VIII

427 21 0
                                    

16:26

$uga: hej, nie było cię dzisiaj w szkole?

16:52

$uga: stało się coś?

17:06

Mochi: oh, wybacz, hyung

Mochi: musiałem zostać w domu, babcia nie najlepiej się rano czuła

Mochi: nie chciałem jej zostawiać

$uga: rozumiem

$uga: lepiej już? może potrzebujesz pomocy?

Mochi: um, nie

Mochi: ale dziękuję :)

$uga: w razie czego nie bój się poprosić

$uga: chętnie pomogę, jeśli będzie trzeba

Mochi: to bardzo miłe, ale nie chcę zawracać ci głowy

$uga: nie pisałbym do ciebie, gdyby mi to przeszkadzało

Mochi: w porządku

Mochi: muszę wracać do babci

Mochi: pa

$uga: do zobaczenia, mały

Blondyn odłożył telefon nadal trochę zdziwiony. Nie wiedział, co myśleć o Yoongim. Wszyscy wokół mówili, jaki jest zimny i nieczuły, przystojny i arogancki. Nigdy jednak nie słyszał, by ktoś nazwał go miłym i opiekuńczym. Nawet jego najlepszy przyjaciel. Dlaczego więc Jimin miał wrażenie, że ci wszyscy ludzie kłamią? A może to Min udawał i tak naprawdę się z niego nabijał? Tylko po co miałby marnować czas na kogoś tak małostkowego? Dziwne jak szybko mu zaufał po tym, gdy w pierwszej chwili wziął go dokładnie za takiego, jak mówiły plotki, a teraz znów miał wątpliwości. Park był naiwny i łatwo wierzył ludziom. Wiele razy został już przez to skrzywdzony i od jakiegoś czasu starał się bardziej zwracać na to uwagę.

- Kochanie, nie możesz opuszczać przeze mnie szkoły - usłyszał, wchodząc do sypialni swojej babci. Kobieta leżała w łóżku przykryta kołdrą.

- Nie mogłem zostawić cię samej - odparł, stawiając na małej szafeczce kubek z herbatą.

- To tylko ciśnienie. Nie martw się więcej - uśmiechnęła się, powoli się podnosząc. Chłopak przytrzymał ją i pomógł oprzeć się plecami o poduszkę, którą podniósł wyżej. - Jutro idź do szkoły, dobrze?

- A co jeśli...

- Poradzę sobie - przerwała mu. - Nie jestem jeszcze taka stara, skarbie - zaśmiała się, biorąc łyk napoju.

Why are you like this? - yoonmin ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz