XI

415 22 4
                                    

- Kurwa!

- Nie drzyj się - westchnął Yoongi, spokojnie przeglądając swój arkusz. Nauczyciele chyba bardzo się nudzili, albo chcieli szybciej zobaczyć załamane twarze niektórych uczniów, skoro sprawdzili ich próbne egzaminy w zaledwie dwa dni.

- Wiedziałem, że tak będzie - zdenerwowany Hoseok rzucił kartki na ławkę przed sobą i odwrócił się obrażony. Pytanie tylko, na kogo?

- Trzeba było częściej zwiewać z matmy. Do kogo masz pretensje?

- Taki mądry? Zobaczymy twój angielski.

- Zamknij się - Min rzucił mu poirytowany wzrok. Ten język był jego największą słabością. Ile by się go nie uczył, nigdy nie zdobył lepszej oceny niż trójki i to czasem naciąganej przez litość nauczyciela. - Ja tyle nie uciekałem z lekcji, co ty.

- Jak nie uciekałeś, to spałeś na nich. Co za różnica?

- Panowie, skończyliście poprawiać swoje błędy, że tacy rozgadani? - Kobieta stanęła nad nimi ze zmęczonym wzrokiem i pretensjami w głosie.

- Prawie... - burknął niewyraźnie Hoseok pod nosem.

- Tak, pan, panie Jung, na pewno - nauczycielka westchnęła. - Pozwalam wam jeszcze razem siedzieć, bo wierzę, że jednak nauczysz się czegoś od Yoongiego.

- Na pewno nie angielskiego - chłopak odparł cicho, gdy kobieta odeszła do innych uczniów, za co został boleśnie uderzony łokciem w ramię.

*trzy godziny później*

- Dobra, Yoon, słuchaj - zaczął jego przyjaciel, jakby właśnie miał wygłosić coś niesamowicie ważnego. - Robimy tak: ty mnie uczysz matmy, ja ciebie angielskiego.

- Nie jesteś wcale z niego taki dobry...

- Lepszy od ciebie.

- Może, ale wciąż ja zdałem z angielskiego, ty z matmy nie. Poza tym wiesz, że nie potrafię uczyć się z kimś. Tyle osób próbowało mi w tym pomóc - Yoongi westchnął. Miał z tym ogromny problem, ale skoro dał sobie radę z próbnym egzaminem, to może nie będzie tak źle.

- Była taka jedna osoba, która sporo cię nauczyła.

- Nie... nie poproszę go. Za nic w świecie.

- Jak chcesz - Jung wzruszył ramionami, dobrze wiedząc, dlaczego drugi tak się zachowuje. Tym bardziej nie zamierzał naciskać. - Ale pomożesz mi? - Pytanie zawisło w powietrzu, gdy wchodzili na szkolną stołówkę. Było na niej dosyć sporo osób, ale wzrok Mina skupił się na konkretnej dwójce. - Halo? Ziemia do Sugi - przyjaciel pomachał mu przed twarzą, ale zaraz wyłapał, w kogo tak się wpatruje. - O, nasi mali wspólnicy - zawołał wesoło i dopiero wtedy Yoongi wyrwał się z zamysłu, idąc za nim do młodszych. - Co słychać? - Zapytał, siadając obok nich.

- Mamy zaraz sprawdzian z matmy - zajęczał Tae.

- Nic mi nie mów młody... dostaliśmy dzisiaj wyniki próbnych i wiesz co? Nie zdałem matmy...

- To mnie nie pociesza, hyung! - Kim położył głowę na stoliku.

- Przecież matma nie jest trudna - włączył się brunet, opierając podbródek na dłoniach.

- Prawda? Też mu to powtarzam - odparł Jimin, dalej próbując coś tłumaczyć przyjacielowi, podkładając mu zeszyt przed twarz.

- Daj mi spokój! Mówiłem, że pójdę to później poprawić - Taehyung widocznie pogodził się już z porażką, która jeszcze nie była pewna.

- Nie bądź taki mądry tylko dlatego, że ledwo zdałeś angielski - prychnął Hoseok.

- Hyung, masz problem z angielskim? - Blondyn ewidentnie się zdziwił. Po szkolnym idolu akurat spodziewał się dobrej znajomości tego języka. Jednak po reakcji Mina upewnił się co do prawdziwości słów jego przyjaciela. - Mógłbym ci pomóc, gdybyś zechciał.

- Halo? A mnie kto poduczy matmy? - Rzucił Hoseok, jakby urażony.

- A mnie? - Włączył się Tae.

- Jungkook jest dobry we wszystkim. Jego poproś - Jimin przewrócił oczami, wzdychając.

- Wiesz, jak to się zawsze kończy... - na tą odpowiedź wszyscy się zaśmiali.

- To jak? - Powtórzył blondyn, patrząc na jednego ze starszych.

- Sam nie wiem. Jestem dosyć trudnym uczniem - Yoongi podrapał się po karku. Nie sądził, by ktoś był w stanie mu pomóc.

- Na pewno nie gorszym od Tae - Park zaśmiał się, a przyjaciel zgromił go spojrzeniem. - Możemy chociaż spróbować.

- Jeśli nie masz co robić z wolnym czasem, to w porządku - wzruszył ramionami.

Resztę przerwy spędzili wspólnie, dopóki młodsi nie zdecydowali udać się do sali lekcyjnej wcześniej. Musieli w końcu wejść na czwarte piętro, bo z jakiegoś powodu przenieśli im zajęcia. Po ostatnie lekcji wracali razem, bo Jimin obiecał jeszcze pouczyć chwilę Tae w jego domu.

- Właściwie, co to miało być, co? - Szatyn szturchnął lekko przyjaciela w ramię, na co ten dziwnie na niego spojrzał. - "Mógłbym ci pomóc"? - Próbował go przedrzeźniać i tym razem on dostał kuksańca. - Oj, Chim, Chim, to się robi niebezpieczne, wiesz? - Zaśmiał się.

- Co w tym złego? - Nie rozumiał. Dobrze się uczył i nie widział problemu w pomaganiu innym. - Tobie też pomagam.

- Jak już uda mi się cię ubłagać - chłopak prychnął, a blondyn przewrócił oczami. To nie tak, że chciał spędzić więcej czasu z Min Yoongim. To zupełnie nie o to chodziło. No bo czemu miałoby mu na tym niby zależeć?



~~~umieram~~~

Why are you like this? - yoonmin ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz