XXX

410 26 10
                                    

Zeszli na dół, trzymając się za ręce. Jimin trząsł się, jak osika, co chwilę zaciskając mocniej palce na większej dłoni. Nie znał rodziców swojego chłopaka, a mimo to został u nich na noc. Czuł, że tak nie powinno być. Starszy wciągnął go zachęcająco do salonu, uśmiechając się pokrzepiająco. Dorośli siedzieli na kanapie przed telewizorem, popijając kawę. Oboje spojrzeli na nastolatków, gdy ci stanęli przed nimi, z czego blondyn nieco w tyle.

- Wyspaliście się? - Zapytała kobieta uprzejmym tonem. - Nie chciałam was budzić, tak słodko spaliście - zaśmiała się, a Park już wiedział, po kim Yoongi ma tak piękny uśmiech.

- Tak, dzięki, mamo - chłopak odwzajemnił gest i lekko pociągnął młodszego do przodu. - Nie miałem okazji wam wcześniej przedstawić Jimina. Chodzimy ze sobą od niedawna.

- Dzień dobry - w końcu odważył się odezwać i trochę śmielej spojrzeć na siedzącą przed nimi parę.

- Miło mi cię nareszcie poznać, Jimin - matka Yoongiego wstała, by uściskać blondyna, co mile go zaskoczyło. Za nią od razu wstał pan Min, który do tej pory siedział cicho.

- Radzisz sobie jakoś z tym urwisem? - Zapytał, podając mu dłoń, na co młodszy zaśmiał się i przytaknął.

- Nie gniewają się państwo, że zostałem na noc? - Spojrzał nieśmiało na dorosłych, a kobieta zaczęła się rozglądać.

- Cóż, dom stoi, więc chyba nie mamy być o co źli - uśmiechnęła się, a Parkowi zrobiło się lżej na sercu. Suga miał wspaniałych rodziców. - Zostawiłam wam śniadanie w lodówce, ale na obiad będziecie musieli coś sobie niestety zamówić - westchnęła.

- Wychodzicie?

- Powinniśmy mieć spotkanie rano, ale nasi goście mieli opóźnienie - wytłumaczył mężczyzna, wracając na swoje miejsce. - W przyszłym tygodniu najprawdopodobniej znów wylatujemy.

- Do Japonii? - Dopytywał chłopak, niezbyt zdziwiony tym wszystkim. Było to już dla nich normalne.

- Tak, przywieziemy wam coś - pani Min posłała im zmęczony uśmiech. Chyba niezbyt się cieszyła na ten wyjazd.

Chłopcy zostawili rodziców samych i poszli po coś do jedzenia. Zabrali talerze do sypialni starszego i puścili jakiś film na trochę mniejszym telewizorze niż w salonie. Min wydawał się być zamyślony od rozmowy z dorosłymi. Dłubał pałeczkami w sałatce, nie zwracając uwagi na to, co leciało w tle.

- Yoonnie - ciszę przerwał młodszy, który wpatrywał się w niego od jakiegoś czasu. - Coś nie tak?

- Chciałbyś gdzieś wyjść na obiad? - Zignorował pytanie, uśmiechając się lekko.

- Zabierzesz mnie na randkę? - Zaśmiał się Park, odkładając talerz na szafkę przy łóżku.

- Jeśli chcesz.

- Będę musiał wrócić do domu, jeśli mam się jakoś ładnie ubrać - położył się na brzuchu, opierając łokcie o materac.

- Jesteś śliczny i bez tego - pstryknął go lekko w nosek. - Poza tym, pasuje ci mój styl - zmierzył wzrokiem sylwetkę mniejszego, który teraz nieśmiało się uśmiechał. Biała koszulka z czarnymi nadrukami idealnie podkreślała lekko wyrobione treningami mięśnie, a jasne poprzecierane jeansy delikatnie opinały wyćwiczone tańcem nogi.

- Nie patrz się tak - blondyn chwycił pobliską poduszkę i schował w niej twarz. - Wyglądasz, jakbyś chciał mnie zjeść - materiał stłumił mu głos, na co Suga zaśmiał się cicho.

- No, czasem mam taką ochotę - przybliżył się, odnajdując schowane za jasnymi kosmykami ucho i delikatnie je przygryzł. Młodszy spiął się na ten gest i mocniej zacisnął piąstki na poduszce. - To gdzie chcesz wyjść?

- Wszystko jedno - odparł, nie odsuwając materiału od twarzy. Zapewne był teraz cały czerwony, nie tylko przez swojego chłopaka, ale też przez ograniczony dostęp do tlenu.

- I jak ja mam się czegoś o tobie dowiedzieć... - westchnął. - Lubisz kotki? - Zapytał, przykuwając uwagę Jimina, który wyjrzał znad poduszki.

- Kocham wszystkie zwierzaki.

Suga tylko kiwnął głową. Chwycił telefon i wyszedł z pokoju, tłumacząc, że zaraz wróci. Młodszy przez ten czas wpatrywał się z zaciekawieniem w drzwi, za którymi tamten zniknął. Sam odnalazł swoją komórkę, która ładowała się niedaleko i napisał do Tae, czy mogą wrócić wieczorem do jego domu. Starszy wrócił do pokoju i w tym czasie Jimin dostał wiadomość.

TaeTae: nie spieszcie się ;P

Mochi: przyjdę do was później

- Dzwoniłeś gdzieś? - Zapytał, odkładając urządzenie.

- O piętnastej musimy wyjść, więc mamy jeszcze sporo czasu - odpowiedział, siadając z powrotem na łóżku i opierając się plecami o ścianę.

- Mam się bać? - Młodszy odepchnął się od materaca, by zmienić pozycję i ułożyć głowę na udach Yoongiego.

- To nic specjalnego, ale myślę, że ci się spodoba - uśmiechnął się, wplatając długie palce w jasne kosmyki i delikatnie je przeczesał.

- Wiesz, że równie dobrze moglibyśmy zamówić pizzę i oglądać słabe komedie na Netflixie? - Zaśmiał się, patrząc na niego z dołu. Nie potrzebował dużo do szczęścia. Wystarczyło, że mógł spędzać czas z chłopakiem marzeń nie jednej nastolatki. - Zawsze za mnie płacisz, a ja nie chcę cię na nic naciągać.

- Nawet tak nie myśl - skarcił go, pstrykając mu palcem w czoło, przez co młodszy zrobił niezadowolony grymas. - Skoro mam taką możliwość, to będę sprawiać ci przyjemność, gdy tylko nadarzy się okazja.

- Do tego nie potrzeba pieniędzy - nadymał policzki, nie zdając sobie sprawy, jak te słowa zadziałały na starszego.

- Od innych przyjemności zazwyczaj uciekasz, zanim w ogóle zacznę - zaczął wodzić dłonią po jego torsie i uśmiechnął się podejrzanie, widząc zakłopotanie blondyna.

- Nie o to mi chodziło! - Podniósł się szybko do siadu, przerywając Yoongiemu.

- Dlaczego? - Zaśmiał się. - Aż tak nie lubisz mojego dotyku?

- L-lubię... - speszył się.

- Ale?

- Ale... wiesz dobrze, hyung! - Zakrył twarz w dłoniach. Gdy tylko Suga zrobił coś dwuznacznego albo schodzili na podobne tematy, zaczynał się wstydzić i plątał się we własnych myślach.

- Wydaje mi się, że masz o mnie błędne zdanie - objął go i przyciągnął do siebie, sadzając na kolanach. - Powiedz szczerze. Co o mnie myślisz? Czego się boisz, gdy jesteśmy razem?

- Nie boję się, po prostu... no dobra - westchnął. - Boję się, że nie sprostam twoim oczekiwaniom - spuścił wzrok i zaczął bawić się swoimi palcami.

- A jakie są moje oczekiwania?

- To ja powinienem o to zapytać.

- To czemu najpierw nie zapytałeś, zamiast się o to martwić? - Zaśmiał się i ucałował go w policzek. - Może inaczej. Jakie myślałeś, że mam oczekiwania?

- Nie każ mi tego mówić, błagam - znów zakrył twarz dłońmi.

- Sądziłeś, że chcę jak najszybciej zaciągnąć cię do łóżka, hm? Oj, głupiutki Jiminnie.

- Może nie jak najszybciej - zaczął szczerze - ale pewnie byś chciał... prawda?

- Prawda - uśmiechnął się zadziornie. - Ale dopiero, gdy sam będziesz gotowy. Kiedy przyjdziesz do mnie i bez zawahania powiesz mi, jak bardzo mnie pragniesz. Wtedy zrobię z tobą wszystko, na co będziesz miał ochotę.

- Hyung! - Nie wiedział już, jak ma się ukryć przed jego wzrokiem. Min zawsze tak mocno go zawstydzał, a Jimin nie potrafił się nawet za to złościć. - Jak możesz mówić takie rzeczy... - dodał cicho.

- Oj, jeszcze zobaczysz, że mam rację - zaśmiał się, roztrzepując jasne kosmyki we wszystkie strony.

Wesołych Świąt, Kochani! 💜

Why are you like this? - yoonmin ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz