III

549 31 5
                                    

YourHope założył chat

YourHope dodał użytkownika TaeTae

YourHope dodał użytkownika Mochi

YourHope dodał użytkownika $uga

YourHope: hej, kwiatuszki~

Mochi: um, hyung?

$uga: nie zwracaj na niego uwagi... on tak ma

Mochi: okkeej

YourHope: Taehyunga nie ma?

Mochi: pewnie jest z chłopakiem

YourHope: uuu~

YourHope: jakieś plany na weekend? c;

$uga: owszem

YourHope: podzielisz się nimi z nami??

$uga: jak najbardziej, w końcu razem robimy projekt

$uga: tylko nie myślcie sobie, że sam wszystko zrobię

YourHope: Yoon, mamy całe dwa dni po weekendzie

Mochi: Yoongi hyung, zacząłeś już coś robić??

$uga: ta, spis treści ;) wyślę wam jak skończę i podzielimy się, kto co robi

$uga: pasi?

Mochi: taak *-*

YourHope: nieeee

YourHope: mieliśmy iść dzisiaj do klubu

$uga: zdążę... to tylko kilka punktów

Mochi: miłej zabawy ^^

YourHope: a ty co będziesz robił?

Mochi: hmm... nie wiem jeszcze

TaeTae: heej!

YourHope: oo hej, Tae, może pójdziecie z nami?

Mochi: no nie wiem

TaeTae: dokąd?

$uga: oni nieletni, bałwanie...

YourHope: młodsi od nich chodzą na imprezy

YourHope: do klubu, Tae, dzisiaj wieczorem

YourHope: to jak?

TaeTae: w sumie i tak mieliśmy wyjść gdzieś z Kookim, mogę go zabrać też?

YourHope: to ten twój chłopak? pewka

$uga: ...

Mochi: ja chyba podziękuję

TaeTae: nie bądź taki, klucho jedna

*wiadomość prywatna*

$uga: wyglądasz na ogarniętego

$uga: pomożesz mi ich przypilnować w tym klubie

Mochi: nawet nie wiem, gdzie to jest

$uga: gdzie mieszkasz?

Mochi: *adres*

$uga: to niedaleko mnie, wpadnę po ciebie przed dwudziestą i razem pójdziemy

Mochi: no dobra ><

Jimin odłożył telefon na łóżku, nie będąc pewnym, czy dobrze zrobił, zgadzając się. Na takich imprezach alkohol to niemal obowiązek, a on za nim nie przepadał. Co do tego pilnowania, to nie musiał martwić się o Taehyunga. Jego młodszy chłopak był znacznie odpowiedzialniejszy i zawsze się nim zajmował. A Hoseok jest już przecież dorosły, więc teraz do niego dotarło, jak bardzo słabą wymówką Min namówił go na to wyjście. Zszedł na dół, cicho wzdychając. Zbliżała się osiemnasta, więc jego babcia wróci z pracy za godzinę. Postanowił uszykować coś do jedzenia zarówno dla siebie, jak i starszej kobiety. Kochał ją całym sercem i szczerze mówiąc, nie chciał jej zostawiać samej w domu na noc. Po posiłku usiadł w salonie włączył telewizor, by zabić czas. Po trochę ponad godzinie do domu weszła jego babcia, na co od razu poszedł się z nią przywitać.

- Jimin, co ty tu jeszcze robisz? - Zapytała, kręcąc głową.

- Gdzieś miałem dzisiaj iść? - Zdziwił się. Miał nadzieję, że jednak o niczym nie zapomniał.

- Tak - uśmiechnęła się serdecznie. - Pewnie wszyscy twoi koledzy już się dobrze bawią, a ty siedzisz sam w domu.

- Oj, babciu - zaśmiał się. - Właściwie to niedługo wychodzę. Nie masz nic przeciwko, jak widzę?

-Oh, naprawdę? No nareszcie - poklepała go po plecach i weszła do kuchni. - A jadłeś coś?

- Tak, zostawiłem dla ciebie też. Odgrzać?

- Nie jestem kaleką, kochanie - odparła, wyganiając go na korytarz. - Idź się szykować lepiej na to wyjście.

- No dobrze.

Blondyn wszedł na górę do swojego pokoju i zaczął przeglądać ubrania w szafie. Nie za bardzo wiedział, co powinien założyć, ale w końcu zdecydował się na jasne jeansy z dziurami i czarną koszulkę z dekoltem w serek. Jednak gdy już był gotowy i przeglądał się w lustrze, miał wrażenie, że wygląda zbyt wyzywająco. Nigdy nie lubił przesadzać, więc znów przeglądał półki, ale przerwał mu dzwonek do drzwi. Spojrzał na zegarek. Było trochę za wcześnie na Yoongiego. Zszedł po schodach akurat, gdy zawołała go babcia.

- Jimin, kochanie, ktoś do ciebie!

- Tak, już idę - stanął przed starszym i trochę się zawstydził, bo nie zdążył zmienić koszulki.

- Przyszedłem trochę wcześniej, ale widzę, że jesteś gotowy.

- Nie do końca... Poczekasz chwilę na mnie? Muszę się przebrać.

- Czemu? - Brunet podniósł jedną brew. - W tym wyglądasz naprawdę dobrze.

- Sam nie wiem... jakoś tak...

- Gdzie twój pokój? - Wyprzedził go, podchodząc do schodów i obrócił się, by młodszy poszedł z nim.

- Um, drugie drzwi po prawej - czy on nie czuł się tu za dobrze? Jasne, Jimin nie miał nic do takiego zachowania. Cieszył się, gdy ludzie czuli się u niego swobodnie, ale i tak był zdziwiony. Weszli do sypialni, a Min od razu się mu przyjrzał.

- Mogłeś trochę bardziej zaszaleć z makijażem, wiesz?

- Taki jest zły? - Szczerze mówiąc, rzadko się malował.

- Tego nie powiedziałem. Mamy jeszcze trochę czasu. Poprawię ci go, chcesz?

- Ale nie zrobisz ze mnie straszydła, hyung?

- Coś ty - zaśmiał się cicho, a Park wyjął swoje przybory i usiadł na łóżku. Starszy przysunął sobie krzesło naprzeciw niego, by mieć dobry dostęp do twarzy blondyna. Po niecałych dziesięciu minutach odsunął się, widocznie dumny ze swojego dzieła. - Możesz oceniać - odparł, a chłopak wstał, by przejrzeć się w lustrze.

- Bałem się, że będzie mocniejszy, ale podoba mi się - uśmiechnął się zadowolony. - Widać, że masz doświadczenie.

- Zbyt często chodziło się po imprezach - odpowiedział. - A tobie pasuje delikatny makijaż i ten twój też był ładny.

- Ale twój ładniejszy. Idziemy?

- Idziemy.

- Babciu, wrócę późno! - Krzyknął, ubierając już przy drzwiach białe conversy. - Ale dzwoń, gdyby coś się stało.

- Proszę się nie martwić - zapewnił Yoongi, widząc staruszkę. - Odprowadzę Jimina.

- Tak, tak, bawcie się dobrze, dzieci - kobieta posłała im szeroki uśmiech i wróciła do oglądania telewizji.

- Nie no, hyung, raczej trafię do domu - młodszy podrapał się po karku, gdy wyszli już na zewnątrz.

- Pewnie tak, ale to ja cię namówiłem na to wyjście. Czuję się trochę odpowiedzialny.

Why are you like this? - yoonmin ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz