XXXII

367 21 11
                                    

^Piosenka dla Jimina i Jungkooka^

Dla Jimina był to chyba najlepszy wypad od dawna. Zawsze miło spędzał czas z Yoongim, ale ta randka pozostanie mu na długo w pamięci. Starszy odprowadził go pod dom Jeona po długim spacerze po parku niedaleko kawiarni, w której spędzili prawie dwie godziny. Stanęli pod malowaną na biało furtką, by pożegnać się po całym wspólnie spędzonym dniu i nocy.

- Dziękuję ci, Yoonnie - zaczął nieśmiało, gdy brunet chwycił jego obie dłonie i spojrzał mu głęboko w oczy.

- Za co? - Uśmiechnął się nieco zadziornie, by jeszcze trochę mu podokuczać.

- Za słodki obiad.

- Tylko?

- I za przenocowanie mnie u siebie - dodał, doskonale wiedząc, że chłopak się z nim droczy.

- W takim razie, ja również dziękuję.

- A ty za co? - Zdziwił się.

- Za noc... i miły poranek - przybliżył się, by musnąć ustami te należące do młodszego.

- Przecież nic nie zrobiłem - wyszeptał lekko zawstydzony, jednak nie odsunął się.

- Wystarczy, że jesteś - po tych słowach złączył ich wargi na znacznie dłużej, ale wciąż był delikatny tak, jak przy wszystkich ich poprzednich pocałunkach.

- Muszę już iść - powiedział cicho z zaróżowionymi policzkami. - Do zobaczenia, Yoongi hyung.

- Pa, śliczny - pomachał mu jeszcze, gdy ten już za furtką odwrócił się, by ostatni raz tego dnia go ujrzeć.

Gdy Park zadzwonił dzwonkiem do drzwi, kątem oka ujrzał, jak starszy oddala się wolnym krokiem. Za chwilę w progu stanęła gosposia państwa Jeon, wpuszczając go do środka i informując, że dwójka przyjaciół jest w sypialni najmłodszego. Wszedł więc na piętro i zapukał do drzwi, doskonale zdając sobie sprawę, że mógł im w czymś przeszkodzić.

- Proszę - po paru sekundach usłyszał głos Jungkooka.

- Za wcześnie przyszedłem? - Zaśmiał się, przekraczając próg i dostrzegając w pośpiechu ułożone włosy Jeona.

- No coś ty. Czekaliśmy na ciebie, hyung - uśmiechnął się. - Tae mi już żyć nie dawał.

- No, musisz nam opowiedzieć, co robiliście cały dzień... i noc - tutaj Kim poruszył brwiami, jednak blondyn tylko przewrócił oczami.

Usiadł obok gospodarza i wziął głęboki oddech, szykując się do swojego zaplanowanego już monologu. Chłopcy ułożyli się wygodniej, by zapamiętać każde słowo i wyłapać wszystkie szczegóły.

- To tak... - zaczął. - Ogólnie myślałem, że Yoongi się na mnie obrazi, bo wczoraj powiedziałem mu coś niemiłego i później pół nocy żałowałem, ale on był taki kochany i poznałem jego rodziców. Są tacy super, chociaż prawie w ogóle nie rozmawialiśmy. No i Yoonnie zabrał mnie na cudowną randkę. Było mnóstwo kotków! Wszystkie były takie słodziutkie i urocze, prawie jak Yoongi hyung - nabrał więcej powietrza, bo powoli mu go brakowało, a na twarzy pojawił się uśmiech. Wystarczyło wspomnienie jego chłopaka. - Ciekawe jakby wyglądał w kocich uszkach... - dodał trochę ciszej, bardziej do siebie. - No a później poszliśmy na spacer i jestem tutaj - rozłożył wysoko ręce, po czym westchnął. - Już za nim tęsknię.

Park wpatrywał się długo w sufit, a pozostała dwójka spoglądała to na siebie, to na przyjaciela.

- Kook, zanotowałeś wszystko? - Zapytał starszy. W odpowiedzi dostał jedynie kiwnięcie głową. - Więc po pierwsze...

Why are you like this? - yoonmin ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz