30# „Zależy mi na tobie ok?..."

29 4 10
                                    

       W rozdziale znajdują się przekleństwa również scenę 18 + miłego czytania.

Także chce napisać, wybaczcie jeżeli nie będzie rozdziałów, ale nie chce pisać na chama, żeby to popsuć wolę poczekać na wenę niż napisać coś głupiego i żałować tego.

_________________________________________

         Dzień przed lotem był dla mnie koszmarny, troszeczkę się stresowałam. Praktycznie ten dzień mi się dłużył, minuty ciągły się, a wszystko co mnie otaczało wręcz robiło mi na złość. Jednak doczekałam się końca tego dnia. Zasnęłam szybko, tylko, żeby obudzić się na czas.

          Kiedy się obudziłam, było dosyć ciemno. No co się dziwić w końcu to pierwsza w nocy, wstałam z łóżka i zeszłam na dół. Zobaczyłam Niebieskookiego który siedział przy blacie w kuchni. Podeszłam do niego od tyłu i się przytuliłam.

—Czemu nie śpisz? - zapytał się.

—Nie mogę... Ja wiem, że jeszcze godzina, ale nie mogę spać. - odpowiedziałam mu.

—Hm, chcesz coś do jedzenia? - zapytał się.

—Nie chce, jak narazie. - powiedziałam.

—Wiesz, a ja za to jestem. - powiedział.

—To zrób sobie jedzenie. - powiedziałam bez emocji.

—Nie muszę, mam ochotę na ciebie. - powiedział zalotnie.

—Wiesz, muszę iść eee... Do pakować coś. - powiedziałam szybko.

—To może zaczekać. - odpowiedział i wstał. Zobaczyłam, że ma znowu czerwone oczy... To tylko zwiastuje coś złego. Podeszedł do mnie i złączył nasze usta.

                Nie miałam ochoty na to, jednak nie próbowałam go oderwać. Kiedy on postanowił przerwać, odrazu uciekłam na górę. Dobrze wiedziałam, że idze za mną, weszłam do sypialni i schowałam się pod kołdrą.

—Znowu bawisz się w chowanego? - zapytał zabierając mi kołdrę.

—Nie, po prostu zimno mi jest... He. - powiedziałam i zrobiłam udawany uśmiech.

                 Zanim się obejrzałam Alan już był nade mną. Nie wiem czemu, ale miałam wrażenie, że to tylko zły sen.

—Czemu nie możesz być tak jak inne dziewczyny? - zapytał się, ściągając mi górę.

—Czyli jaka? - zapytałam się z przerażonym głosem.

—Chętna do tego. Każda by się rwała do łóżka. - powiedział.

—Wiesz co nie mam ochoty, proszę zostaw mnie. - powiedziałam załamanym głosem.

                    Poczułam ból w sercu, jak on tak mógł? Przecież... Ja też mam uczucia jak inne. To tak boli. Zanim się obejrzałam, całkowicie poczułam ból. Zrobił to po mimo iż wie, że jestem w ciąży. Nagle usłyszałam swoje imię, kolejny raz i kolejny raz.

—Maja! Wstawaj! - krzyknął Niebieskooki, podniosłam się w pionie i spojrzałam na niego. - W końcu, mówiłem ci nie jedz nic na noc. Niech zgadnę miałaś koszmar? - dodał opiekuńczo.

—Tak... Albo to nadal jest koszmar, ale jeżeli to jest mój sen, a nie rzeczywistość, to Alan muszę ci coś powiedzieć. - zaczęłam.

—Maja... - załączyła ale mu przerwałam.

—Jeżeli to tylko sen to... Zależy mi na tobie ok?... Kocham cię rozumiesz...  Więc nie zostawiaj mnie i nie odchodź... Potrzebuję cię i twojej pomocy... Proszę nie zostawiaj mnie... Jesteś jedyną osobą która mnie chce na tym świecie... - powiedziałam, nie wiem kiedy, ale łzy zaczęły mi lecieć z oczów.

•Ignite• •₩Alan Walker₩•™ [Stare] ( Zakończone )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz