13# „Udalo się?"

54 6 26
                                    

—Może twoja historia nie zaczyna się zbyt szczęśliwe, ale to przecież tylko początek, najważniejszy jest ciąg dalszy Alan... To ty piszesz ciąg dalszy..

—Ale... - powiedział Alan.

—Alan pamiętaj... Ukrywaj to przed innymi, twoja moc nie może być użyta w złych zamiarach...

Po tych słowach automatycznie zasnąłem wraz z pieskiem.

__________________________________________

—Arian?... A co jeśli cos ci zrobi Alan?... - zapytała Maja.

—Nie mów tak Maja, będziesz za mnie walczyć prawda? - zapytał Arian.

—Prawda... Jeżeli mi się uda... - powiedziała Maja.

—O M G mam pomysł! Będziesz go szantażować! - wykrzykną Arian.

—Jak niby?! On ma potężniejszą moc niż ja... A szantażowanie jego było by źle... Dla mnie i dla ciebie. - powiedziała Maja.

—Skoro tak bardzo na tobie zależy to możesz udawać, że się zabijesz jeżeli tego nie zrobi. - powiedział Arian.

—Ty... Dobre! - powiedziała Maja. - Ale ja nie wiem skąd wezmę coś ostrego.

—Weźmiesz od niego miecz i tyle. - powiedział Arian.

—Łatwo powiedzieć trudno zrobić... - powiedziała Maja.

—Chyba warto to zrobić niż wychodzić za jakiegoś wariata. - powiedział Arian.

—On... On nie jest wariatem... Po prostu chce się odgryźć na innych. Szczerze gdyby ja byłam wyzywana bita to bym zrobiła to samo. - powiedziała Maja.

—Ta jasne, odgryźć przez ile lat niby? Od kiedy ci to odpowiedział? - zapytał Arian.

—Od... Chyba 16 lub 15. - powiedziała Maja.

—Liczymy i zobaczysz, że mam rację. - powiedział Arian i zaczął liczyć na palcach. - 7 lat lub 8 i niby ma się odgryźć?! 7 lat?! Lub 8?!

—No dobra.. to jest trochę przesada. Ale bałagam cię on i tak jest trochę poszkodowany. - powiedziała Maja.

—A chyba ci czegoś jeszcze nie powiedział, otóż króla Kate która nie jest już bo on tak zakazał, miała kiedyś męża i otóż nasz ukochany Alanek go zabił mówiąc Kate, że pochłonęła go śmierć. - powiedział Arian.

—Jak... Jak to?... - zapytała szokowana Maja.

—Tak to... Musimy walczyć o swoje! Ciii... - dał palec na buzię pokazując, że ktoś idze.

  Siedzieliśmy cicho bardzo cicho, kiedy już zobaczyłam jaki cień się zbliża wiedziałam, że mogłam wykorzystać to co mówił Arian. Kiedy podeszedł trochę bliżej krat Arian wręcz się odezwał.

—Siema ojcze wypuścisz nas? - zapytał Arian.

—Ile razy mam ci mówić, że nie jestem twoim O J C E M! I nie po ciebie przyszedłem tylko po moją zdobycz. - powiedział Alan.

—A ja to co?! Nie kochasz mnie! - krzyknął Arian.

  Kiedy otworzył niby klatkę odrazy wyszłam zabierając mu miecz, przyłożyłam sobie do gardła.

—Zrobisz to co ci każe dobrze? - zapytała Maja. Alan po kilka minutach odpowiedział.

—Dobrze. - powiedział.

—Teraz opuścisz to miejsce i nigdy nie wrócisz jeżeli tego nie zrobisz ja przetnę sobie gardło. - powiedziała Maja.

  Widziałam w jego oczach wielki strach, a także złość. Bez słowa zniknął nie wiadomo gdzie.

•Ignite• •₩Alan Walker₩•™ [Stare] ( Zakończone )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz