2.3# „To moja wina..."

36 4 26
                                    

Pisać jak są błędy! Ostatnio dosyć nie myślę i robię błędy.

_________________________________________

                                    Było widać, że Alan się postarał jak w opiece dzieci i zarówno w koncercie. Dzieci wręcz skakały i się bawiły przy każdej piosence. Kiedy Szatyn skończył koncert, nie całe 15 minut później do nas przyszedł.

—Alan dzięki, za spędzony czas... A przy okazji za pomoc. - powiedziałam.

—Maja, czy mogłabyś mi podać numer telefonu? - zapytał się.

—Ah... No tak, masz. - powiedziałam podając mu.

—Dzięki, chyba się nie obrazisz jak wpadnę po trasie. - powiedział.

—Haha, co James ci się spodobał? - zapytałam się.

—Może, ale chciałbym spędzić czas tak jak kiedyś z tobą, a także, chce z tobą porozmawiać. Moja przyjaciółko. - powiedział.

—Nie wiedziałam, że jestem dla ciebie przyjaciółką... Przyjacielu. - powiedziałam, Alan uśmiechnął się i mnie przytulił, kiedy usłyszał, że jego grupa woła go od razu pożegnał się ze mną i dziećmi.

—Gdzie idziesz Tato?.... - zapytał się James. Alan obrócił się do James'a i przy nim kucnął

—Powiedział, a nawet się zapytał gdzie idziesz. - powiedziałam patrząc się na nich.

—Wiesz James... Muszę wracać do swojej pracy obiecuję ci, że się zobaczymy jeszcze. - powiedział Alan ocierając jego łzy. James szybko się do niego przytulił i nie chciał puścić.

                                      Kiedy Szatyn zniknął, James zaczął płakać bardziej, a  Layla zaczęła się pytać, gdzie poszedł " Ten Pan". Próbowałam uspokoić moje pociechy, ale to było na marne. Po 20 minutach się uspokoili. Kiedy wracaliśmy już do domu, cały czas dostawałam pytania, typu : Czy tata wróci? Gdzie jest? Co się z nim dzieje? I tak dalej.

                                       Na następny dzień wracaliśmy do domu, z samego rana wyruszyliśmy, a przy okazji James cały czas mnie męczył.

—Mamo... A zobaczymy jeszcze naszego tatę? - zapytał smutnym głosem James.

—Tak, jeszcze będziecie mieć go dość. Chyba, że pójdzie coś nie tak. - powiedziałam

—Majka... Czemu nie powiedziałaś mu co Viktor chciał od ciebie? - powiedział Carlos.

—... Dajmy czas... Może czułam się bezpieczna przy nim, ale... Gdy siedział z dziećmi czułam od niego zainteresowanie, jakby chciał mi odebrać James.- powiedziałam.

— Myślę, że by tego nie zrobił, a przy okazji wiesz o tym, że prędzej czy później on to zobaczy. Te rany nie możesz ukrywać wieki. Viktor powinnen dostać karę za to. - powiedział Carlos.

                                       Nie odezwałam się już, wiem, że to był błąd, ale miłość jest ślepa. A czasu nie da się cofnąć. Wyciągnęłam telefon i napisałam do Szatyna

                                                                  Maja
                                           Hej jak ci mija lot?

Alan
Przepraszam bardzo, ale nie wiem czemu piszesz do mojego chłopaka, a na dodatek czemu miał zawracać sobie głowę jakąś Msują.
                                     
                                    Chwila od kiedy Alan ma dziewczynę? On mi o tym nie powiedział... Ale to co ona niby napisała mogę wnioskować, że jest dla kasy, lub coś więcej.

•Ignite• •₩Alan Walker₩•™ [Stare] ( Zakończone )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz