1# „To twoja Wina!"

258 10 13
                                    

   Witam, szybko i na temat, błędy jak jakieś będą śmiało pisać!

___________________⭐__________________

          Carlos znał mnie od małego, więc skąd ja się dziwię, że dobrze wie jak się zachowuję?              

- Okej, niech ci będzie. O czym chcesz porozmawiać?

- O tym co zaczęliśmy! 

 - Znowu zaczynasz? - nie wytrzymuję, jego zachowanie jest okropne. 

 - Jeju, Maja! Ogarnij życie i... - przerwał gdy zobaczył, że Ojciec wszedł. - A ty znowu pijany, ja nie wierzę! I znowu się zaczyna... 

          Zobaczyłam tylko, jak Tata podchodzi do Mamy i ją uderzył... Łzy mi zaczęły spływać... Carlos mnie zabrał na miasto, żebym nie widziała co się stanie dalej. Cieszę się, że mnie stamtąd zabrał. 

 - Maja, pogadajmy... - powiedział czule i opiekuńczo. 

 - Nie mam ochoty na nic. Tylko my jesteśmy bez rodziców... Przynajmniej tak Tata mówił... Czemu oni musieli nas adoptować? - powiedziałam. - Carlos, a co jak Tata coś zrobi Mamie? 

 - Maja, nie zrobi, obiecuję. A jak zrobi, to zrobię mu to samo. - odpowiedział odważnie, ale po chwili się trochę zawiódł. Mogę na niego liczyć, ale to, że zaczął się zachowywać dziwnie, to jest trochę niepokojące... Spojrzałam na ulicę i zobaczyłam karetkę i policję jadącą w stronę... N-naszego domu?! 

 - Zawracajmy, bo to na pewno do nas! - krzyknęłam i pobiegłam. Jedyne co usłyszałam to "stój", ale nie miałam nawet zamiaru się zatrzymać. Gdy już dobiegłam, zobaczyłam coś czego nie chciałam zobaczyć... To nie może być prawdziwe... Prawda? Moja Mama żyje, tak? To nie może być prawda! 

 - Proszę Pani, co się stało? - zapytałam sąsiadki, która stała obok mojego domu. 

 - Dziewczynko... Gdy tu przyszłam, zobaczyłam twoją mamę na chodniku, całą we krwi... - odpowiedziała współczująco. To był jakiś żart... Proszę, żeby to był żart! 

- Pani żartuje? - spytałam ze śmiechem w głosie. 

 - Nie... - po jej odpowiedzi wiedziałam już, że moje życie jest bez sensu... Carlos i ja zostawiliśmy rodziców samych... On o tym wiedział! To była jego wina, że teraz Mama nie żyje! A tym bardziej Taty, bo to on ją zabił... Carlos musiał się domyślić, że to się wydarzy... Obróciłam się i spojrzałam na brata... 

 - To twoja wina! - zaczęłam na niego krzyczeć. 

 - Maja, uspokój się! 

       Nie posłuchałam, tylko uciekłam w stronę lasu. Biegłam przed siebie tak szybko, jak tylko mogłam. Oparłam się o drzewo i zamknęłam oczy. Wyczułam obecność kogoś, a gdy otworzyłam oczy, to przed moimi stopami były słuchawki. Ale kto zostawia taki sprzęt w lesie? Takie nowe, aż żal było wyrzucać! 

 - Halo? Ktoś tu jest? Chyba zostawiłeś słuchawki! - eh, i do kogo to mówię? Moje myśli mówiły, żebym założyła je. Ja jestem taka głupia i zrobiłam to. Po chwili poczułam czyjąś obecność i usłyszałam tylko cichy głos, który powiedział: "Będziesz miała lepsze życie, gdy tylko nam pomożesz". Wystraszyłam się. Nie wiedziałam co się dzieje... Co ze mną się dzieje...

___________________⭐___________________

Data: 2020-12-04
Godz: 12:56
Słów: 482

Dziękuję za przeczytanie.

------------

Poprawka

godz:15;41

słowa; 489

data;12 - 17 - 21

•Ignite• •₩Alan Walker₩•™ [Stare] ( Zakończone )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz