XXXVI

344 25 5
                                    

Leżeli wtuleni w siebie na łóżku, oglądając Minionki, bajkę dla dzieci, bo to wcale nie tak, że mieli do wyboru całą listę filmów przygodowych, akcji czy nawet horrorów. Suga zostawił wybór swojemu chłopakowi, będąc przekonanym, że każe mu oglądać jakieś romansidło. Tym czasem patrzyli w ekran, co chwilę śmiejąc się z głupot.

- Yoonnie, zobacz, to ty - młodszy zachichotał, wskazując na jednego ze stworków, który właśnie trzymał kubek z jakimś gorącym napojem.

- Nie jestem aż tak niski - prychnął.

- Ale też masz taką minę.

- To znaczy, jaką?

- "W następnym życiu chciałbym odrodzić się jako kamień. Mogę iść spać?" - Powiedział, udając ton swojego chłopaka. Po tych słowach pokój wypełnił się śmiechem blondyna i to wcale nie dlatego, że rozbawił go jego własny tekst. Yoongi postanowił mu się odpłacić, więc przyszpilił go do materaca i zaczął serię łaskotek. - N-nie! H-hyung, przestań! P-roszę! - Krzyczał, wciąż głośno się śmiejąc. Już myślał, że nie będzie w stanie wziąć kolejnego oddechu, gdy Min nagle znieruchomiał.

- Taki jestem nudny? - Zapytał, wciąż trzymając ręce na brzuchu mniejszego, nie pozwalając mu się wydostać.

- Tego nie powiedziałem - oddychał ciężko, jednak na jego twarzy nadal gościł szeroki uśmiech.

- To jaki jestem? - Pochylił się tak, że ich twarze dzieliły centymetry. - Hm?

- Interesujący? - Podniósł brew, drocząc się z brunetem.

- Tak? Co we mnie takiego interesującego? - Przybliżył się jeszcze bardziej, owiewając jego ucho ciepłym oddechem.

- Cóż, nikt normalny nie chce być kamieniem - zaśmiał się i za to został poczęstowany kolejną dawką łaskotek. Yoongi był głuchy na błagania młodszego i przestał dopiero, gdy jego twarz stała się całkiem czerwona, a i on zaczął ciężej oddychać, bo cała ta sytuacja również go rozbawiła.

- Ty bardziej przypominasz Minionka - znowu się zniżył i niespodziewanie go pocałował. Krótko, ale wystarczyło, by Jiminowi znów zabrakło oddechu. - Mały i słodki.

- Nie jestem mały - nadymał policzki, patrząc prosto w ciemne oczy.

- Dla mnie jesteś.

Musnął ustami te większe, by po chwili złączyć je na dłużej. Tym razem całowali się spokojnie, ale Min postanowił zrobić krok do przodu. Do tej pory ich pieszczoty były niewinne, poznawali się i żaden nie chciał naciskać. Ale Yoongi w takich chwilach miał ochotę na więcej, choćby odrobinę. Wysunął język i delikatnie naparł nim na wargi blondyna. Uchylił powieki, by zobaczyć, że nieco zaskoczony chłopak również na niego spojrzał, ale szybko dostał dostęp do jego wnętrza. Pogłębił ich pocałunek, nadal będąc delikatnym. Nie chciał go wystraszyć ani pokazać mu, że ledwo się kontroluje, bo to nie było prawdą. Był gotów w każdej chwili przerwać, jeśli Park poczułby się źle, mimo że nie robili nic takiego.

Ich języki plątały się powoli i nie było w tym nic chaotycznego. Starszy mruknął zadowolony, gdy poczuł, jak Jimin obejmuje jego szyję rękoma. Kiedy do uszu blondyna dotarł ten niski i urzekający dźwięk, przeszły go dreszcze. Potrzebował chwili na oddech, więc oderwał się od jego ust z cichym westchnieniem. Wiedział, że się rumieni. Winę za to zrzucał na niedawny napad śmiechu, chociaż próbował tym oszukać samego siebie.

- Myślisz, że ukradną ten księżyc? - Odezwał się tak niespodziewanie, że Min w pierwszej chwili zamrugał oczami.

- Co? - Podniósł brew, nie rozumiejąc pytania.

- No, Minionki. Ukradną ten księżyc czy nie?

- Jiminniee... - zaśmiał się, choć przypominało to bardziej zawiedziony jęk, gdy stłumił go w poduszce, na którą opadł twarzą tuż obok głowy młodszego.

Yoongi poddał się na dzisiaj, zadowalając się samym faktem, że Park leżał na jego klatce piersiowej wpatrzony w małe, żółte, biegające stworki. Sam również wciągnął się nie tyle w fabułę bajki, co jej humor. Podśmiechiwał się czasem, głaszcząc jasne kosmyki, co jakiś czas sięgając po popcorn, raz dla siebie, drugi dla chłopaka. Nie miał ochoty wstawać nawet, gdy pojawiły się napisy końcowe. Wiedział, że niedługo blondyn musi wrócić do domu i chciał ten moment odwlec, jak tylko się dało.

- Yoonnie hyung.

- Tak, wiem - westchnął. - Musisz zaraz iść.

- Nie - pokręcił głową. - Znaczy, to też, ale nie o to chodzi - podniósł się do siadu i patrzył teraz na starszego z góry.

- Co jest? - Podparł się na łokciach, by nieco zmniejszyć dzielącą ich odległość.

- Ten OnlyDestruction... - zawahał się, gdy starszy zmarszczył brwi, ale po chwili kontynuował. - To twój przyjaciel?

- Nie - odparł krótko i z powrotem opadł na materac, podkładając ręce pod głowę.

- Nie? - Zdziwił się. - Ale macie razem zdjęcia i komentował twoje posty.

- Jiminnie, nie chcę o nim rozmawiać. To nie jest nikt, o kim musisz cokolwiek wiedzieć.

- Pokłóciliście się?

- Powiedzmy... proszę cię, kochanie. Nie psuj mi nastroju.

- W porządku. Przepraszam - nie wypytywał więcej. Nie chciał zezłościć swojego chłopaka, chociaż ciekawiła go osoba pod tym dziwnym nickiem. - Zły jesteś?

- Na ciebie? - Podniósł się, by znów być bliżej niego i spojrzał mu głęboko w oczy. - Nie potrafiłbym.

- A odprowadzisz mnie kawałek? - Zapytał, łącząc na parę sekund ich wargi.

- Ładnie prosisz? - Mruknął zadowolony, nie odsuwając się nawet na centymetr.

- Bardzo ładnie proszę - i choć mieli wychodzić, czas ich nie gonił, dlatego zostali tak jeszcze parę minut, leniwie oddając pocałunki.

Luźniejszy rozdzialik, ale niedługo się zacznie :3

Why are you like this? - yoonmin ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz