TaeTae: czekam na sprawozdanie
TaeTae: wiesz, że nie odpuszczę
Mochi: ale o co ci chodzi?
TaeTae: nie udawaj niewiniątka
TaeTae: co ci powiedział Suga?
TaeTae: błagam, powiedz, że cię nie wystawił
Mochi: nie
Mochi: to znaczy...
TaeTae: wow! mój Chim ma chłopaka!
Mochi: nie!
Mochi: to nie tak
TaeTae: ???
Mochi: my po prostu... wyjaśniliśmy sobie trochę
Mochi: ale nasza relacja się nie zmieniła
TaeTae: co?!
TaeTae: już ja sobie z nim porozmawiam
Mochi: ty i tak już za dużo się nagadałeś
Mochi: jak się dowiem, że znowu coś namieszałeś... koniec z naszą przyjaźnią! >-<
TaeTae: no ale... dlaczego?
TaeTae: przecież zależy ci na nim
Mochi: i właśnie dlatego cieszę się, że się ode mnie nie odwrócił
Mochi: po tym jak mu wszystko wypaplałeś, bałem się, że nie będzie chciał mnie znać
Mochi: więc proszę cię, nie psuj tego i daj mi się nacieszyć tym, co mam
TaeTae: ale przecież możesz mieć więcej
TaeTae: nie chcesz?
Mochi: pewnie, że bym chciał, ale to nie jest takie proste
TaeTae: no to dlatego chcę ci pomóc
Mochi: nie, Tae
Mochi: dzięki, ale nic więcej nie możesz zrobić
Mochi: i jeśli cię to pocieszy, to nie zamierzam z niego teraz zrezygnować, więc po prostu daj mi spróbować samemu
TaeTae: uu, ChimChim rusza na łowy
TaeTae: cel: Min Yoongi!
TaeTae: pamiętaj, że zawsze jestem w gotowości, by pomóc!
TaeTae: Kookie też, ale jeszcze o tym nie wie
Mochi: taa, wiem, że zawsze mogę na was liczyć ^^
Jimin zszedł do kuchni, by zrobić sobie herbatę. Pierwotnie zamierzał odwiedzić babcię w szpitalu, ale musiał napisać jakiś projekt na jutro. Gdy nastawił wodę i uszykował kubek, do domu wróciła jego mama z niewielką siatką zakupów. Od razu podbiegł do niej, zabierając reklamówkę i pomógł jej wszystko rozpakować.
- Jak czuje się babcia? - Zapytał, bo kobieta wcześniej była w szpitalu. Praktycznie siedziała przy starszej całymi dniami, choć ta miała przecież dobrą opiekę.
- Lepiej - odparła, wrzucając jogurt do lodówki. - Kochanie, będę musiała zabrać babcię do Busan. Ma swoje lata, więc potrzebuje teraz stałej opieki, a w domu zawsze będę przy niej ja albo tata.
- Rozumiem - westchnął smutno, czekając już na wodę, która kończyła się gotować.
- Wiem, że zbliża się koniec roku, ale będziesz musiał zmienić szkołę.
- Co? Dlaczego?
- Chyba nie myślałeś, że zostawię cię tu samego?
- Ale... tutaj jest Tae, Kookie i... - głos na chwilę mu się załamał. - Mamo, proszę. Nie rób mi tego. Poradzę sobie.
- Skarbie, ten dom to dodatkowe utrzymanie.
- A co ze sklepem babci?
- Będziemy musieli go sprzedać - kobieta też nie wyglądała na zadowoloną, ale w przeciwieństwie do niej Jiminowi cisnęły się łzy do oczu.
- Proszę... nie ma jakiegoś sposobu żebym został? - Zacisnął palce na materiale bluzki. - Znajdę jakąś pracę i zarobię na siebie.
- A szkoła? Nie dasz rady.
- Mamo...
- Jimin, postanowiłam - jej ton stał się stanowczy, ale nadal spokojny. - Zdaję sobie sprawę, że to nie będzie dla ciebie łatwe, ale postaw się w mojej sytuacji. Nie masz nawet siedemnastu lat. Nie mogę zostawić cię bez opieki w innym mieście na kilka miesięcy. A przyjaciół zaprosisz do nas na wakacje.
Chłopak wyszedł z pomieszczenia bez słowa, zapominając o herbacie i całkowicie ignorując kolejne słowa kobiety. Wspiął się po schodach i zatrzasnął za sobą drzwi od pokoju. Dopiero wtedy pozwolił łzom spłynąć po policzkach, a sam rzucił się na łóżko. Właśnie odzyskał jakąś nadzieję, a teraz stracił inną. Bał się, że przez tę rozłąkę Suga o nim zapomni i już nigdy nie będzie miał u niego szans. A jeszcze bardziej bał się tego, że sam nie będzie w stanie wyrzucić starszego z głowy.
CZYTASZ
Why are you like this? - yoonmin ✔️
FanfictionKiedy wydaje ci się, że zakochujesz się od pierwszego wejrzenia... - Dlaczego nie powiedziałeś mi od razu? Dlaczego mnie oszukiwałeś? Zrobiłem z siebie idiotę... - Nie, to ja bałem się, co o mnie pomyślisz, gdy się dowiesz. - Reputacja była dla cieb...