XXIII

411 24 3
                                    

^ piosenka z rozdziału ^

- Cholera, jak ja mam się teraz niby skupić na tańcu? - Załkał, wychodząc z ostatniej lekcji. - Wszyscy o mnie gadają. Czuję się, jakbym popełnił przestępstwo.

- Za to jakie słodkie przestępstwo - zaśmiał się Tae. - Kradzież Min Yoongiego... nieźle jak na początek ścieżki kryminalisty.

- To nie jest śmieszne!

- Przecież cię za to nie zamkną. Nawet w kiblu. Twój książę na to nie pozwoli, a nikt nie chciałby mieć z nim na pieńku. Jesteś nietykalny.

- Ty to potrafisz pocieszyć - westchnął.

- Musisz zacząć chodzić z dumą na twarzy. Pokaż im, że Suga jest twój i nikt nie ma prawa się do niego zbliżyć.

- Łatwo powiedzieć. To do później - wszedł do przebieralni, przypominając sobie, że jego chłopak miał na niego zaczekać. Ciekawe czy naprawdę przyjdzie.

Sala nie była zbyt duża, więc Jimin był pewien, że zobaczy starszego, gdyby miał tu wejść. Starał się aż tak nie skupiać na tym uwagi, ale mimo wszystko nie zauważył go w ciągu tych czterdziestu minut. Z jednej strony dziękował losowi, że nie musiał się przed nim stresować, a z drugiej- było mu trochę przykro. Miał nadzieję jeszcze trochę spędzić czasu z Minem po lekcjach.

Już przebrany i nieco zrezygnowany wyszedł z szatni. Zdziwił się, widząc bruneta, opierającego się o ścianę.

- Pięknie tańczysz - uśmiechnął się na jego widok i podszedł, by znowu pocałować go w policzek. Park był pewien, że znów się przez to zarumienił.

- Byłeś tam? Ale ja cię nie widziałem.

- Zawsze chciałem być ninja - zaśmiał się, chwytając go za rękę. - Wszedłem na salę przed tobą. Nie widziałeś mnie, bo siedziałem za filarem. Nie chciałem, żebyś się przeze mnie stresował.

- Jesteś kochany, hyung - wtulił się w jego ramię, poprawiając plecak.

- Masz ochotę dokądś pójść?

- Chciałbym znowu posłuchać, jak grasz.

- Czyli do mnie.

Przeszli spacerkiem całą drogę do domu starszego. Nigdzie im się nie spieszyło. Blondyn był jeszcze nieco zawstydzony, gdy trzymali się za ręce. Niektórzy patrzyli na nich z niesmakiem, inni ze zdziwieniem, ale zdarzali się też tacy, którzy jakby im dopingowali. Weszli do dużego domu i choć Jimin był w nim już wiele razy, nadal nie mógł się przyzwyczaić do tych luksusów.

- Co chcesz do picia? - Spytał gospodarz, kierując się do kuchni.

- Wystarczy woda.

Suga wziął dwie szklanki z szafki nad blatem i dzbanek ze stołu. Udali się do salonu, gdzie czekał na nich dumny instrument, do którego od razu przysiadł starszy.

- Jakieś specjalne życzenia?

- Dasz radę zagrać wszystko, o co poproszę? - Zaśmiał się cicho Park, siadając na kanapie przed nim.

- Jeśli znam, to raczej tak.

- Oglądałeś Let it shine, hyung?

- Dawno, ale chyba tylko jedna piosenka przychodzi mi na myśl z tego filmu.

- Me and you?

Yoongi tylko się uśmiechnął i ułożył palce na klawiaturze, a już po chwili można było usłyszeć pierwsze wygrywane akordy. Młodszy oparł się łokciem o oparcie mebla i położył głowę na dłoni, uważnie się przyglądając. Nie mógł się powstrzymać przed włączeniem aparatu w telefonie i zrobieniu dyskretnie zdjęcia. Brunet wyglądał idealnie, gdy był skupiony. Szybko schował urządzenie i wrócił do słuchania melodii, tym razem przymykając powieki. Zanim starszy skończył, Jimin znalazł się na siedzeniu tuż obok niego, lekko szturchając go kolanem. Suga spojrzał na niego z taką miłością w oczach, że chciało mu się płakać na ten widok. Obaj się uśmiechali, gdy ostatnie dźwięki opuszczały wnętrze fortepianu.

Dłoń Mina zsunęła się z klawiszy i odnalazła tą mniejszą. Delikatnie pogładził jej wierzch kciukiem, pomału pochylając twarz do blondyna. Ten lekko poczerwieniał, jednak nie odsunął się, a nawet sam się przybliżył, pozwalając, by ich wargi się musnęły. Patrzyli kilka sekund na swoje usta, nie odsuwając się nawet na centymetr i tym razem złączyli je na dłużej. Wciąż było subtelnie, ale Jimin miał wrażenie, że serce mu zaraz wyskoczy z piersi. Ten pocałunek był tak idealny, jak chłopak, który go nim obdarował. Jakby chciał, by młodszy przyzwyczaił się do jego bliskości, dawał mu czas, nie narzucał tempa. Pragnął, by to właśnie był prawdziwy Min Yoongi, a nie Suga, którego opisują szkolne plotki.

- Jesteś strasznie nieśmiały - odezwał się w końcu gospodarz, nadal patrząc mu w oczy.

- Nie miałem wcześniej chłopaka - wyszeptał zawstydzony.

- Więc to chyba przeznaczenie, że jesteśmy dla siebie tymi pierwszymi - zaśmiał się cicho i złożył jeszcze jeden pocałunek na jego ustach. - Zagrać ci coś jeszcze? - Zapytał, nieznacznie się odsuwając.

- Cokolwiek - młodszy zadowolony i rozmarzony, położył głowę na ramieniu bruneta i znów przymknął oczy, słysząc przyjemne dźwięki nowej melodii.

Why are you like this? - yoonmin ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz