona już nie była moja. Może nigdy nie była.
Ale nawet po tylu latach... Chciałem, żeby była tylko moja. To była jedna rzecz, z którą obie strony mnie: bezsilny Kim Namjoon i potężny Kapitan Kim, całkowicie się zgodzili.
Musiałem ją od niego odebrać. Za wszelką cenę.
Ukłoniłem się.
Obserwował mnie przez długą chwilę. Za długo. Było w tym coś wyrachowanego, ale nie miałem energii, żeby się tym przejmować. Musiałem zabrać T / N stąd. Nie przejmowałem się konsekwencjami.
Odchylił głowę na bok, spoglądając przez ramię "Może się zdarzyć, że wiem, gdzie ona teraz jest. W jakimś niezbyt trudnym miejscu ją znaleźć."
"Ale..." zatrzymał się na chwilę.
"Ale?" powtórzyłem.
Wypuściłem powietrze przez zęby "Nie wiem, czy tak łatwo ją puści. I nie wiem, czy przyjdzie do ciebie tak, jak chcesz."
Ponownie spojrzał mi w oczy, czekając na moją odpowiedź.
Zostawiłem Y / N samą na zbyt długo. Spodziewałem się od niej wszelkiego rodzaju oporu. Nienawidziła mnie. Widziałem to w jej oczach w Czerwonym Domu. Byłem dla niej obcy, kimś, kto nic nie znaczył.
Ale dla mnie... Była wszystkim.
"To mój problem." odpowiedziałem "Chcesz nazwiska, czy nie?"
Po chwili skinął głową.
Idę po ciebie, T / N. Nie pozwolę nikomu cię posiadać.
Nie teraz. Nie zawsze.
_________________________________
CZYTASZ
The Rebellion (BTS Rap Line x Reader) Tłumaczenie PL
FanficHoseok: Dlatego nazywają mnie Mistrzem, kochanie. Teraz twoja kolej. Powiedz to. Yoongi: Jeśli tak bardzo chcesz mojej pomocy, musisz mi coś dać w zamian. Coś, czego nie mogę dostać nigdzie indziej ... Namjoon: Jeśli chcą cię zabrać z powrotem, musz...